Jestem ogromną zwolenniczką dermokosmetyków, jednak do tej pory używałam ich tylko w pielęgnacji twarzy. Wydawało mi się, że apteczne kosmetyki to pielęgnacji ciała to strata pieniędzy. Tymczasem poznałam Balsam do ciała LIPIKAR BAUME AP+ i musiałam zweryfikować swoje poglądy.
Balsam do ciała LIPIKAR BAUME AP+ przywiozłam sobie z Ritual Hair Party, na którym byłam w październiku. Chciałam go nawet wymienić z dziewczynami na coś innego, ale koniec końców go zostawiłam, bo pomyślałam, że jak nie dla mnie to na pewno przyda się dla dzieci.
Lipikar Balsam AP+ Jest przeznaczony do skrajnie suchej skóry, a także skóry z zapaleniem atopowym. Koi ją i odbudowuje i chroni barierę lipidową.
Wśród składników aktywnych znajdziemy w nim między innymi:
- 4% niacynamid, który łagodzi i pomaga wzmocnić syntezę lipidów, wspiera odtworzenie bariery ochronnej skóry,
- 20% masło karite, które intensywnie odżywia i w naturalny sposób uzupełnia poziom lipidów, koi, wpływa także na odbudowanie powłoki hydrolipidowej.
- 50% wody termalnej La Roche-Posay,
- olej canola
- glicerynę.
Jest on przeznaczony zarówno dla niemowląt, dzieci, jak i dorosłych, jest bezzapachowy, co dla mnie było ciężkie do przełknięcia. Jednak brak zapachu wspaniale rekompensuje mi jego działanie. Można go stosować nie tylko do ciała, ale i do twarzy.
Ma gęstą konsystencję, jednak bardzo dobrze rozsmarowuje się na skórze i przyzwoicie się wchłania. Zostawia przyjemny otulający, ale absolutnie nielepki film. Ja się smaruję i od razu zakładam szlafrok i nic się nie dzieje.
Nie mam problemu z atopowym zapaleniem skóry, za to szczególnie zimą dokucza mi przesuszona na wiór skóra nóg i dłoni. Balsam radzi sobie z tym problemem doskonale. Pięknie nawilża, natłuszcza i koi. Sprawia, że skóra staje się bardziej gęsta i elastyczna. Sięgam po niego, kiedy wszystko mnie swędzi i już nie mogę sobie poradzić i rzeczywiście przynosi ulgę, choć u mnie nie niweluje tego swędzenia w 100%.
Jestem z niego ogromnie zadowolona i nawet przymykam oko na to, że nie pachnie, zresztą skoro jest przeznaczony także dla niemowląt i dzieci to zrozumiałe, że lepiej by był bezzapachowy. Sięgam po niego naprawdę z dużą przyjemnością i to co wieczór, a musicie wiedzieć, że balsamować to ja się nie lubię.
Doskonale sprawdził się także na przesuszoną i podrażnioną skórę moich dzieci. Oni może nie mają dużego problemu z atopią, ale coś jest na rzeczy. Zdarza się, że na skórze pojawiają się czerwone suche placki lub wypryski. Jednak po potraktowaniu ich tym balsamem wszystko ładnie znika i wraca do normy. Produkt ten uzyskał pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka.
Nigdy nie myślałam, że polubię bezzapachowy balsam, a tymczasem LIPIKAR BAUME AP+ sprawdził się u mnie idealnie.