Lubię produkty Nivea, szczególnie te do pielęgnacji ciała. Balsam pod prysznic to jeden z moich ulubieńców. Natomiast produktów do pielęgnacji twarzy używałam kiedyś w młodości, a potem wpadłam w wir poszukiwań kremu idealnego i na jakiś czas Nivea zniknęło z mojej kosmetyczki. Ostatnio jednak nie daje o sobie zapomnieć i co jakiś czas zjawia się u mnie dzięki BLOGmedia. Muszę Wam powiedzieć, że nie tylko przypomnieliśmy sobie o sobie, ale także polubiliśmy się bardzo. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o Serum Perły Młodości i Przeciwzmarszczkowym nawilżającym kremie na dzień z SPF 15. Oba pochodzą z linii przeciwzmarszczkowych produktów NIVEA Q10 plus, która zawiera naturalnie występujące w skórze składniki – koenzym Q10 i kreatynę, dzięki czemu efektywnie zapobiega powstawaniu zmarszczek.
Koenzym Q10 i kreatyna to skuteczne składniki naturalnie występujące w młodej skórze. Wraz z wiekiem ich poziom spada, sprawiając, że skóra ma mniej energii do regeneracji, staje się bardziej podatna na zmarszczki i inne oznaki starzenia się.
Serum Perły Młodości
Zacznę może od serum, bo to ono bardziej przyciąga oko. W opakowaniu zamiast zwykłego gładkiego kremu mamy mnóstwo kuleczek, które producent nazywa perełkami. Wygląda to naprawdę świetnie i przynajmniej mnie zachęca do stosowania. Perełki te są zawieszone w półprzezroczystej żelowej masie zawierającej kwas hialuronowy i keratynę. Zaraz po wyciśnięciu konsystencja nie jest gładka i jednolita.
Wygląda trochę jak zważone mleko i aby wszystko dobrze się rozprowadziło, serum trzeba wsmarować. Z czym zresztą nie ma żadnego kłopotu. Samo opakowanie również bardzo mi się podoba i dzięki pompce aplikacja serum jest bardzo wygodna i higieniczna. Serum to zawiera najwyższą dawkę koenzymu Q10 spośród wszystkich produktów z linii NIVEA Q10 Plus.
Wśród składników aktywnych zawartych w serum możemy wyróżnić :
- koenzym Q10 naturalnie występujący w skórze pełni kluczową rolę w procesie metabolizmu i regeneracji komórek, obniża liczbę wolnych rodników i chroni włókna kolagenowe,
- kwas hialuronowy – wiąże wodę w skórze i zapewnia widoczne wygładzenie,
- kreatyna – wspiera metabolizm komórek skóry i pomaga zwalczać oznaki starzenia.
Producent deklaruje nam, że takie unikalne połączenie składników naturalnie występujących w skórze gwarantuje kompleksowe działanie przeciwzmarszczkowe – redukuje nawet głębokie zmarszczki i spowalnia proces powstawania nowych.
Efekty płynące ze stosowania serum to:
- Redukcja zmarszczek o 50% bardziej skuteczna niż kiedykolwiek wcześniej.
- Skóra bardziej jędrna, elastyczna, gładka i miękka w dotyku.
- Widocznie udoskonalony i młodszy wygląd skóry.
Skuteczność kosmetyku została potwierdzona badaniami za pomocą specjalnej aparatury w grupie kobiet w wieku 35-55 lat stosujących PERŁY MŁODOŚCI Q10 PLUS wraz z kremem Q10 na dzień przez 4 tygodnie. Musicie wiedzieć, że badania takie można przeprowadzać na dwa sposoby, albo wybrana grupa dostaje kosmetyk, stosuje go przez określony czas i potem jest pytana o wrażenia ze stosowania, albo specjalna aparatura bada skórę przed i po stosowaniu danego kosmetyku. Trzeba też zwrócić uwagę, że podane tutaj efekty wynikają ze stosowania nie tylko serum, ale z połączenia go z kremem na dzień.
Produkt został przebadany dermatologicznie i jest odpowiedni również dla skóry wrażliwej.
