Wykończeni we wrześniu :)

Pora na ostatnią notkę podsumowującą miesiąc czyli denko. Do tej pory mieliście już możliwość poczytać o:
Jeśli ktoś przeoczył to serdecznie zapraszam, ale najpierw zobaczcie co mi się udało we wrześniu zdenkować ;).

Joanna, Multi Cream Color, farba do  włosów.  Wspominałam Wam już kilka razy, że używam tej farby przede wszystkim ze względu na świetny brązowy kolor, który dzięki niej wychodzi na moich włosach. Zanim o niej przeczytałam próbowałam różnych brązów i innych farb,, między innymi fryzjerskich, ale nigdy nie byłam tak zadowolona z koloru tak jak po cynamonowym brązie Joanny :).
Dove mydełko z peelingiem. Bardzo lubię mydełka Dove, bo fajnie pielęgnują, nie wysuszają, nie ściągają i nie podrażniają skóry. Nawet jeśli dzieci mają ochotę umyć się normalnym mydłem przymykam oko i nie martwię się o podrażnioną skórę.
Balea Hawaii żel pod prysznic z kokosem i ananasem. Bardzo żałuję, że miałam tylko jedną butelkę tego żelu. Ma świetny zapach, wesoły kolor, doskonale odświeżał w takcie letnich upałów. Dokładną recenzję znajdziecie tutaj Balea żel pod prysznic Hawaii z kokosem i ananasem.
Alverde rodzinny szampon  jabłko i papaya. Po użyciu tego szamponu stwierdziłam, że być może nie wszystkie naturalne szampony są takie złe:). Ten świetnie spisał się przy moich włosach, chociaż początek naszej znajomości nie należał do udanych. Pełną recenzję możecie przeczytać tutaj Może jednak naturalne szampony nie są takie złe – przynajmniej niektóre 😉
Balea Peeling do stóp. Zawiera drobinki pumeksu i jest bardzo mocny, fajnie wygładza stopy i nie wysusza skóry. Pełną recenzję możecie przeczytać tutaj Peeling do stóp Balea.
Johnsons Baby Szampon. Jak dla mnie taki sobie. U mnie powodował swędzenie skóry głowy, a włosy dzieci krócej zachowywały świeżość i trzeba je było częściej myć. Przyjemnie pachnie, nie drażni oczu, jednak raczej nie kupię go już więcej.
Bielenda Peruwiańska Sól do kąpieli. Ma ładny, ale niezbyt intensywny zapach, a ja lubię sole z charakterem:). Lubię jak w trakcie kąpieli pachnie nie tylko wanna, ale też cała łazienka. W tym przypadku nic takiego nie miało miejsca. W dodatku zielonkawy kolor brudził wannę.
Intimea Emulsja do higieny intymnej. Kupiłam ja w Biedronce za 2,99 i jak za tę cenę to naprawdę przyzwoita emulsja do higieny intymnej. Ma ładny delikatny zapach, dobrze myje, nie wysusza i nie podrażnia. Z chęcią kupię znowu, jeśli tylko będę w Biedronce.
Joanna Naturia Peeling myjący wygładzający z wiśnią. Urzekł mnie swoim zapachem i zaskoczył mocnym działaniem, tak go polubiłam, że kupiłam też inne wersje zapachowe. Pełną recenzję możecie przeczytać tutaj A pod prysznicem wiśniowy sad 😉
 
Joanna Naturia Peeling myjący wygładzający z wanilią. Zaraz po wiśniowym to mój drugi ulubiony zapach. o ile wiśniowy był doskonały na lato, tak waniliowy jest świetny jesienią. Tak samo jak poprzednik świetnie myje i bardzo dobrze peelinguje skórę. W dodatku jak na peeling myjący, zaskakująco mocny.
Baikał Herbals Serum przeciwzmarszczkowe. Z tym serum mam problem niby jest fajne, ale jednak czegoś mu brakuje. To taki neutralny kosmetyk, który z jednej strony krzywdy nie robi, a z drugiej nie rzuca na kolana. Na początku byłam nim zachwycona, potem jakoś mi się znudziło i poszło w odstawkę i używałam tylko od czasu do czasu jak sobie o nim przypomniałam. Nie zauważyłam działania przeciwzmarszczkowego. Raczej nie kupię go już więcej.
Ziaja Krem łagodzący dla dzieci i dorosłych z 10% d-pantenolem. Świetny krem, doskonały na podrażnienia. Możecie poczytać o nim tutaj Krem do zadań specjalnych ;)!
L’biotica  Aktywne serum do rzęs. Wzmocniło, ale niestety nie wydłużyło rzęs. Pełną recenzję znajdziecie tutaj Efekt po stosowaniu serum do rzęs L’biotica?
Pochwalcie się jak Wam poszło denkowanie w tym miesiącu:).