Wczoraj wybrałam się na szybkie zakupy spożywcze i przeglądając regał z kawami i herbatami trafiłam na zieloną kawę. Gdzieś już coś o tym specyfiku rzuciło mi się w oczy, ale chyba były to jakieś tabletki na odchudzanie, właśnie z zieloną kawą. W każdym bądź razie zielona kawa mocno mnie zaciekawiła i wrzuciłam ją do koszyka.
W domu zaparzyłam, wypiłam i postanowiłam dowiedzieć się o niej więcej 🙂
Oto co znalazłam:
Zielona kawa to po prostu zwykła kawa, od tej którą znamy różni się tylko tym, że nie została poddana procesowi wypalania. Od normalnej kawy różni się na pewno kolorem i smakiem. Po zaparzeniu najbardziej przypomina mi zieloną herbatę, czy yerba mate. W smaku natomiast zdecydowanie bliżej jej do yerba mate. Jest ona bardziej delikatna niż zwykła kawa i myślę, że może być dobrą alternatywą dla osób, które smaku tradycyjnej kawy po prostu nie lubią.
Zielona kawa nie ma też takiego aromatu jak zwykła. Mnie zapach najbardziej kojarzy się z sianem :), względnie z sianem zalanym wrzątkiem:). Osoby które pijają yerba mate nie będą tym faktem zdziwione. Bardzo mnie interesował fakt, czy zielona kawa zawiera także kofeinę i okazuje się, ze zawiera jej dokładnie tyle samo co kawa palona.
Czym więc jeszcze różni się zielona kawa od palonej?
Otóż zielona zawiera pewien składnik, którego palona kawa jest pozbawiona, właśnie przez proces wypalania. Ten składnik to kwas chlorogenowy (ACG). W przyrodzie odpowiada on za prawidłowy metabolizm rośliny, jest także bardzo silnym antyoksydantem.
Właściwości zielonej kawy:
Ziarna zielonej kawy zawierają sporo kwasu chlorogenowego (ACG), który jest naturalnym polifenolem mającym silne właściwości antyoksydacyjne, co zapobiega postępowaniu procesów starzenia się organizmu i rozwojowi komórek rakowych. Zielona kawa ma aż trzykrotnie silniejsze właściwości przeciwutleniające niż zielona herbata.
Kwas chlorogenowy obniża wchłanianie cukrów w przewodzie pokarmowym, dzięki czemu organizm aktywniej czerpie ze swoich zapasów. Zwiększa również czułość komórek na insulinę. Ma właściwości przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne.
Na tym jednak nie koniec korzystnych właściwości tego związku. Według japońskich naukowców połączenie kwasu chlorogenowego z kofeiną wyraźnie obniża stopień przyswajania glukozy z pokarmu i zmniejsza możliwość magazynowania przyswojonej glukozy w organizmie pod postacią tłuszczu. To odkrycie sprawiło, że zielona kawa zaczęła być uważana za jeden ze skuteczniejszych środków na odchudzanie – pierwszy tę nowinę obwieścił dr Joe Vinson, chemik z Uniwersytetu Scranton w Pensylwanii. Naukowcy przekonują, że dzięki systematycznemu spożywaniu zielonej kawy można zredukować zawartość tkanki tłuszczowej w organizmie aż o 15-30 proc.
W napoju znajduje się też kwas kawowy. Ma on właściwości przeciwzapalne, żółciopędne i przeciwmiażdżycowe, a przy tym również jest antyoksydantem. Picie zielonej kawy zmniejsza ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2, korzystnie wpływa na funkcjonowanie nerek, chroni przed wystąpieniem kamieni żółciowych u mężczyzn i podkręca tempo przemiany materii. Korzystnie wpływa także na pracę umysłu, pamięć i koncentrację.
(żródło kuchnia.wp.pl)
Ja wybrałam kawę już zmieloną i chyba dobrze zrobiłam, bo z tego co czytam ziarna zielonej kawy są bardzo twarde.
Jak zaparzać?
W sumie bardzo podobnie jak zwykłą kawę. Wystarczy wsypać do kubka, czy filiżanki zalać wrzątkiem i poczekać, aż kawa się zaparzy.
Zaraz po zalaniu kawa jest dość mętna i wygląda tak:
Parzyłam ją na dworze dlatego przykryłam żeby mi nic nie wpadło. W domowych warunkach raczej nie trzeba tego robić, skoro parzy się ją tak samo jak zwykłą kawę.
A tak wygląda już po zaparzeniu:
Pomijając już właściwości odchudzające zielonej kawy, w które nie wiem czy wierzyć i których raczej nie potrzebuję, bardziej interesują mnie właściwości antyoksydacyjne, ale przede wszystkim zielona kawa po prostu mi smakuje. Od razu zaznaczam, że lubię dziwne smaki. Czerwona herbata, yerba mate i wszystko co ziołowe, byle nie było słodkie.
A co według mnie najważniejsze, trzeba pamiętać o tym że zielona kawa zawiera tyle samo kofeiny co normalna i tak samo jak paloną kawę można ją przedawkować, zwłaszcza, że w smaku jest o wiele bardziej delikatna. Jak przy wszystkich używkach należy zachować umiar i rozsądek :).
Ciekawa jestem czy próbowaliście zielonej kawy i czy Wam smakuje? A może macie zamiar się skusić?