Od kilku dni męczy mnie przeziębienie, niby się trzymam, niby nie jestem bardziej chora, ale lepiej też mi wcale nie jest. Trwam, więc sobie w takim stanie zawieszenia nie mogąc się zdecydować, czy się rozchorować, czy może wyzdrowieć. Skłaniam się jednak do tego drugiego, a nic tak przecież nie poprawia nastroju, jak drobne przyjemności. O moje lepsze samopoczucie postanowiło zadbać Paese, przysyłając mi swoje pudełko Paese Box.
W swojej kosmetyczce miałam już produkty Paese, a dwa z nich zajęły nawet zaszczytne miejsce w ulubieńcach 2015 roku. Był to podkład i puder bambusowy. Zawartość tego pudełka była dla mnie niespodzianką, bo wcześniej nie czytałam nic o Paese boxach i nie zaglądałam co jest w środku.
Paese box zaskoczył mnie swoim rozmiarem, bo pudełko jest nieduże i całe czarne, dzięki czemu wygląda całkiem fajnie. Tekturowe pudełko było dodatkowo zalaminowane folią, a wszystkie kosmetyki dobrze zabezpieczone.
Jesienna edycja Paese Boxa zawiera 6 pełnowymiarowych produktów i można ją kupić za 49 zł. Producent deklaruje wartość pudełka na 150 zł. Przejdźmy jednak do zawartości, bo pewnie to Was najbardziej interesuje.
Tak jak producent obiecał, w pudełku znalazłam 6 pełnowymiarowych kosmetyków, nie znalazłam natomiast żadnej kartki z informacją o nich, jak bo bywa w innych boxach.
Multiwitaminowy podkład rozświetlający z wyciągiem z owoców tropikalnych.
Wygładzający podkład rozświetlający zapewniający efekt subtelnego blasku. Idealnie nadaje się do zmęczonej, pozbawionej blasku cery.
Zawartość witamin (A, C, E, grupa witamin B) i minerałów oraz pierwiastków wpływa na poprawę kolorytu skóry, ożywiają ją i pielęgnują. Dodatkowo aktywny kompleks biopierwiastków reguluje wydzielanie sebum, wspomaga syntezę kolagenu i kwasu hialuronowego w skórze oraz spłyca drobne zmarszczki. Podkład zawiera naturalny filtr UV.
Pojemność podkładu to 30 ml i występuje w 4 kolorach. Mnie się trafił najjaśniejszy nr 30 porcelana i na chwilę obecną jest dla mnie trochę za jasny. Myślę, że idealny byłby nr 31 ciepły beż. Na szczęście podkład dość dobrze dopasowuje się do skóry, ale i tak zostawię go sobie na zimę, bo wtedy moja skóra jest dużo bledsza.
Clair korektor rozświetlający pod oczy.
Delikatnie maskuje i rozjaśnia cienie pod oczami oraz usuwa oznaki zmęczenia. Sprawia, że skóra wygląda świeżo i promiennie przez cały dzień. Zawarte w produkcie witaminy A, C, E, PP oraz D-panthenol pielęgnują i wzmacniają delikatną skórę twarzy. Ekstrakt z tarczycy bajkalskiej łagodzi stany zapalne i alergiczne oraz niweluje przebarwienia.
Delikata, kremowa konsystencja zapewnia łatwą i wygodną aplikację.
Jak widzicie na zdjęciu, korektor ma różowe tony, ja zdecydowanie wolę żółte, bo takie bardziej pasują do mojej karnacji. Niemniej jednak korektor ładnie dopasowuje się do koloru skóry i po wklepaniu nie widać już różowego koloru. Będę go testować i dam znać jak się sprawdzi.
Puder ryżowy Puder matujący dla cery tłustej i mieszanej.
Pochłania nadmiar sebum i wilgoci zapewniając matowy efekt. Idealnie wyrównuje i wygładza skórę. Może być stosowany jako baza lub do wykończenia makijażu, przedłużając jego trwałość. Pozostawia skórę gładka i daje satynowe wykończenie. Nie zatyka porów. Bez talku, bez parabenów i bez alergenów. Pozostaje nie widoczny na skórze całkowicie się do niej dopasowując.
Mam sporą miniaturę pudru bambusowego i kiedy moja skóra mocno się świeciła, byłam z niego bardzo zadowolona. Na chwilę obecną nie mam już takich problemów ze świeceniem cery, więc puder zostawię sobie na lato.
