Siarkowa Moc znów przybywa ;)

Seria Siarkowa Moc Barwy ciekawi mnie już od dłuższego czasu, zdążyłam już wypróbować i polubić tonik, którego pełną recenzję mieliście już możliwość przeczytać na blogu. Jeśli ktoś nie widział to zapraszam tutaj  Siarkowa Moc … jest ze mną ;). 
Tym razem miałam ochotę na maseczkę i peeling z tej serii, bo dużo dobrego o nich czytałam. Niestety udało mi się kupić tylko Peeling drobnoziarnisty do skóry z niedoskonałościami, maseczki będę musiała poszukać. W serii tej jak sama nazwa wskazuje głównym składnikiem aktywnym jest siarka. Wydaje mi się, że teraz kiedy tak modne są wszelkiego rodzaju kwasy, trochę zapomniana w pielęgnacji cery z niedoskonałościami, a wykazuje ona przecież właściwości antybakteryjne i grzybobójcze


Czytaj dalej

Siarkowa Moc … jest ze mną ;).

Całą serię Barwa Siarkowa Moc znalazłam na półce w sklepie podczas zakupów spożywczych ;). Najbardziej zainteresował mnie tonik, byłam ciekawa tego, czy rzeczywiście poradzi sobie z regulacją wydzielania sebum. Przyznam, że miło by było, gdybym w końcu trafiła na coś co poradzi sobie z moim świeceniem skóry.


Czytaj dalej

Wychodzę ze skóry ! Czyli dylematy jesiennej pielęgnacji ;).

Przyszła jesień i pora zmodyfikować troszkę pielęgnację skóry twarzy. O tej porze roku moja skóra potrzebuje troszkę innych kosmetyków niż latem. Tej jesieni postanowiłam postawić na złuszczanie, peelingowanie i regenerację.  Moja skóra jest mieszana w kierunku tłustej, trochę rozszerzonych porów i zaskórników, trochę niedoskonałości oraz dużo świecenia się.

 

Przede wszystkim postanowiłam kupić krem z kwasami, zdecydowałam się na kwas migdałowy. Mam już co prawda serum na przebarwienia z Iwostin, ale zawarte w nim kwasy wydają mi się dość delikatne. Wybór tym razem padł na Pharmaceris z 10% kwasem migdałowym na noc.

Jest to II krok złuszczania. Pierwszym jest krem z 5% kwasem migdałowy. 5% używałam w zimie, a po nim jeszcze Effaclar Duo, dlatego teraz zdecydowałam się na mocniejszą wersję. Na razie kremu używam od sześciu dni, codziennie wieczorem. Do tej pory zauważyłam, że po jego użyciu wypryski szybciej znikają i łuszczy mi się skóra na brodzie, na czole i na skrzydełkach nosa. Zobaczymy jak to będzie dalej wyglądało, a po cichu liczę  na zmniejszenie i oczyszczenie porów oraz redukcję niedoskonałości. Trochę boję się się przesuszenia skóry, ale mam nadzieję, że jakoś sobie  z tym poradzę.

Obecnie moja pielęgnacja wygląda tak:
Wieczorem :
  • Myję twarzy mydełkiem w płynie z Pachnącej Krainy.
  • Następnie przecieram tonikiem Barwa Siarkowa Moc.
  • Spryskuje wodą termalną Uriage.
  • Pod oczy nakładam serum z kwasem hialuronowym  Balea.
  • Na koniec krem Pharmaceris z 10% kwasem migdałowym na noc.

Rano:

  • Przecieram buzię tonikiem  Barwa Siarkowa Moc.
  •  Spryskuje wodą termalną Uriage.
  •  Pod oczy nakładam serum z kwasem hialuronowym  Balea – jak mi się przypomni ;).
  • Krem Iwostin Puritin Krem przywracający nawilżenie, do skóry tłustej wysuszonej kuracją dermatologiczną.
  • Krem z filtrem ( dwa ostatnie kremy, albo zamiennie albo oba naraz).
Serum na przebarwienia na razie odstawiłam, bo nie mam go już gdzie wcisnąć. Wydaje mi się, że pod krem z kwasami było by to już za dużo. Kolejny dylemat dotyczy kremu z filtrem, na razie używam próbek, które dostałam przy zakupię kremu Pharmaceris, ale jak mi się skończą pewnie będę musiała coś kupić. Zastanawiam się czy musi to być krem z filtrem 50, czy wystarczy mniejszy filtr. Wolałabym mniejszy, bo po typowych kremach z filtrem, moja skóra bardzo się świeci. A na koniec czym myć buzię, jak skończy mi się mydełko z Pachnącej Krainy? Potrzebuję czegoś delikatnego, co nie wysuszałoby dodatkowo skóry. Macie może jakieś propozycje?
Zmieniacie pielęgnację w zależności od pory roku? Czy cały czas używacie tych samych kosmetyków?
 

Wykończeni w maju i czerwcu.

Denko w tym miesiącu, to zużycia nie tylko czerwcowe, ale i majowe. Jak tak patrzę na zdjęcia, to nie ma tego wiele. Wygląda na to, że lepiej mi idzie kupowanie niż zużywanie kosmetyków :).

