Skóra tłusta, a przy tym trądzikowa, to skóra bardzo wymagająca, szczególnie jeśli jest to skóra po 30 roku życia. Trzeba tutaj mocno się starać, żeby wyglądała dobrze. Mnie w tych staraniach zdecydowanie pomaga utrzymanie balansu między złuszczaniem a nawilżaniem, bo moim zdaniem to dwa najważniejsze aspekty w pielęgnacji takiej cery. Ostatnio jako produkt złuszczający stosowałam Profesjonalny peeling na noc Iwostin Perfectin Lucidin zawierający 12% kwasu glikolowego.
Obietnice producenta:
Składniki aktywne peelingu to:
- Kwas glikolowy 12%
Działa złuszczająco, stymuluje odnowę komórkową oraz rozjaśnia przebarwieni
-
MelavoidHamuje syntezę melaniny, zapewniając wyrównany i jednolity koloryt skóry.
-
Dermawhite® NF LSKompleks składników aktywnych, które wzajemnie nasilają swoje działanie:
– Kwas ferulowy – rozjaśnia przebarwienia
– Kwas glukonowy – obniża aktywność melanocytów
– Kwas cytrynowy – delikatnie złuszcza naskórek
Skład:
Jak peeling sprawdził się u mnie?
Jeśli chodzi o działanie przeciwtrądzikowe, to tutaj peeling sprawił się nieco gorzej, chociaż i w tym przypadku zauważyłam pewne rezultaty. Co prawda dzięki właściwościom złuszczającym zmniejsza nieco i oczyszcza pory, ale robi to w niewielkim stopniu. Natomiast jeśli mamy już wypryski to przyspiesza ich gojenie, wycisza.
Mimo dość wysokiej zawartości kwasu glikolowego peeling nie spowodował u mnie żadnych podrażnień. Piecze delikatnie, jeśli nałożymy go na uszkodzoną skórę, ale to normalne. Nie wysuszył mojej skóry, nie łuszczyła się w widoczny sposób, co według mnie jest jego dużą zaletą. Pamiętajcie jednak, że moja skóra jest przyzwyczajona do kwasów.
Należy także pamiętać, że peelingu używamy na noc, omijając okolice oczu i ust. W okresie kiedy nie ma dużego nasłonecznienia, przynajmniej przez te 3-4 tygodnie, kiedy trzeba go stosować codziennie. Nie wolno też w tym czasie zapominać o kremie z wysokim filtrem na dzień.
Podsumowując z peelingu Perfectin Lucidin jestem zadowolona i nie żałuję jego zakupu. Rzeczywiście rozjaśnia skórę, a przebarwienia stają o w wiele mniej widoczne. Skóra jest ładnie napięta, wygląda zdrowiej, a zmarszczki z czasem stają się mniej widoczne. W przypadku ataku wyprysków, wycisza skórę i przyspiesza gojenie. Myślę, że warto się na niego skusić. Duże znaczenie ma też moim zdaniem forma peelingu, mam wrażenie, że kwasy w kremach działają gorzej, niż jeśli są w postaci żelu, a już na pewno niż te w postaci toniku.
Pojemność 30 ml. Cena 56 zł.
Mieliście już do czynienia z nowymi peelingami Iwostin? A może z samym kwasem glikolowym? Podzielcie się proszę wrażeniami.
Mam także nadzieję, że zauważyliście małe zmiany w wyglądzie bloga. Zmienił się w końcu nagłówek, z którego teraz jestem niesamowicie zadowolona. Dajcie znać jak Wam się teraz podoba?