W końcu mamy upalne lato i chociaż wiem, że nie wszyscy lubią taką pogodę, ja mając w pamięci ostatnie zimne miesiące, bardzo się na nie cieszę. Zdecydowanie jestem ciepłolubnym stworzeniem. Jednak wysoka temperatura może, też nam dokuczyć, dlatego dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o kilku rzeczach, z które sprawiają, że upały są zdecydowanie znośniejsze.
Woda!
Zacznijmy banalnie, bo od butelki wody. Z piciem wody mam spory problem i chyba nigdy nie piję jej tyle, ile trzeba. Kawa to i owszem nawet w nadmiarze, ale woda? Ostatnio postanowiłam coś w końcu z tym zrobić i mała butelka wody, towarzyszy mi zawsze. Powiem Wam, że idzie mi coraz lepiej, bo wczoraj, kiedy tej wody zapomniałam, strasznie mi jej brakowało. Wcześniej nie miało to dla mnie znaczenia.
Lody dla ochłody!
A skoro już zdrowym trybie życia mowa to i zdrowe odżywianie, a na upały najlepsze są oczywiście lody. Ostatnio zrobiłam genialne domowe lody z owoców, którymi dzieci się zajadały. Wystarczy pokroić bana w plasterki i zmrozić je, ale nie na kość, bo potem trudno je zmiksować. To samo zrobić z truskawkami. Zmrożone kawałki owoców wystarczy zmiksować, przełożyć do pucharków i polać syropem z agawy. No niebo w gębie, musicie koniecznie spróbować.
Przewiewne, wygodne ubrania!
Lato to także czas przewiewnych i wygodnych ubrań, u mnie w tym roku idealnie sprawdzają się krótkie materiałowe spodenki, o dziwo, bo tamten rok należał do dżinsowych. Łącze je ze zwiewnymi bluzkami i tunikami oraz topami. Kolejna nowość to kombinezony. Do tej pory trochę się ich bałam, ale nie żałuję, że się przełamałam. W tym miesiącu kupiłam już dwa i szczerze przyznam, mam ochotę na więcej, a że akurat są wakacje i nie ma dzieci, udało mi się nawet wybrać na wyprzedaże. Wróciłam jednak z niczym, bo takie bieganie po galeriach to już raczej nie dla mnie. Chyba w końcu przekonam się do zakupów przez internet, gdzie można usiąść i znaleźć wszystko, czego potrzebujemy w jednym miejscu, na przykład zipini.pl daje taką możliwość. Obecnie jestem na etapie poszukiwania pięknych złotych sandałków, kombinezonu z krótkimi spodenkami i koronkowej sukienki.
Makijaż mineralny!
W trakcie upałów wiele osób rezygnuje z makijażu, ale, prawdę mówiąc, nie zawsze jest to możliwe. W tym roku makijaż nawet w gorące dni nie jest dla mnie problemem, bo wróciłam po wielu latach do minerałów. Ponownie jestem zachwycona tym, jak są lekkie i jak pozwalają skórze oddychać. O ile zimą wolę zwykły fluid, o tyle latem nie ma on z podkładem mineralnym szans. Jeśli jeszcze nie próbowaliście, to koniecznie musicie przetestować sobie jakiś puder mineralny.
Niech krem z filtrem stanie się kremem codziennym!
Kremy z filtrem towarzyszą mi przez cały rok, ale to właśnie latem krem chroniący przed promieniowaniem słonecznym staje się moim codziennym kremem. Nigdy o nim nie zapominam i mam nadzieję, że kiedyś moja skóra się mi za to odwdzięczy. nie starzejąc się przedwcześnie. Nie bójcie się filtrów, śmiało nakładajcie je po makijaż i wierzcie m,i nawet jeśli nie nałożycie go w odpowiedniej ilości i nie ponawiacie aplikacji w ciągu dnia, to i tak wygraliście, bo w ogóle po niego sięgnęliście. O ile twarzy staram się nie opalać, o tyle opalone ciało bardzo mi się podoba, jednak jeśli już korzystam z kąpieli słonecznych, zawsze robię to bezpiecznie. Na początku używam balsamu z SPF 30, a kiedy skóra jest już opalona, stosuję słabsze filtry.
Wody termalne i mgiełki!
Mimo lekkiego makijażu skóra i tak często potrzebuje w trakcie dnia ochłodzenia i odświeżenia. Rewelacyjnie sprawdzają mi się wtedy wody termalne albo mgiełki do twarzy. Wody termalne ze względu na wielkość najczęściej używam w domu, za to w torebce mam małą buteleczkę wody różanej, która już nieraz uratowała mi życie. Spokojnie można nią pryskać nie tylko twarz, ale i włosy.
Lekki żelowy krem!
Czy wy też macie tak, że latem każdy krem jest dla Was za ciężki? Posiadaczki tłustej i mieszanej skóry na pewno wiedzą, o czym mówię. W tym okresie najbardziej sprawdzają mi się lekkie żelowe formuły. Pięknie nawilżają i odświeżają skórę, no i co najważniejsze wchłaniają się błyskawicznie i nie obciążają. Na taki lekki kremik spokojnie można nałożyć jeszcze filtr, a skóra i tak nie jest obciążona.
Antyperspirant – nigdy o nim nie zapominaj!
Na koniec coś tak oczywistego, że nie powinnam nawet o tym wspominać. Jednak muszę, bo mam wrażenie, że jest to produkt nagminnie pomijany, nawet kiedy na dworze jest tak gorąco. Mowa oczywiście o antyperspirancie. Wierzcie mi, jakikolwiek jest lepszy od żadnego i nigdy przenigdy o nim nie zapominajcie. Dla mnie to ogromnie ważne, żeby czuć się świeżo, a co za tym idzie komfortowo.
W torebce miej zawsze mokre chusteczki!
W takie gorące dni jak dzisiaj mam wrażenie, że wszystko, czego nie dotknę się do mnie lepi. Szczególnie jeśli jestem poza domem, a najgorsze już, kiedy chcę coś zjeść i nie mam gdzie umyć rąk. Wtedy ratują mnie chusteczki nawilżane, którym małe opakowanie zawsze mam w torebce. Myślę zresztą, że każda mama ma je zawsze ze sobą.
Usiądź w cieniu wśród zieleni!
Na pewno znalazłoby się jeszcze parę innych drobiazgów, ale myślę, że tyle wystarczy. Nie mogę jednak Wam nie wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy, którą szczególnie sobie cenie latem. Jest to mój ogród, gdzie mam mnóstwo zieleni. Są tu miejsca słoneczne, gdzie mogę się opłać, ale jest i cień gdzie mogę sobie w spokoju, słuchając śpiewu ptaków, pić popołudniową kawę i upał mi nie dokuczy.
Dajcie koniecznie znać, jakie są Wasze sposoby na przetrwanie upałów ? Lubicie gorące lato?