Chociaż moja przygoda z Klubem przyjaciółek Soraya już dawno dobiegła końca, to z samymi kosmetykami przyjaźnię się nadal. Cieszę się, że je poznałam, bo znalazłam wśród nich takie, które nie dość, że zużyłam z przyjemnością, to w dodatku chętnie do nich będę wracać. Jednym z takich kosmetyków jest właśnie Soraya Intensywna Naprawa naprawczy krem wygładzający na dzień i na noc 40+
Naprawdę nie wiem, czemu jeszcze do tej pory nie zrobiłam Wam recenzji tego kremu? Używałam go jesienią i na początku zimy i zrobił na mnie naprawdę pozytywne ważnie, a moja skóra się z nim polubiła. Co jest dość rzadkie, szczególnie jeśli chodzi o kremy do twarzy.
Soraya moim zdaniem bardzo przyłożyła się, tworząc tę serię. Kuszą nie tylko pięknymi opakowaniami, niską ceną, ale i bardzo fajną jakością. Jeśli kilka miesięcy temu ktoś by mi powiedział, że w drogerii można kupić dobry krem do twarzy, nie uwierzyłabym mu. Wtedy sięgałam tylko po dermokosmetyki. Tymczasem na własnej skórze przekonałam się, że jednak można.
Głównym składnikiem aktywnym linii Intesywna Naprawa jest naprawczy koncentrat z „serca” algi Wakame wsparty składnikami infuzyjnymi dopasowanymi do potrzeb skóry w różnym wieku. W kremie 40+ są to : hialurosfery. Natomiast serce algi to jej najcenniejsza część i to właśnie stąd Intensywna Naprawa czerpie koncentrat bogaty w ester wakamowy, który najprościej mówiąc, ceruje przerwane włókna kolagenowe.
Krem 40+ jest treściwy, ale lekki, wchłania się przyjemnie i nawet przy mojej cerze sprawdzał mi się bardzo dobrze. Nie tylko, kiedy była przesuszona kuracją przeciwtrądzikową, używałam go też później, gdy moja skóra doszła już do siebie i również byłam bardzo zadowolona.
Z przyjemnością używałam go nie tylko wieczorem, ale i rano pod makijaż. Sprawdzał mi się w tej roli bardzo dobrze. Podkład się na nim nie rolował, trzymał się długo, a skóra się nie świeciła. Nie powodował u mnie żadnych podrażnień, nie zapychał mojej skóry. Świetnie koił, kiedy była podrażniona i tego wymagała. Szkoda, że zużyłam go co do kropelki, bo teraz moja skóra znowu szaleje. Trądzik i świecenie się wróciły i ciekawa jestem, jak teraz by się spisywał ten krem.
Dalej stosuję natomiast krem maskę na noc, ale właśnie bardziej jako maskę, dlatego go jeszcze nie zużyłam.
Skład:
Aqua, Ethylhexyl Stearate, Isopropyl Palmitate, Glycerin, Dicaprylyl Ether, Hydrogenated Polyisobutene, Persea Gratissima Oil, Canola Oil, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Allantoin, Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Sodium Hyaluronate, Caesalpinia Spinosa Gum, Undaria Pinnatifida Extract, Butylene Glycol, Arachidyl Alcohol, Behenyl Alcohol, Dimethicone, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Arachidyl Glucoside, Sodium Stearoyl Glutamate, Sodium Citrate, Disodium EDTA, Ethylhexyl Palmitate, Octadecyl Di-T-Butyl-4-Hydroxyhydrocinnamate, Caprylyl Glycol, Polysorbate 60, Sorbitan Isostearate, Silica Dimethyl Silylate, Phenoxyethanol, Chlorphenesin, Potassium Sorbate, Parfum, Benzyl Benzoate.
Moja mama używała kremu 50+ z tej samej serii i również była z niego bardzo zadowolona. Kupiła go nawet w prezencie dla swojej koleżanki. Mama w przeciwieństwie do mnie ma skórę bardzo suchą.
Bardzo jestem ciekawa, czy znacie linię Intensywna naprawa? Jak uważacie, w drogerii można kupić dobry krem?