Śliwki i złoto -czyli mój make up na dziś :)

Ostatnio częściej nachodzi mnie chęć na malowanie i na odrobinę koloru. Kilka notek wcześniej mogliście obejrzeć mój codzienny nudny makijaż z odrobiną turkusu, a dzisiaj zapraszam Was na śliwki i złoto :). Do zrobienia tego makijażu zainspirował mnie ostatni makijaż Kosmetycznej Hedonistki, niestety nie mam aż tak kolorowych cieni, nie mówiąc już o zdolnościach. Mimo wszystko mnie makijaż bardzo się spodobał i mam nadzieję, że Wy również obejrzycie go z przyjemnością.

Zewnętrzny kącik i załamanie powieki zaznaczyłam śliwkowym cieniem z paletki NYC, na środek  powieki nałożyłam złoty cień Manhattan , który przykryłam jeszcze brzoskwiniowym, ale dość transparentny cieniem z paletki Catrice. Natomiast wewnętrzny kącik rozświetliłam jasnym cieniem Manhattan. Na dolnej powiece cienie są nałożone w tej samej kolejności.
Przydała b y się tutaj jeszcze czarna kreska, niestety moja jedyna czarna kredka dostała nóg, nigdzie jej nie mogę znaleźć, a eyeliner mam tylko granatowy, więc uznałam że nie będzie pasował. Wygląda na to, że muszę się koniecznie wybrać na zakupy ;).
Staram się także, od dłuższego czasu , jednak z marnym skutkiem zapuścić brwi. Chciałam żeby na początku były troszkę szersze. Macie może jakiś w miarę szybki sposób na zapuszczenie brwi? Mnie już powoli zaczyna brakować cierpliwości.

 

Przy okazji wypróbowałam też pędzelki, które kupiłam w Biedronce i powiem Wam, że wydają się być całkiem przyzwoite.

Kosmetyki których użyłam do makijażu:

Na zdjęciach zupełnie nie wiem czemu nie znalazła się pomadka której użyłam jest to Celia nr 29, oraz puder sypki Chanel.
Jak Wam się podoba taki makijaż? Kto jeszcze ma te pędzelki z Biedronki? Jak Wam się sprawdzają?