Ostatnio moje paznokcie szaleją są dość mocne i udało mi się zapuścić całkiem długie, dawno takich nie miałam. Zwykle bardzo szybko się łamały i rodwajały. Korzystam, więc z tej mam nadzieję nie chwilowej łaskawości i maluję je częściej niż zwykle. Mam wrażenie, że zasługą tak dłuchich paznokci jest japoński manicure, który robiłam jakiś czas temu. Możecie o nim poczytać tutaj:
Japoński manicure – co to takiego? Jak się go robi? i pierwsze wrażenia:)
Dzisiaj natomiast chcę Wam pokazać pastelowy manicure zrobiony na wczorajszą imprezę.
W roli gównej wystąpił biały Chalky Mat od My Secret nr 242, jednak żeby nie było nudno, na palcu wskazującym wylądował żółty Bell Fashion colour nr 803, a na serdecznym jasny niebieski Just In Ingrid nr 87.
Jest coś co łączy te trzy lakiery mają one bardzo ładne kolory i niestety dość kiepską jakość. Żeby paznokcie wyglądały przyzwoicie trzeba nałożyć trzy warstwy, żółty i niebieski strasznie smuży, a żółty dodatkowo bardzo długo schnie. Najbardziej trwały jest lakier Bell, potem Ingrid, My Secret schodzi na drugi dzień.
Pomijając ntomiast jakoś samych lakierów uważam, że kolory są niezwykle urocze i świetnie pasują do opalonej skóry. Zresztą zerknijcie sami.
Jak Wam się podoba taki manicure? Lubicie biel na paznokciach? A może wybralibyście raczej zółty lub niebieski kolor?