Perfumy, to jedne z tych kosmetyków, które przyprawiają mnie o szybsze bicie serca. Był czas, kiedy miałam ich nieprzyzwoicie dużo, ale cieszył mnie każdy flakonik. Używałam wtedy tylko drogich perfum. Potem przeszłam przez pewien okres minimalizmu zapachowego, a teraz znowu wracam do korzeni. Z tą różnicą, że nie zamykam się już tylko w markach luksusowych. Postanowiłam znaleźć wśród dużo korzystniejszych cenowo zapachów perełki, na których warto zawiesić oko, a raczej nos. Chociaż prawde mówiąc, w przypadku zapachów Arashe i to i to.
Zapach to dla mnie coś magicznego, coś co jak wróżka za pomocą czarodziejskiej różdżki zmienia kopciuszka w księżniczkę. Dodaje plus 1000 do pewności siebie, ale przede wszystkim sprawia niesamowitą frajdę.
Zapachy Arashe będą w sprzedaży w sieci drogerii Natura od lipca, natomiast już można je nabyć w profesjonalnych salonach kosmetycznych oraz fryzjerskich. Na dniach będzie można znaleźć markę na Facebooku. Cena tych perfum to 49,90zł.
Misam edp
Nuta głowy : kwiat kaktusa
Nuta serca : jaśmin, kwiat róży, frezja
Nuta bazy : nuty drzewne, cedr
Zaczynam od Misam nie bez powodu, ponieważ to właśnie ten zapach stał się moim ulubionym z całej piątki, chociaż lubię je naprawdę wszystkie. Misam to zapach dla silnej i niezależnej kobiety, ale też takiej, która potrafi się cieszyć drobnymi przyjemnościami. Zastanawiam się, co tak bardzo mi się spodobało w tym zapachu i chyba to właśnie ten kwiat kaktusa, który nadaje mu orzeźwiającą, zieloną świeżość. Przyznam, że do tej pory się chyba nie spotkałam z nim w perfumach. Poza tym mamy tu też frezję, którą bardzo lubię i różę, której trochę się bałam, jak się okazało zupełnie nie potrzebnie. W bazie znajdziemy nuty drzewne i cedr, które sprawiają, że zapach jest ciepły i otulający. Taki słodko kwaśmy, przywołał mi na myśl gorące lato i skąpane w słońcu dojrzałe owoce. To doskonały zapach na co dzień, świeży, przyjemy i bardzo kobiecy i ja uwielbiam się nim zlewać co rano. Z powodzeniem można go także używać na wieczór, do pracy czy na imprezę, ponieważ jest bardzo uniwersalny. Ja jestem nim oczarowana.
Alhena edp 50 ml
Nuta głowy : mandarynka, jaśmin, imbirNuta serca : sól, wanilia
Nuta bazy : kaszmir, drzewo sandałowe
Alhena jest na drugim miejscu zaraz po Misam. Jest to zapach nieco inny, bardziej intensywny i utrzymuje się na mnie chyba najdłużej z całej piątki. Kojarzy mi się z wytworną elegancką i nowoczesną kobietą. Jednak nie musicie się martwić, że będzie za ciężki, bo mandarynka i jaśmin trochę go łagodzą i sprawiają, że nabiera dziewczęcego uroku. Pazura całej kompozycji dodaje imbir. Jest tu też wanilia, której ja się zwykle obawiam, jednak w tym przypadku zupełnie niepotrzebnie. Nie góruje ona nad innymi aromatami, a jedynie dodaje nieco ciepła i słodyczy. Sól, kaszmir i drzewo sandałowe dopełniają całości i sprawiają, że zapach jest bardzo zmysłowy i kobiecy. Moim zdaniem doskonały na randkę i na wieczór.
