Pewnie nikogo już nie dziwi kolejny post włosowy na moim blogu. Co począć, kiedy pielęgnacja mojej rozjaśnianej czupryny wymaga teraz nieco więcej zachodu. Włosy mam ostatnio bardzo wymagające, dlatego ciągle szukam kosmetyków, które ułatwią i uproszczą mi ich pielęgnację. Pod jednym ze zdjęć mojej metamorfozy, którą możecie zobaczyć w poprzednim wpisie, dostałam pytanie o kosmetyki do włosów farbowanych.

Moje jak wiecie, są nie tylko farbowane, ale też rozjaśniane i po dekoloryzacji (wielokrotnej). Nie ma co ukrywać, że włosy po takich przejściach nie mają lekko. Są przesuszone, nadwrażliwe i powiedzmy to otwarcie nieco zniszczone. Takie włosy wymagają specjalnego traktowania. Nie tylko plączą się już w czasie mycia, ale są też sztywne, sianowate i ciężko je rozczesać.

Mimo to fryzjerka pracując nad moją nową fryzurą była zdziwiona i pytała mnie co zrobiłam, że włosy mimo wszystko są takie miękkie i przyjemne w dotyku. Odpowiedź jest prosta. Cały kwiecień jest ze mną nowość Mleczna pielęgnacja włosów Nivea. Zresztą odżywki do włosów Nivea od dawna należą do moich ulubionych, jeśli jesteście ich ciekawi, wystarczy cofnąć się do wcześniejszych wpisów.

Mleczna pielęgnacja z NIVEA HAIRMILK oparta jest na bogatej w składniki, ale jednocześnie lekkiej formule, która dostarcza włosom regenerację od wewnątrz i delikatną ochronę od zewnątrz. Subtelny zapach inspirowany klasycznym, uwielbianym od pokoleń zapachem NIVEA dodatkowo sprawia, że codzienna mleczna pielęgnacja włosów staje się wyjątkowym, przyjemnym rytuałem piękna. 

Eksperci NIVEA zawarli  proteiny mleka w NOWEJ linii produktów do pielęgnacji włosów NIVEA HAIRMILK ze względu na ich nawilżające i łagodzące właściwości. Jak dowodzą badania, proteiny mleka są szczególnie skuteczne w pielęgnacji włosów wymagających regeneracji – dodają blasku, wygładzają i sprawiają, że włosy ładniej się układają.

NIVEA opierając się na wiedzy i doświadczeniu najlepszych specjalistów w dziedzinie pielęgnacji urody, dokonuje przełomowych zmian i wyznacza nowe trendy. Produkty z linii NIVEA HAIRMILK uwzględniają zatem nie typ, a strukturę włosów i są dostępne w trzech wariantach: dla włosów cienkich, normalnych i grubych. Do mnie trafiła seria do włosów normalnych, a jednocześnie suchych i zniszczonych. 

Warto zwrócić też uwagę na badania, które  wykazały, że czyste hydrolizowane proteiny mleka odżywiają włosy i pomagają regenerować rozdwojone końcówki skuteczniej niż np. kolagen.

Pewnie jesteście ciekawi, jakie właściwości mają naturalne proteiny mleka ?

• Zapobiegają uszkodzeniom i rozdwajaniu się końcówek
• Intensywnie regenerują i wzmacniają włosy
• Zwiększają wytrzymałość włosów na rozciąganie
• Zwiększają połysk
• Ułatwiają rozczesywanie
• Tworzą film ochronny, który uszczelnia i wygładza włosy
• Poprawiają sprężystość
• Nawilżają i zapobiegają nadmiernej utracie wody

W produktach z linii NIVEA HAIRMILK działanie protein mleka zostało wzbogacone o dodatkowe składniki pielęgnujące:

• Eucerit® – czyli tzw. piękny wosk opracowany przez Beiersdorf, nadaje fryzurze piękny połysk i chroni powierzchnię włosa przed czynnikami zewnętrznymi. 
• Pantenol – nawilża, regeneruje i wzmacnia włosy od środka.

Wracając jednak do moich problematycznych włosów i tego jak wpłynęła na nie nowa linia NIVEA HAIRMILK. Muszę Wam powiedzieć, że ja mleczną pielęgnacją jestem zachwycona. Począwszy od szamponu, który już w trakcie mycia sprawia, że włosy stają się mięciutkie, nie plącząc się. Spokojnie mogę je rozczesać palcami.

Przechodząc do odżywki, która dla mnie jest zdecydowanym hitem całego zestawu. Jest gęsta, działa błyskawicznie, pięknie trzyma się na włosach i niemal od razu sprawa, że stają się mięciutkie i przyjemne w dotyku.

Kończąc na expresowej odżywce bez spłukiwania w formie sprayu, która jest dodatkową ochroną dla włosów. Przy czym odżywki w sprayu wystarczy naprawę odrobinę. Nie ma co przesadzać z ilością, bo można sobie niepotrzebnie obciążyć włosy.

Obu odżywek używa także moja córka, która ma naturalne nigdy niefarbowane włosy. Ma za to spory problem z plątaniem się włosów. Również u niej mleczne kosmetyki Nivea sprawdzają się rewelacyjnie. Włosy tak samo jak moje są gładkie, lśniące, mięciutkie, łatwo się rozczesują i wyglądają zdecydowanie lepiej.

Dodatkowo wszystkie trzy produkty cudownie pachną. Zapach jest oczywiście inspirowany klasycznym kremem Nivea, ale w przypadku linii Hairmilk jest to wyjątkowo udana kompozycja. Dzięki temu cały rytuał mlecznej pielęgnacji jest jeszcze bardziej przyjemny.

Mam nadzieję, że czujecie się zachęcone, bo jeśli się pośpieszycie, to jeszcze do końca kwietnia możecie zgłosić się do przetestowania Mlecznej pielęgnacji Nivea Hairmilk. Wystarczy kliknąć w poniższy link.

TY TEŻ MOŻESZ PRZETESTOWAĆ NOWĄ LINIĘ MLECZNYCH PRODUKTÓW

Bardzo jestem ciekawa czy miałyście już styczność z mleczną pielęgnacją włosów Nivea Hairmilk? Jeśli nie to może miałybyście ochotę ją przetestować?