Olejowanie zawładnęło sercami wielu kobiet, w tym i moim. Nie mówię tu tylko o olejowaniu włosów, ale także ciała, a nawet twarzy. Jednak oleje są z reguły drogie i nie zawsze dostępne od ręki, co może zniechęcać osoby, które dopiero zaczynają z nimi przygodę. Dla tych osób będzie świetna nowa seria Joanny Oleje Świata. Niedroga i dostępna nawet w małych drogeriach. Dzisiaj dzięki uprzejmości firmy Joanna chcę Wam opowiedzieć o Olejku do twarzy i ciała z olejem migdałowym i Balsamach na suche miejsca 3w1, z olejem kokosowym, a także masłem pomarańczowym i oliwkowym. Jeśli jesteście ciekawi jak sprawdziły się u mnie zapraszam do czytania.
Olejek do twarzy i ciała z olejem migdałowym.
Opis ze strony producenta:
Oleje roślinne są jednymi z najstarszych, powszechnie stosowanych składników kosmetyków. Olejek migdałowy przeznaczony jest do pielęgnacji twarzy oraz ciała. Pozwala na utrzymanie skóry w doskonałej kondycji, delikatnie ją rozświetla i uelastycznia.
Efekt
Skóra w idealny sposób wypielęgnowana i nawilżona, skutecznie chroniona przed przesuszaniem i podrażnieniem. Jej koloryt staje się ujednolicony.
Składniki wiodące
Formuła preparatu została wzbogacona o olej, który w fantastyczny sposób wygładza i ujednolica skórę. Olejek migdałowy jest bogaty w witaminy A i E, poprawia ukrwienie skóry oraz wzmacnia płaszcz lipidowy regulując jej nawilżenie.
Olejek ten to mieszanka oleju słonecznikowego z olejem ze słodkich migdałów, pozostałe składniki to emolient, zapach, antyoksydant, antyutleniacz i na końcu barwnik. Jak sami widzicie skład nie jest najgorszy, chociaż nie idealnie naturalny.
Olejek migdałowy jest zapakawany w niewielką 100 ml butelkę, z przezroczystego plastiku, dzięki temu spokojnie mamy kontrolę nad tym ile kosmetyku jeszcze nam zostało. Kolorystyka i szata graficzna bardzo przypadła mi do gustu. Początkowo byłam zmartwiona pojemnością, bo pomyślałam sobie, że taką ilość zużyję w tydzień. Tymczasem używam go już od miesiąca i dopiero teraz powoli się kończy. Sam olejek, jak to oleje, ma bardzo tłustą konsystencję oraz słodki i przyjemny, aczkolwiek intensywny zapach. Niektórym osobom może to przeszkadzać, ale mnie się podoba, bo kojarzy mi się z ciastami, które piekła moja babcia. Uwielbiałam go w dzieciństwie.
Działanie olejku wypróbowałam, zarówno na włosach, ciele jak i twarzy i znalazłam dwa znakomite zastosowania, które u mnie sprawdzają się w 100%. Po pierwsze olejek świetnie zastępuje mi balsam do ciała. Wiecie, że balsamowanie ciała to nie jest moje ulubione zajęcie, a taki olejek bardzo ułatwia, życie. Nie mam absolutnie problemu z wchłanianiem, chociaż trochę mnie to martwiło, kiedy czytałam, że trzeba czekać nawet pół godziny. Po prostu smaruje nim ciało na mokro, zaraz po wyjściu z wanny i dopiero wtedy wycieram się ręcznikiem. Praktycznie od razu można zakładać piżamę bez obawy, że coś nam się pobrudzi. Skóra po jego użyciu jest bardzo miękka, elastyczna i wygładzona. Wydaje się być odżywiona, a co najważniejsze wygląda lepiej i pięknie pachnie. Nie jest ściągnięta, czy przesuszona. Zostawia na skórze delikatny otulający film, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza.
Po drugie jako posiadaczka cery tłustej, już jakiś czas temu wprowadziłam wieloetapowe oczyszczanie skóry. Olejku Joanny używam jako pierwszego do rozpuszczenia makijażu, oraz sebum i wszelkich innych zanieczyszczeń. Nalewam go na dłoń i tym razem na sucho masuję skórę twarzy. Dzięki temu bardzo szybko pozbywam się makijażu oraz innych zanieczyszczeń. W tym przypadku także, mimo konsystencji olejku nie mam problemu z jego zmyciem. Po zakończonym masażu, myję twarz ciepłą wodą z żelem do mycia buzi i wszystko schodzi idealnie. Skóra jest ładnie oczyszczona i przygotowana do dalszych zabiegów. W moim przypadku taka metoda nie powoduje żadnych podrażnień, olejek nie zapycha porów oraz w żaden sposób nie wpływa negatywnie na moją skórę.
Balsam na suche miejsca 3w1.
Opis ze strony producenta:
Odkryj idealny sposób na przesuszoną skórę! Balsamiki 3 w 1 do ust, łokci i paznokci, przeznaczone są do specyficznych i wymagających miejsc na skórze. Dzięki specjalnej recepturze opartej o naturalne składniki, takie jak masła, oleje i witaminy, cudownie odżywią, zregenerują i nawilżą Twój naskórek. Przekonaj się sama o jego wspaniałych właściwościach!
