Olej moringa, czyli olej z nasion „drzewa cudu” ze Zrób Sobie Krem to jest rzeczywiście jakiś cud do mojej skóry. Przypomnę wam tylko mieszanej, z tłustą strefą T, skłonnej do trądziku i 40+. Olej ten był stosowany już 1400 roku p.n.e. jako środek przeciwzmarszczkowy. Sprawdza się do produktów antyaging, ale ja powiem szczerze, że na początek nie kombinowałam i stosowałam go solo bezpośrednio na zwilżoną hydrolatem skórę.
Olej moringa właściwości
Olej Moringa to naprawdę świetny olej. Moje odkrycie ostatnich tygodni, którego dokonałam dzięki Alicji Poradnik Bezradnik, która to mnie na niego namówiła. Olej Moringa ułatwia oczyszczanie porów, rozświetla skórę, wygładza zmarszczki i zapobiega wiotczeniu skóry twarzy, oczyszcza twarz, zapobiega powstawaniu wągrów, stabilizuje wydzielanie sebum oraz usuwa efekty zmęczenia skóry. Zawiera ponadto związki antyseptyczne i przeciwzapalne, dzięki czemu koi i ułatwia gojenie się skóry.
Konsystencja
Konsystencję właśnie ma dziwną. To znaczy jest pół płynna, pół jak masło, czyli w postaci stałej. Na początku myślałam, że to z moim egzemplarzem coś jest nie tak, ale okazało się, że on lubi krystalizować i zmieniać formę na bardziej stałą. Przez to buteleczka, w jakiej dostałam go ze Zrób Sobie Krem, okazała się zupełnie niepraktyczna. Musiałam całkiem ściągnąć ten dzióbek i dopiero wtedy olej w formie stałej udało mi się wyciągnąć. Zapach ma bardzo delikatny prawie niewyczuwalny.
Jak olej moringa zmienił moją skórę?
Olej moringa, mimo iż nie wygląda, należy do tych oleji bardziej suchych. Wchłania się szybko i nie pozostawia na skórze tłustego filmu. Początkowo stosowałam go tylko wieczorem, ale gdy zorientowałam się jak fajnie działa na moją skórę, to zaczęłam go nakładać też rano pod makijaż. W obu przypadkach się u mnie sprawdził, a pamiętajcie, że ja mam skórę mieszaną w kierunku tłustej i problematyczną. Właśnie kiedy zaczynałam używać olejku, męczyłam się z trądzikiem i wypryskami spowodowanymi prawdopodobnie nieodpowiednim kremem. Olejek to wszystko załagodził, zmiany trądzikowe zniknęły, skóra się uspokoiła i wygląda o niebo lepiej. Oczywiście to nie jest tak, że wszystko znikło bezpowrotnie. Wypryski się zdarzają szczególnie w okolicach okresu, ale nie ma już takiego dramatu jak wcześniej. Nie mam też nowych zmarszczek i w ogóle skóra jest w zdecydowanie lepszym stanie. Myślę, że to bardzo dobra propozycja do osób z cerą dojrzałą, a także z trądzikiem. Jestem z niego naprawdę zadowolona i zużyłam praktycznie cały. Coś mi się zdaje, że jeszcze nieraz go zamówię.
Ciekawa jestem, czy stosujecie naturalne oleje w swojej pielęgnacji ? Czy raczej ich unikacie? Jeśli tak, to dajcie koniecznie znać co się Wam sprawdza.