Przez 37 lat swojego życia byłam brunetką. Blondynką jestem od miesiąca po tym, jak dokonałam dość radykalnej zmiany w kolorze swoich włosów. Kto jeszcze nie widział, niech zerknie do wpisu: Metamorfoza moich włosów, czyli jak z brunetki stałam się blondynką. Dzisiaj chcę Wam napisać o pozytywnych aspektach mojej metamorfozy. Trochę z przymrożeniem oka, a trochę całkiem na poważnie ;). Sami będziecie musieli jednak zgadnąć, które jest które.
Pierwszy powód
Nikt mnie nie poznaje i wszyscy są w szoku. Jednak takie mocne rozjaśnienie włosów to duża zmiana. Mimo iż mówiłam o tym wcześniej, mało kto wierzył, że się odważę. Jeszcze mniej osób wierzyło, że blond będzie mi pasował i znakomita większość była przekonana, że jasne włosy nie są dla mnie i jak szybko je rozjaśniłam, tak szybko je zafarbuje znowu na ciemne. Nie mam im tego za złe, bo ja też nie miałam pewności co do tego, czy w jasnych włosach będę się dobrze czuć.
Drugi powód
Blond odmładza. Kiedy minął już pierwszy szok, wszystkim bardzo spodobał się mój nowy kolor włosów. Bardzo miło mi słyszeć, że blond odmładza i rozjaśnia buzię.
Trzeci powód
Praktycznie po każdym myciu włosów mój kolor wygląda inaczej. Lubię blond, bo daje mi mnóstwo możliwości. Do tej pory mogłam zapomnieć o wielu kolorach, na które na ciemnych włosach zwyczajnie nie było szans. Teraz w zależności od nastroju raz mam słoneczny blond, innym razem truskawkowy, a jeszcze innym moje włosy są lawendowe albo szare. Mam nawet wściekle czerwoną piankę koloryzującą, ale na razie boję się jej użyć, ze względu na stan włosów.
Czwarty powód
Odrosty są mniej widoczne. To mnie akurat zaskoczyło, bo byłam pewna, że na jasnych włosach ciemny odrost będzie mocno widoczny. Tymczasem okazuje, że siwe włosy, których mam niestety nie mało sprawiają, że te ciemne są mniej widoczne. Tu akurat nie wiem, czy się cieszyć, czy wręcz przeciwnie.
Piąty powód
Nie muszę tak często myć włosów. Tutaj kolejne zaskoczenie. Przed blondem moje włosy wymagały mycia maksymalnie co dwa dni, często codziennie. Teraz mogę to robić spokojnie nawet co trzy dni, a włosy i tak wyglądają dobrze. Dwukrotne ściąganie koloru jednak zrobiło swoje i z jednej strony przesuszyło szczególnie końcówki, a z drugiej sprawiło, że całe włosy mniej się przetłuszczają.
Z którymi powodami się zgadzacie, a z którymi nie? Dajcie znać jak myślicie, dlaczego warto być blondynką albo brunetką, albo rudą ;). Może być z przymrużeniem oka albo nie ;).