Wczoraj rano przeżyłam lekki szok, kiedy zaraz po obudzeniu wyjrzałam przez okno.Było biało! Śniegu prawie po kolana i ciągle padał, a ja mam letnie opony w samochodzie. Bałam się jak wyjadę pod górkę tymczasem okazało się, że znacznie trudniej było zjechać. Musiałam się zatrzymać, wcisnęłam hamulec, a samochód jechał sobie dalej w najlepsze. Dzisiaj śniegu dalej pełno, ale temperatura skoczyła i mam nadzieję że wszystko szybko stopnieje. Jakoś nie jestem jeszcze gotowa na zimę. Tymczasem mocno spóźnieni ulubieńcy września 2015, w jakże jeszcze jesiennej oprawie, zapraszam.