Podobno praktyka czyni mistrza. Podobno, bo na 100 % przekonana nie jestem, ale nadziei nie tracę i ćwiczę ile mogę. Zobaczymy, może za 128 razem będę w końcu zadowolona z efektu? Jak myślicie? Tymczasem chcę Wam pokazać dwa śliczne kolory HYBRYDY SILCARE FLEXY. To z tego co się orientuję nowość i w dodatku hybrydy mają zadziwiającą cenę niecałe 8 zł za 4,5 g. Powiem tak, kolory są zachwycające, ale..
HYBRYDY SILCARE FLEXY według producenta:
- elastyczne
- intensywnie napigmentowane
- doskonałej przyczepności
- idealne do lamp LED i UV-LED
- bezproblemowo utwardzane
Oba kolorki, przybyły do mnie od Alicji, która też chyba wierzy w to, że trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć, aby dojść do perfekcji. Wysłała mi, więc te dwa kolory nr 55 i 65 ,abym właśnie mogła doskonalić swoje umiejętności. Powiem tak, malowanie prawą ręką wychodzi mi nawet przyzwoicie, za to lewą. No cóż o lewej na razie może nie będę wspominać.
Moja opinia:
Tak jak wspominałam, jestem zachwycona kolorami, oba zarówno róż, jak i szarość są dokładnie w moim guście. Piękne, delikatne, eleganckie. Na paznokciach wyglądają po prostu świetnie.
Pędzelek dla mnie jest fajny, dobrze mi się nim malowało, jednak konsystencja, nie jest doskonała. Nie wiem, czy to brak moich umiejętności, ale lakier ciężko nałożyć cienką warstwą.
Trzeba dawać grubszą, bo inaczej smuży i prześwituje. Nie jest też łatwo uzyskać idealną gładką taflę. Większość paznokci jest ok, ale są i takie gdzie lakier tak jakby się zlał. W jednym miejscu zrobiła się jego grubsza warstwa. Na szczęście z daleka nie tego nie widać;).
Może zawodzą moje umiejętności, ale chyba nie tylko, bo gdyby konsystencja lakierów była lepsza, to myślę, że malowałoby się nimi o niebo przyjemniej.
Dajcie koniecznie znać czy miałyście już przyjemność używać hybryd SILCARE FLEXY ? Jak Wam się podobają takie kolorki?