Testowałam wszystkie trzy balsamy, zarówno kokosowy, pomarańczowy jak i oliwkowy. Przez cały ten czas zastanawiałam się, który z nich lubię najbardziej i muszę Wam powiedzieć, że trudno mi się zdecydować. Jednak jeśli miałabym wybrać tylko jeden byłby to balsam kokosowy. Przede wszystkim ma piękny bardzo słodki zapach, jeśli używałyście oleju kokosowego to na pewno go znacie. Poza tym ma nieco inną niż pozostałe balsamy konsystencję. Jest twardszy, bardziej zbity i nie tak tłusty i mazisty, jak pozostałe balsamiki. Ma także najkrótszy skład.
Najbardziej kojarzy mi się właśnie z olejem kokosowym, natomiast zarówno oliwkowy jak i pomarańcczowy przypominają wazelinę, z tym że bardziej zbitą, ale równie tłustą. Na szczęście zapachy mają bardzo przyjemne. Oliwkowy jest najbardziej neutralny i delikatny, a pomarańczowy znów bardzo rześki i cytrusowy. Pachnie trochę jak Fanta, czy Mirinda. Balsami są zamknięte w małych 10g, plastikowych słoiczkach. Lubię taką formę, nawet jeśli chodzi o smarowidła do ust, jednak wygodniej używać ich w domu, kiedy możemy spokojnie umyć ręce, przed użyciem. Teraz może nieco o działaniu balsamów, bo pewnie tego jesteście najbardziej ciekawi. U mnie najbardziej sprawdzają się jako po prostu balsamy do ust. Okazały się bardzo przydatne podczas ostatniego ataku zimy. Przed każdym wyjściem na sanki smarowałam nimi usta zarówno sobie, jak moim dzieciom. Dzięki czemu delikatna skóra ust nie przesuszała się i nie pierzchła. Z mocno suchymi ustami nie radzą sobie od ręki, ale przed mrozem chronią bardzo fajnie. Szczególnie dzieci polubiły te balsamiki, bo są kolorowe, ładnie pachną, łatwo je nałożyć i chętnie się nimi smarowały przed wyjściem. Jak już wspominałam balsamy są tłuste, więc trzeba uważać, bo zaraz po posmarowaniu włosy mogą nam się przylepiać do ust.
Balsamy te stały się także częścią mojego codziennego, wieczornego rytuału. Zawsze kiedy po kąpieli siadam sobie wygodnie, na kanapie z ciepłą herbatką i oglądam ulubiony serial (ostatnio Gwiezdne Wrota, tak możecie się śmiać ;)) biorę jeden z balsamików i smaruje nim te miejsca, które najbardziej mi się przesuszają. Balsamy fajnie radzą sobie z pielęgnacją skórek wokół paznokci, smaruje też nimi wtedy całe dłonie, jeśli akurat są bardzo suche. Trzeba się jednak liczyć z tym, że będą tłuste i lepkie. Całkowicie także zlikwidowały u mnie problem suchej skóry na łokciach i kolanach. Dodatkowo zauważyłam, że na tym zabiegu zyskują też paznokcie, stają się twardsze i mocniejsze.
Ostatnio miałam też duży problem mocno przesuszoną skórą pod oczami, niewiele mi pomagało, a skóra aż piekła i szczypała. Zdesperowana nałożyłam wtedy pod oczy balsam kokosowy i ładnie wyciszył i ukoił te okolice. Balsamiki są też niesamowicie wydajne, to co widzicie na zdjęciach to efekt miesięcznego używania, a zużycie jest praktycznie znikome.
Dla ciekawych składy balsamów.
Pomarańczowy:
Lanolin, Petrolatum, Butyrospermum Parkii Butter, Caprylic/Capric Triglyceride, Paraffinum Liquidum, Aroma, Cera Alba, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis Peel Wax, Hydrogenated Vegetable Oil, Tocopheryl Acetate, Bht, Amyl Cinnamal, Citral, Linalool, Limonene, CI: 40800.
Oliwkowy: Lanolin, Petrolatum, Butyrospermum Parkii Butter , Caprylic/Capric Triglyceride, Paraffinum Liquidum, Aroma, Cera Alba, Olea Europaea Fruit Oil, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Camellia Sinensis Leaf Extract , Tocopheryl Acetate, Bht, Cinnamyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Limonene, Geraniol, Linalool
Kokosowy:
Butyrospermum Parkii Butter, Petrolatum, Cera Alba , Lanolin, Cocos Nucifera Oil, Aroma, Tocopheryl Acetate, Bht
Butyrospermum Parkii Butter, Petrolatum, Cera Alba , Lanolin, Cocos Nucifera Oil, Aroma, Tocopheryl Acetate, Bht
Podsumowując Seria Oleje Świata wywarła na mnie dość pozytywne wrażenie. Produkty mają niewielkie poręczne opakowania, ale są bardzo wydajne. Olejek doskonale sprawdza mi się jako balsam do ciała oraz jako pierwszy krok w oczyszczaniu twarzy. Balsamy są bardzo tłuste, ale mają przyjemne zapachy i okazały się pomocne w pielęgnacji zarówno ust, rąk, jak i przesuszonej skóry na łokciach i kolanach. Uważam że za taką cenę śmiało możecie się na nie skusić.
Ciekawa jestem jakie jest Wasze podejście do olejowania i czy mieliście już okazję wypróbować, któryś z produktów z serii Oleje Świata?
Zapraszam Was także na fanpage firmy