Seria Himalaya Neem  przeznaczona jest do cer z problemami trądzikowymi. Neem, to roślina znana ze swoich właściwości oczyszczających i antybakteryjnych, zabija bakterie powodujące problemy skórne, wypryski, trądzik.

Oczyszczający Żel do mycia twarzy z neem Himalaya Dla cery tłustej i normalnej z problemami

Żel ten ma specjalną formułę, która nie zawiera mydła, nie wysusza skóry, pozostawia ją gładką, lśniącą i zdrową. Żel do mycia twarzy oczyszcza skórę, usuwając nadmiar sebum i zanieczyszczenia, bez nadmiernego wysuszenia.

Wśród składników aktywnych zawiera:

• Neem, to roślina znana ze swoich właściwości oczyszczających i antybakteryjnych, zabija bakterie powodujące problemy skórne, wypryski, trądzik.
• Kurkuma pomaga kontrolować trądzik i pryszcze pozostawiając skórę miękką, jasną, odświeżoną.

Żel znajduje się w 150 ml tubie z miękkiego plastiku. Dozuje się go bez problemu. Ma on dość zaskakującą konsystencję, coś pomiędzy galaretką a oliwką w żelu, tak że w pierwszym momencie pomyślałam, że to może żel aloesowy, a nie kosmetyk do mycia twarzy. Wskazywał też na to jego jasno zielony kolor. Jest bardzo gęsty, a przez to też bardzo wydajny. Świetnie mi się sprawdza zarówno solo, jak i z soniczną szczoteczką do mycia twarzy. Wolę go jednak używać, ze szczoteczką, bo wtedy skóra jest wyjątkowo gładka, przyjemna w dotyku i dobrze oczyszczona. Z trzech przedstawianych tu kosmetyków, żel pachnie najsłabiej i bynajmniej nie jest to jego wada.

Producent radzi, że aby uzyskać najlepsze wyniki, należy go używać razem z peelingiem i maską oczyszczającą i muszę się z tym zgodzić, bo rzeczywiście użycie tych trzech kosmetyków po kolei daje genialne efekty.

Oczyszczający peeling z neem Himalaya  do cery z problemami.

Peeling  doskonale oczyszcza skórę, usuwa martwy naskórek i wszelkie zanieczyszczenia, osadzone głęboko w porach. Drobinki morelowych pestek, usuwają zaskórniaki i martwe komórki. Neem, jak już nam wiadomo ma właściwości przeciwbakteryjne. Oczyszcza zatkane pory, reguluje wydzielanie sebum i pozostawia skórę czystą i gładką.

Tyle teorii a jak jest w praktyce?

Peeling ma konsystencję lekkiego kremu, w którym są zanurzone drobinki peelingujące. Pomarańczowe- domyślam się, że to te z pestki moreli, jest ich zdecydowanie mniej oraz zielone. Drobinki są dość spore, jest to więc moim zdaniem bardziej peeling gruboziarnisty, ale ostre.

Zapach ma mocno ziołowy i mentolowy, bardzo specyficzny i trzeba się do niego przyzwyczaić. Kosmetyk ładnie peelinguje i jeszcze bardziej oczyszcza skórę. Sprawia, że staje się gładziutka, rozjaśniona, pory są oczyszczone, ale widoczne. Peeling stosuję na mokrą skórę twarzy i szyi, masuję skórę około minuty i dokładnie spłukuję wodą. Nie wycieram skóry, tylko od razu nakładam maseczkę oczyszczającą. Staram się go używać regularnie przynajmniej raz w tygodniu.

Oczyszczająca maseczka do twarzy z neem i kurkuma – Himalaya

Jeśli o maseczkę chodzi, to od razu muszę Wam napisać, że to najlepsza maseczka oczyszczająca, jaką miałam. Zanim jednak po nią sięgniecie musicie wiedzieć, że jest ona przeznaczona do skór z problemami trądzikowymi od normalnych do tłustych. Nie ryzykowałabym użycia jej na mocno suchą lub wrażliwą cerę.

Maseczka z neem firmy Himalaya to naprawdę świetna oczyszczająca maseczka do twarzy z naturalnymi składnikami. Tak jak wspominałam przeznaczona szczególnie do cery problematycznej, trądzikowej. Maseczka odblokowuje pory i usuwa głęboko osadzone zaskórniaki. Zapobiega powstawaniu pryszczy. Normalizuje wydzielanie się sebum. Przywraca skórze elastyczność. Pozostawia ją zdrową i pełną blasku, wygładza i ujędrnia.

Wśród składników aktywnych znajdziemy tutaj:

• Neem ma właściwości antybakteryjne.
• Kurkuma eliminuje bakterie wywołujące trądzik.
• Ziemia fulerska chłodzi przyjemnie, wygładza.

Chyba pierwszy raz muszę się całkowicie zgodzić ze wszystkim, co zadeklarował producent, bo w moim przypadku na maska jest naprawdę genialna. Pięknie oczyszcza skórę, rozjaśnia ją, wygładza, Jeśli są jakieś stany zapalne, czy pryszcze to pomaga się ich szybciej pozbyć. Nie mam też ostatnio takiego jak zawsze problemu z nadmiarem sebum i wcale bym się tak mocno nie zdziwiła, gdyby to była zasługa serii Neem. Warto też wiedzieć, że po użyciu tej maseczki pory są praktycznie niewidoczne. Tak jak wspomniałam, maseczkę nakładam na wilgotną skórę twarzy, szyi, a jeśli jestem akurat w wannie to także dekoltu, bo maseczka bardzo brudzi. Trzymam ją około 15 minut i zmywam ciepłą wodą. Jest to ten rodzaj masek, które zasychają i tworzą na skórze delikatną skorupkę. Można temu zapobiegać, spryskują twarz na przykład wodą termalną.

Na sam koniec muszę Wam też wspomnieć o konsystencji i zapachu maski, bo uwierzcie mi, nie sposób je przemilczeć. Maska ma konsystencję błota, wymieszanego z zielskiem, coś al’a bagienko Shreka. Fiona w każdym razie była by zadowolona. Zapach jest dość ostry i specyficzny, ale wszystko to traci znaczenie, kiedy widzę moją skórę po użyciu tej maseczki. Naprawdę warto się na nią skusić.

Po nałożeniu na twarz maseczka przyjemnie chłodzi skórę i w miarę zasychania lekko ją ściąga. Radzę jej używać raczej w samotności, żeby nikogo nie przyprawić o zawał, zjawiając się  znienacka.

Tutaj możecie poczytać o dwóch pozostałych kosmetykach z serii Himalaya Neem, które miałam okazję używać:

Himalaya Herbals Neem tonik i pianka do mycia twarzy do cery normalnej i tłustej z Miodlą Indyjską:).

Jeśli macie skórę podobną do mojej śmiało możecie sięgnąć po kosmetyki z tej serii. U mnie fajnie się sprawdziły, chociaż od razu mówię, zapach mają specyficzny.

Znacie kosmetyki Himalaya Neem? a może polecicie mi też inne produkty tej firmy?