Obietnice producenta:
Skład:
Moja opinia:
Under20 łatwo się aplikuje i bardzo fajnie rozprowadza na skórze. Krycie określiłabym jako lekkie w kierunku średniego. Na większe niespodzianki będzie konieczny korektor. Krem po nałożeniu na twarz wygląda naturalnie, nie tworzy efektu maski. Wykończenie absolutnie nie jest matowe, skóra jest raczej ładnie rozświetlona. I wszystko było by pięknie gdy nie to, że u mnie taki stan utrzymuje się około godziny. Potem skóra zaczyna się masakrycznie świecić i mam wrażenie jakbym posmarowała twarz olejem. Oczywiście na wszelkiego rodzaju podkłady zawsze nakładam puder sypki lub w kamieniu, żeby zmatowić skórę i przedłużyć trwałość makijażu. Robiłam do niego kilka podejść w różnych porach roku, bo myślałam że w chłodniejsze dni będzie sprawdzał się lepiej. Niestety efekt zawsze był taki sam, chociaż przy pierwszych użyciach wydawał mi się dość fajny.
Zresztą zobaczcie sami, tak moja skóra wygląda po upływie nieco ponad godziny od nałożenia kremu BB Under 20:
Dodatkowo krem zbiera się w porach i dość szybko znika z twarzy. Moim zdaniem producent trochę przesadził z obietnicami. Krem ten pewnie będzie lepszy dla posiadaczek suchej cery, nie sądzę, żeby sprawdzał się przy cerach tłustych, lub chociażby mieszanych. Ponieważ jest bardzo wydajny, zostało mi go jeszcze 2/3 opakowania, niestety nie polubiliśmy się i krem raczej pójdzie w świat, jeśli ktoś go zechce :).
Opakowanie 75ml. Cena ok 14zł.
A jakie są Wasze przygodny z drogeryjnymi kremami BB, czy któryś się Wam sprawdził? A może ktoś używał tego konkretnego?