Rozświetlający błyszczyk do ust Art lipgloss.
Dzięki zawartości drobinek odbijających światło, tworzy na powierzchni ust połysk imitujący taflę wody. Niepowtarzalny lustrzany połysk sprawia, że usta stają się optycznie pełniejsze i bardziej ponętne. Koktajl witamin E i C w połączeniu z olejkiem rycynowym pielęgnuje usta i zapewnia im długotrwałe nawilżenie.
Błyszczyk jest beżowy, transparentny i zawiera delikatne, złote drobinki. Na ustach wygląda bardzo fajnie, rzeczywiście przypomina taflę wody, ale mimo tego, że jest dość mokry, włosy się do niego nie lepią. Opakowanie było zabezpieczone naklejką, tak że mamy pewność, że nikt go przed nami nie otwierał.
Lakier do paznokci nr 114
Formuła podwójnie kryjąca, szybkoschnąca i super błyszcząca. Zapewnia łatwą aplikację i spójną konsystencję. Nanocząsteczki ceramiczne przedłużają trwałość i stabilność koloru nawet po długim czasie noszenia
Ogromnie się ucieszyłam, że trafił mi się taki śliczny kolor, bo nr 114 to piękna głęboka czerwień. Będzie doskonały na jesień, a że akurat odpoczywam od hybryd, to będę miała okazję z niego skorzystać. Lakier dobrze kryje i szybko wysycha, mam nadzieję, że będzie także w miarę trwały 🙂
Wodoodporna kredka do oczu.
Kredka bogata w pigmenty, które umożliwiają wykonanie precyzyjnej kreski. Dzięki wodoodpornej formule są odporne na pot i wilgoć. Utrzymują się na powiekach przez cały dzień.
Bardzo fajnie, że kredka jest wysuwana, jest też miękka i bez problemu można ją rozetrzeć. Na drugim końcu ma gąbeczkę do rozcierania i strugaczkę. Czarnych kredek nigdy za wiele, zwłaszcza że ostatnio wszystkie mi się skończyły, okazało się bowiem, że pięknie przemalowują dzieci w kotki :). Tę muszę, więc chyba dobrze schować. Kredka była zalaminowana folią.
Do każdego Paese Boxa są dokładane dwa losowo wybrane produkty, czyli tak naprawdę mamy 8, a nie 6 pełnowymiarowych kosmetyków. Do mnie trafił:
Puder sypki High Definition
Lekki puder sypki dla każdego rodzaju cery. Zapewnia aksamitnie gładką cerę i matowe wykończenie makijażu. Zawarty w składzie olej Meadowfoam działa na skórę nawilżająco i wygładzająco.
Puder doskonale utrwala makijaż i nie wymaga poprawek w ciągu dnia. Zapewnia efekt soft focus, który optycznie zmniejsza niedoskonałości i wygładza rysy twarzy.
Może być stosowany podczas sesji zdjęciowych i na co dzień dla naturalnego efektu. Do mnie trafił kolor 01 light beige i od razu zabrałam się za jego testowanie. Jestem ciekawa, jak się będzie u mnie sprawdzał, zwłaszcza, że już od jakiegoś czasu miałam ochotę na taki puder z „efektem Photoshopa”.
Ostatni produkt to matowa pomadka w płynie Silky Matt.
Super-trwała szminka w płynie o matowym wykończeniu i wyjątkowo intensywnych kolorach. Kosmetyk ma niezwykle lekką, pudrową (aksamitną) formułę, nie ściąga ust i nie oblepia ich. Niecała minuta wystarczy, aby szminka zupełnie się zmatowiła i utrwaliła na ustach, nadając im kolor równie trwały, co intensywny.Nie odbija się, nie pozostawia śladów, nie błyszczy się, nie klei, nie rozmazuje.
Szkoda, że trafił mi się taki mocny kolor, bo mimo iż jest piękny to zdecydowanie nie mój. Pomalowałam nim usta raz i ja chyba nie potrafię obsługiwać takich pomadek. Ta pomadka pewnie trafi do mojej mamy, bo ona bardzo lubi takie kolory. Tak samo, jak błyszczyk pomadka była także zabezpieczona naklejką.
I to już cała zawartość Paese Boxa nie się podoba, ale jestem bardzo ciekawa, czy Wam coś wpadło w oko?