Elnath edp
Nuta głowy : pieprz różowy, kwiat pomarańczyNuta serca : kawa, jaśmin, lukrecja
Nuta bazy : wanilia, paczula, cedr, kaszmir
Elnath na pewno zwraca uwagę i podoba się moim koleżankom i ja także od razu wiedziałam, że się polubimy. Na pierwszym miejscu czuć tu różowy pieprz, a ja bardzo lubię perfumy z jego dodatkiem. Jeden z moich ulubieńców Givenchy hot to połączenie pieprzu i malin. W ten kompozycji został połączony z kwiatem pomarańczy i jest to również bardzo udane zestawienie. Z upływem czasu w tym zapachu daje o sobie znać także wanilia i kawa. Bardzo długo utrzymuje się na ubraniach. To taki niecodzienny zapach ma moc, ale nie poraża nią, nie przyprawia o ból głowy. Dla mnie to idealne perfumy na wieczór. Nieco tajemnicze, nieco słodkie i bardzo eleganckie .
Hadar edp
Nuta głowy : migdał, kawa
Nuta serca : tuberoza, jaśmin
Nuta bazy : fasolka tonka, kakao, drzewo sandałowe, wanilia
Niebieski kolor w perfumach kojarzy mi się z takimi mega świeżymi wodnymi aromatami, które nie koniecznie są moimi ulubionymi. Tymczasem w Hadar znajdziemy migdał, kawę, drzewo sandałowe i wanilię oraz fasolę tonka. Wszystkie te aromaty sprawiają, że jest zapach ciepły, którym możemy się otulić jak kaszmirowym szalem. Jednak to właśnie chyba kwiatowe dodatki tuberozy i jaśminu, dodają mu lekkości i zwiewności. Trzeba przyznać, że całość tworzy intrygujący i bardzo kobiecy zapach, który nosi się bardzo dobrze i sprawa, że każda kobieta będzie mogła poczuć się piękna i pewna siebie. Moim zdaniem fajny i na dzień i na wieczór. Początkowo bardzo mocny, ale z upływem czasu łagodnieje i staje się delikatny.
Shaula edp
Nuta głowy : liść czarnej porzeczki
Nuta serca : róża, frezja
Nuta bazy : wanilia, paczula, nuty drzewne
Shaula to zdecydowanie zapach wieczorowy, intensywny, elegacki, ale nie nachalny. Taki trochę romantyczny i tak samo tak Misam słodko kwaśny. Czuć w nim ciepłe nuty drzewne, nieco wanilii i paczuli, na pewno czuję w nim frezję. Dopiero po czasie wanilia jest mocniej wyczuwalna. To będzie zapach doskonały dla nieco starszych kobiet, dla tych młodziutkich może być ciut za ciężki. Nosie się go bardzo przyjemnie, a zapach utrzymuje się długo.
Podsumowując, jak wiecie ciężko wybrać zapach, zanim się go powącha. Zawsze jest ryzyko, że się nie spodoba, nie będzie pasował i nie będziemy mogli go nosić. Mnie też się to oczywiście zdarza, bo często właśnie wybieram perfumy, znając tylko opis. Perfumy Arashe są na tyle uniwersalne, że każdy z tych pięciu zapachów z powodzeniem mogę nosić. Oczywiście mam swojego ulubieńca, którym jest Misam, ale tak naprawdę każdy ma coś w sobie. Dodatkowo są dość trwałe, a flakony są nie tylko śliczne, ale i poręczne. Każdy jest także zapakowany w biały kartonik ze złotym logo i nazwą pefum w ich kolorze. Bez problemu mieszczą mi się w torebce i jeśli w połowie dnia potrzebuję ich użyć, to mam je zawsze ze sobą. Nie są płaskie, bo zapach się rozwija i zmienia wraz z upływem czasu. Moim zdaniem bardzo udane perfumy, którym warto się przyjrzeć.
Dajcie koniecznie znać, który zapach Was najbardziej zaciekawił, który by najlepiej do Was pasował? Jakie aromaty wybieracie na wiosnę i lato?