Jako, że seria Liście Manuka wyskakuje ostatnio nawet po otwarciu lodówki, także i ja się na nią skusiłam. Wybrałam sobie żel i tonik, jednak dzisiaj chciałbym Wam opowiedzieć tylko o jednym z nich, a mianowicie o żelu oczyszczającym pory z peelingiem.
Co obiecuje producent?
Skład:
Jak żel sprawdził się u mnie?
Zacznę od tego że bardzo podoba mi się opakowanie żelu, jestem za tym żeby taka pompka była przy większości kosmetyków, bo jest to rozwiązanie bardzo wygodne. Sama butelka jest nieduża i poręczna, mieści 200 ml żelu. Jest zrobiona z zielonego przezroczystego plastiku, także spokojnie widzimy ile jeszcze produktu nam zostało.
Sam żel natomiast ma gęstą konsystencję i zawiera peelingujące drobinki, co doskonale możecie zobaczyć na zdjęciach. Ma także bardzo fajny świeży zapach, charakterystyczny dla tej właśnie serii.
W sumie to teraz się zastanawiam co mnie podkusiło, żeby kupić żel peelingujący zamiast zwykłego. Stwierdziłam chyba, że zaoszczędzę czas na robienie peelingu i że dokładniej oczyści skórę niż taki bez drobinek. Używam go raz dziennie tylko wieczorem, bo używany częściej niestety przesusza mi skórę. Od razu zaznaczam, że nie zmywam nim makijażu. Wcześniej twarz oczyszczam płynem micelarnym i dopiero myję żelem, wtedy dobrze radzi sobie z domyciem resztek zanieczyszczeń i odświeżeniem skóry. Masując skórę delikatnie lub ciut mocniej, możemy kontrolować nasilenie peelingowania. Może ono być słabe albo silniejsze. Żel jest przeznaczony do skóry normalnej tłustej i mieszanej i raczej nie ryzykowałabym częstego używania przy skórze suchej, czy mocno wrażliwej. Niestety zaraz po myciu skóra jest ściągnięta i domaga się toniku i kremu. Ładnie oczyszcza i ściąga sebum, ale nie zauważyłam, żeby chodź trochę przyczynił się do jego zmniejszenia. W moim przypadku nie zauważyłam także działania nawilżającego, które obiecuje producent. Liście manuka mają działanie antybakteryjne i nie neguję tego, jednak nie czarujmy się nikt rozsądny nie oczekuje od żelu do mycia buzi, że zlikwiduje zaskórniki, czy inne niedoskonałości.
Podsumowując żel ten ma wygodną pompkę bardzo ładny świeży zapach, nie polecam go do zmywania makijażu, ale do mycia i odświeżania skóry po demakijażu. Tak używany pomaga pozbyć się zanieczyszczeń i ładnie odświeża skórę. Niestety w moim przypadku używany zbyt często przesusza skórę. Zaraz po myciu trzeba zaaplikować tonik i krem bo skóra jest ściągnięta. Uważam także, że przy pomocy samego żelu nie pozbędziemy się niedoskonałości, ani nie nie zlikwidujemy nadmiaru sebum i na takie działanie mimo obietnic producenta nie liczyłam. Do tego służą zupełnie inne kosmetyki niż żel do mycia buzi. Opakowanie 200ml. Cena 9,5. Skusiliście się na serię Liście Manuka? Macie wśród niej swoich ulubieńców?