Jakiś miesiąc temu wzięłam udział w konkursie od stóp do głów w serwisie uroda.pl i tak w moje ręce wpadła cała paczka fajnych kosmetyków, a wśród nich Luksusowy balsam regenerująco kojący kwitnąca wiśnia Eveline SPA Professional.
Balsamowanie się nie jest moją mocną stroną i szczerze mówiąc, nie jestem z tego dumna, bo o ile o twarz dbam bardzo mocno, o tyle ciało traktuję czasem po macoszemu. Muszę mieć naprawdę świetny kosmetyk, który ma albo piękny zapach, albo świetne działanie, żeby mi się chciało go używać. Najlepiej oczywiście, żeby miał to i to, jednak wśród produktów drogeryjnych rzadko udaje mi się taki balsam znaleźć. Jak się jednak okazało po bliższym zapoznaniu się z balsamem Eveline jest to możliwe.
Kiedy wzięłam go do ręki, od razu mi się spodobało opakowanie. Tuba z miękkiego plastiku w fajnym wiosennym kolorze. Po opakowaniu zawsze sprawdzam zapach. Okazał się bardzo przyjemny kwiatowo-owocowy z nutą wiśniowej mamby. Następnie odwróciłam tubę, żeby rzucić okiem na skład. Spodziewałam się obecności parafiny, a nawet byłam pewna, że ja tam znajdę, a jednak nie znalazłam i tu mnie Eveline miało. Na samym początku składu woda, potem olej sojowy, olej kokosowy, arganowy, mocznik, masło shea, pantenol, ekstrakt z owoców naprawdę byłam pod wrażeniem.
Jednak to jeszcze nie wszystko bo wśród składników aktywnych znajdziemy także:
- Wyciąg z czereśni o wysokiej zawartości fitosteroli, witamin A, C i K oraz soli mineralnych, który odżywia, ujędrnia skórę, ma działanie antyoksydacyjnie, oczyszcza naskórek z toksyn i wzmacnia naczynka krwionośne.
- Wyciąg z jedwabiu zawierający 18, które błyskawicznie ujędrniają i uelastyczniają skórę oraz nadają jej spektakularną gładkość.
- COLLASURGE LQTM uzupełniający niedobory kolagenu w skórze, a także silnie ujędrniający i wzmacniający jej strukturę.
- bioHYALURON COMPLEXTM, który zapewnia spektakularny poziom nawilżenia skóry oraz intensywnie wygładza.
- Olejki arganowy i kokosowy hamują procesy starzenia, odbudowują barierę lipidową skóry i chronią przed przesuszeniem.
- D-Panthenol i alantoina łagodzą i wyciszają podrażnioną skórę, niwelują zaczerwienienia i uczucie swędzenia oraz stymulują podziały komórkowe, dzięki czemu przyspieszają regenerację naskórka. Mnie panthenol bardzo dobrze służy i lubię produkty, które go zawierają.
Dodatkowo balsam ten jest bardzo przyjemny w użytkowaniu. Ma lekką konsystencję, bardzo dobrze się go rozprowadza, wchłania się szybko, nie pozostawiając na skórze lepiej warstwy. Już chwilę po użyciu balsamu możemy się spokojnie ubrać bez obawy, że ubranie nam się przyklei lub pobrudzi.
Skóra po jego użyciu jest rzeczywiście nawilżona, bardziej elastyczna, znikają suche miejsca. Szczególnie na łydkach, gdzie zawsze mam problem z przesuszoną łuszczącą skórą widać różnicę. Balsam fajnie koi i przynosi ulgę. Dodatkowo nie podrażnia i nie uczula mojej skóry, a co najważniejsze używam go naprawdę z przyjemnością.
Miałyście może okazję go stosować? Jakie produkty Eveline byście mi jeszcze poleciły?
Jak co piątek zapraszam Wszystkich na linowe party 🙂
Wpisy dodajemy za pomocą niebieskiego przycisku. W pierwszym wierszu wrzucamy link do wpisu, w drugim tytuł posta, a w trzecim swojego maila. Wszystkim będzie też na pewno bardzo miło, jeśli poodwiedzamy się nawzajem.
Zapraszam Was serdecznie i bawcie się jak zwykle dobrze !