Wzmacniający micelarny szampon Nivea do włosów łamliwych i wrażliwej skóry głowy wpadł mi już w oko jakiś czas temu, kiedy to dziewczyny pokazywały go na Instagramie. Trzeba przyznać, że kusi oko wyglądem, a jego czysta i prosta forma sprawie, że od razu wydaje się bardziej delikatny i naturalny.
Jednak nie samym wyglądem mnie kusił, jego opis brzmi po prostu jakby był stworzony specjalnie dla mnie. Szampon przeznaczony jest do włosów delikatnych i łamliwych, a moje po przejściach minionego roku takie właśnie są. Jednak najbardziej moją uwagę zwrócił fakt, że wzmacniający micelarny szampon Nivea został stworzony do wrażliwej skóry głowy, z którą borykam się od lat.
Został wzbogacony o lilię wodną i ma nie tylko głęboko oczyszczać i włosy i skórę głowy, ale także wzmacniać je i poprawiać elastyczność. Szampon ma łagodną formułę i nie narusza naturalnego pH skóry głowy, dzięki czemu też jej nie podrażnia. W jego składzie nie znajdziemy silikonów, parabenów czy barwników. Zawiera za to micele, tak samo, jak w płyny micelarne, które przyciągają do siebie wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia z włosów i skóry głowy.
Skład:
Jak widzicie opis brzmi fantastycznie, ale pewnie jesteście ciekawi jak szampon sprawdza się w praktyce. Już Wam opowiadam o moich wrażeniach.
Tak, jak już wspomniałam szampon cieszy ładnym, ale także wygodnym w użyciu minimalistycznym opakowaniem. Jest całkiem przezroczysty, jak woda, ma przyjemną konsystencję i bardzo ładny świeży, kwiatowy zapach.
Butelka jest duża, bo zawiera aż 400 ml kosmetyku, ale dzięki wygodnemu zamknięciu na klik w zakrętce produkt nie przysparza problemów przy aplikacji.
Jeśli czytacie mnie już jakiś czas to wiecie, że bardzo ciężko mi znaleźć szampon, który dobrze służyłby zarówno moim włosom, jak i wrażliwej skórze głowy. Szczególnie w tym drugim wypadku większość kosmetyków odpada, bo cóż z tego, że włosy są pięknie, kiedy skóra na głowie swędzi nie do wytrzymania.
Wzmacniający micelarny szampon Nivea bardzo łagodnie, a zarazem dokładnie oczyszcza włosy i skórę głowy. Nie plącze włosów i sprawia, że już w trakcie mycia są przyjemnie miękkie. Z drugiej strony, mimo iż dobrze oczyszcza, to nie przesusza dodatkowo moich i tak suchych i zniszczonych końcówek. Jest to ostatnio mój duży problem. Co dla mnie ogromnie ważne nie podrażnia mi skóry głowy. Nie powiem, że przestała mnie ona całkowicie swędzieć, bo bym skłamała. Zresztą do tej pory nie znalazłam szamponu, który całkowicie wyeliminowałby tę przypadłość. Jednak to swędzenie nie jest uciążliwe. Czasem zdarza się, że coś delikatnie mnie zaswędzi, ale to nic w porównaniu z tym, że szampony potrafią mnie tak podrażnić, że drapię się jak szalona cały czas i jedyne o czym marzę to ponowne umycie głowy.
Włosy są dodatkowo sypnie, miękkie, lekkie, przyjemne w dotyku i odpite u nasady. Nie przetłuszczają się szybko. Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z tego szamponu i z przyjemnością go zużyję do końca. Jeśli jeszcze go nie próbowaliście to serdecznie polecam. Jest też jeszcze jedna mocniej oczyszczająca wersja, jednak ja bardzo się cieszę do mnie trafiła akurat wzmacniająca 🙂
