Musujące kule do kąpieli Delia – brzoskwinia, jabłko, mleko i miód, to moje pierwsze kule do kąpieli. Do tej pory używałam tylko raz takich ręcznie robionych, z przyjemnością więc sięgnęłam po gotowe, zwłaszcza że pachniały naprawdę cudnie mimo tego, że były zamknięte w opakowaniu.
Musujące kule do kąpieli Delia – brzoskwinia, jabłko, mleko i miód
W zestawie mamy 3 różne kule, każda ma inny kolor i inny zapach. Mamy do wyboru kojące mleko i miód, aromatyczne karmelowe jabłko i energetyzującą brzoskwinię z mango. Wszystkie warianty pachną naprawdę ładnie, chociaż nie są to w 100% czysto naturalne aromaty. W sumie wszystkie 3 jak dla mnie pachną bardzo podobnie. Jest to jednak zapach bardzo przyjemny dla nosa, a to najważniejsze.
Każda z kul jest dodatkowo zapakowana w folię ochronną. Konsystencję mają dość sypką, nie są mocno zbite i łatwo je pokruszyć. Wrzucone do wody mocno musują i bardzo szybko się rozpuszczają. Mimo iż każda z kul delikatnie różni się kolorem, po rozpuszczeniu wszystkie jednakowo barwią wodę na żółto. Nie tworzą piany.
Niestety zapach, mimo iż intensywny po rozpuszczeniu kul w wodzie jakby znika. Tu trochę się zawiodłam, bo lubię pachnące kąpiele. W sumie kule bardziej pachną leżąc na łazienkowej półce niż w trakcie kąpieli. Woda jest jednak zmiękczona i wygląda tak, jakbyśmy dodali odrobinę olejku do kąpieli.
Producent kusi nas wizją relaksu, magicznych aromatów, które zmienią kąpiel w niesamowitą przygodę. Niestety mnie tej przygody zabrakło. Ot kule się szybko rozpuściły, zabarwiły wodę i tyle.
Sytuację trochę ratuje fakt, że skóra po kąpieli nie jest podrażniona, ani ściągnięta, nie trzeba od razu używać balsamu.
Trochę szkoda, bo liczyłam zdecydowanie na coś więcej.Za to chętnie rzucę okiem na inne kule. Może Wy mi coś doradzicie?