Produkty podzieliłam na:

 1.  Włosy 

  • Marion, Kąpiel odbudowująca włosy, ocet z malin & koktajl owocowy – Włosy po zastosowaniu kąpieli są bardzo miękkie i błyszczące. Mam wrażenie, że ocet z malin zmywa z nich pozostałości szamponu i odżywki, odciąża włosy. Ma bardzo przyjemny zapach. Na pewno kupię ponownie za jakiś czas, bo na razie postanowiłam wrócić do octu jabłkowego.
  • Joanna, Szampon jajeczny z Apteczki Babuni – Jest to kolejne zużyte opakowanie, wspominałam już nie raz o tym szamponie. Moje włosy bardzo go lubią, ale po kilku zużytych butelkach troszkę mi się znudził. Teraz kupiłam inny szampon, ale do tego jeszcze kiedyś wrócę.
  • Joanna, Odżywka do włosów wzmacniająca z Apteczki Babuni ze skrzypem i rozmarynem – Dość przeciętna odżywka, taka co to nie zaszkodzi, ale i jakoś bardzo nie pomoże. Częściowo zużyłam ją na włosy, częściowo do golenia nóg. Raczej nie kupię jej ponownie.
  • Joanna,  Multi Cream Farba do włosów, cynamonowy brąz – To już nie wiem, które opakowanie z kolei. Kupuję ją ze względu na śliczny brąz, który dzięki niej uzyskuję na moich włosach. Na pewno kupię ponownie.

2.   Ciało


  • Joanna Naturia, Peeling myjący z żurawiną –  Jest to raczej żel pod prysznic niż peeling, bo drobinki nie ścierają, bardzo mocno. Nie mniej jednak zużyłam go z przyjemnością, chociażby ze względu na cudowny zapach. Na pewno kupię ponownie.
  • Farmona, Sweet Secret Kawowy żel peelingujący do mycia ciała, słodkie cappuccino i tiramisu – Żel ma słodki kawowy i bardzo intensywny zapach. Przy dłuższym używaniu może trochę przeszkadzać. Fajny na zimę. Kupiłabym go ponownie.
  • Farmona, Sweet Secret  Kawowy suflet do ciała, słodkie cappuccino i tiramisu – Zachwycił mnie przede wszystkim swoją konsystencją, po otwarciu wyglądał jak budyń czekoladowy i pachniał tak, że można by go zjeść. Bardzo fajnie się rozprowadzał i szybko wchłaniał, radził sobie nawet z suchą skórą nóg. Zdecydowanie kupiłabym ponownie.
  • Kąpiel solankowa jodowo-bromowa. – zapraszam do przeczytania pełnej recenzji.



3.  Twarz



  • Nivea Visage Natural Beauty, rozświetlający krem pod oczy – Krem ma bardzo przyjemny zapach i lekką konsystencję. Zawiera rozświetlające drobinki przez co po wklepaniu pod oczy jest widoczny na skórze. Nie był zły, ale następnym razem wybiorę jakiś krem przeciwzmarszczkowy, bo odkąd moja twarz tak strasznie się błyszczy, unikam kremów rozświetlających, nawet jeśli są tylko pod oczy.
  • Auriga Flavo-C – serum z 8% witaminą C.zapraszam do przeczytania pełnej recenzji.
  • Płyn micelarny Dermedic Hydrain 3 Hialuro. – zapraszam do przeczytania pełnej recenzji.
  • Mary Kay, Timewise, przeciwstarzeniowa emulsja do twarzy – Ma bardzo lekką konsystencję, dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Stosowałam ją i na dzień i na noc razem z żelem do mycia twarzy z tej samej serii i był to pierwszy kosmetyk do twarzy, który zużyłam praktycznie do końca, a to w moim przypadku dobrze o kosmetyku świadczy . Gdyby nie cena kupiłabym ją ponownie. 
  • Tonik przedłużenie młodości od Babuszki Agafii. – zapraszam do przeczytania pełnej recenzji
  • Bielenda, Czana oliwka, przeciwzmarszkowa 2-fazowa, nawilżająca oliwka do demakijażu ust i oczu – Bardzo lubię oliwki do demakijażu i tej także używałam z przyjemnością. Świetnie radzi sobie ze zmywaniem pomadek i cieni. Miałam jednak wyjątkowo oporny w zmywaniu tusz do rzęs i demakijaż oliwką musiałam powtórzyć po umyciu twarzy żelem. Jednak mimo tego kupiłabym ją ponownie.

    Ze zużytych produktów to tyle, pochwalę się jeszcze nowościami z tego miesiąca, których Wam jeszcze nie pokazywałam.  


  • Marion Natura Silk, błyskawiczna odżywka wzmacniająca włosy oraz Barwa Ziołowa, Szampon Tatarako-Chmielowy 

     

    • Nivea Balsam Pod Prysznic nawilżający i odżywczy. Wygrałam je w konkursie na blogu Atqi. Bardzo mi odpowiada taka forma balsamu, bo to spora oszczędność czasu. Zwłaszcza, żebardzo nie lubię czekać, aż balsam się wchłonie.

     

    • Nivea Krem łagodzący dla dzieci i dorosłych 10% D-pantenolu. Kupiłam go z myślą o smarowaniu przesuszonej skóry rąk. Jedak któregoś dnia użyłam go, także na twarz i bardzo miło mnie zaskoczył. 

    I to by było na tyle w tym miesiącu. A jak Wam poszło zużywanie kosmetyków?