Skład:
Serum NIVEA Q10 plus ma lekką i za razem treściwą konsystencję. Bardzo dobrze się rozprowadza, wchłania się szybko i do matu. Po jego użyciu skóra jest delikatnie napięta. Jest także bardziej elastyczna, wygładzona i wygląda lepiej. Spokojnie mogą go używać nawet osoby z tłustą, czy mieszaną skórą, bez obawy, że serum ją obciąży. Serum nie obciąża, nie podrażnia i nie zapycha mojej skóry. Stosuję go najczęściej wieczorem, bo kiedy jest gorąco, zbyt wiele produktów na mojej twarzy się nie sprawdza. W pochmurne dni stosuję go także na dzień razem z kremem. Bardzo mi się spodobał ten kosmetyk i z przyjemnością jeszcze do niego wrócę.
Kolejny kosmetyk z serii Nivea Q10 plus to Przeciwzmarszczkowy krem nawilżający na dzień z SPF 15.
Krem z kolei mamy już normalnym odkręcanym słoiczku. W środku jest zabezpieczony sreberkiem, tak że mamy pewność, że przed nami nikt w kremie nie grzebał. Przyznam Wam szczerze, że przy nakładaniu kremu nie bawię się w szpatułki, dbam jednak mocno oto, żeby zawsze mieć świeżo wyszorowane dłonie.
Ten kosmetyk ma już typowo kremową konsystencję, wchłania się szybko, ale nie tak szybko, jak serum. Zostawia na skórze delikatny ochronny film. Moja twarz po jego użyciu jest lekko błyszcząca szczególnie w strefie T. Ogromnie ucieszyły mnie w tym kremie dwie rzeczy. Po pierwsze to, że zawiera filtry przeciwsłoneczne, a po drugie to, że ma także właściwości przeciwzmarszczkowe. Wydawać by się mogło, że to krem idealny.
Tak jak w przypadku serum producent zapewnia nas, że krem:
- Widocznie redukuje zmarszczki już po 4 tygodniach stosowania.
- Skutecznie spowalnia proces powstawania zmarszczek i linii mimicznych.
- Zapewnia świeży i młodszy wygląd skóry.
Przeciwzmarszczkowy krem nawilżający według producenta posiada intensywnie nawilżającą formułę, która stosowana regularnie, zwiększa naturalny poziom koenzymu Q10 i kreatyny w skórze, skutecznie zwalcza zmarszczki od wewnątrz, redukuje ich widoczność oraz pomaga zapobiegać powstawaniu nowych. System filtrów promieniochronnych UVA i UVB (SPF 15) pomaga chronić skórę przed powstawaniem zmarszczek pod wpływem promieniowania słonecznego. Produkt odpowiedni również dla skóry wrażliwej. Jeśli pielęgnacja przeciwzmarszczkowa Nivea przypadnie Wam do gustu, to w serii są też dostępne: krem na noc, krem pod oczy i wyżej wspomniane serum.
Skład:
Krem rzeczywiście fajnie nawilża skórę, jednak przy mojej mieszanej cerze lepiej mi się sprawdza w chłodniejsze dni. W upały krem nawilżający pod makijaż to dla mnie za dużo. Mimo tego, że dobrze współgra z podkładami to jednak przy moich problemach z nadmiernym wydzielaniem sebum sprawia, że moja skóra dość szybko się świeci. Także przy tak mocnym słońcu, jakie mieliśmy ostatnio SPF 15 to dla mnie za mało, w pełni lata używam co najmniej SPF 30, a najczęściej jest SPF 50. Wczesną wiosną był świetny, ale przez lato wymienię go jednak na krem z dużym filtrem. Za to, kiedy przyjdą chłodniejsze i bardziej pochmurne dni wrócę do niego z przyjemnością. Czytałam też wiele opinii, że krem się roluje, u mnie natomiast nic takiego się nie dzieje. Jedyne co to tak jak wspomniałam, w gorące dni wzmaga świecenie się skóry.
Oba produkty nawilżają, wygładzają skórę i poprawiają jej wygląd. Serum ze względu na rodzaj cery sprawdza się u mnie lepiej, krem za to będzie świetny na jesień, kiedy temperatura już spadnie.
Ciekawa jestem czy nacie produkty z serii NIVEA Q10 plus? Macie wśród nich swoich ulubieńców?