Perfumy wielbię miłością dozgonną :D, ale nie zawsze tak było. Kiedyś dawno, dawno temu… tak dawno, że wyparłam już te czasy z pamięci, nie używałam perfum i o zgrozo wydawały mi się one zbędnym dodatkiem. Miałam jednak to szczęście, że na mojej drodze pojawiła się dobra dusza, która mnie olśniła w tej kwestii. Cierpliwie opowiadała, pokazywała, zmuszała 😉 do testowania. Były takie zapachy, które od razu skradły moje serce – Chanel Chance, Un Jardin Sur le Nil Hermesa, Nina Ricci oraz takie, których musiałam się nauczyć, oswoić i przyzwyczaić – Jil Sander, Miss Dior Cheri, Dior Addict. Były też takie, które mimo iż bardzo drogie i bardzo chwalone, na mnie nie zrobiły wrażenia – Micallef Les Exclusifs Gaiac. Były też takie, które chciały mnie zabić :D, takiej migreny jak od Cerruti to ja nigdy nie miałam. Lubię zapachy charakterne, z pazurem. Takie, które dodają pewności siebie i sprawiają, że mimo iż mam na sobie top i dżinsy i tak czuję się jak milion dolarów ;).
Poniżej zapachy, które obecnie noszę:
- Givenchy Hot Couture – jest ze mną od zeszłego roku, mogę go nosić latem i zimą, w dzień i w nocy. Najbardziej kojarzy mi się z malinami i pierzem. Pieprzna malina! :). Jest zmysłowy, subtelny i elegancki, ale, jednocześnie pieprz sprawia, że jest także zadziorny, seksowny i uwodzicielski. Dokładnie tak się czuję kiedy go noszę. Bardzo lubię, kiedy zapach jest mocny i bardzo trwały, ale jednocześnie nie nachalny. Taki właśnie jest eliksir z malin od Givenchy.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: pomarańcza, nektar malinowy, bergamota.
nuta serca: magnolia, wetyweria, pieprz.
nuta podstawy: drewno sandałowe, ambra, piżmo.
- Coco Mademoiselle Chanel – zapach mocny, wieczorowy na specjalne okazje, ale czasem jeśli potrzebuje poczuć się naprawdę dobrze noszę go też w ciągu dnia. Bardzo trwały, otulający, szykowny i elegancki. Tajemniczy ;). Wiem, że nosi go wiele osób, ale zupełnie mi to nie przeszkadza, w końcu na każdym zapach rozwija się inaczej :).
Nuty zapachowe:
Nuta głowy: sycylijska pomarańcza, kalabryjska bergamota.
Nuta serca: róża, orientalny jaśmin.
Nuta podstawy: indonezyjska paczula, haitańska wetyweria, wanilia z Réunion, białe piżmo.
- Chanel Chance Eau Fraiche – zielona letnia wersja Chanel Chance, doskonałe na wiosnę i lato. To co widzicie to resztka, która została mi właśnie z zeszłego lata. Nadal czuć w nich „chanelkową nutę”, ale ten zapach jest lekki, świeży i zwiewny chociaż jak to bywa u Chanel – bardzo trwały.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: cytrusy, hiacynt, różowy pieprz.
nuta serca: wanilia, jaśmin, irys.
nuta podstawy: paczula, wetyweria.
- Loewe Agua de Loewe Ella– pisałam Wam o nich w kwietniowych ulubieńcach. Wywodzi się z Hiszpanii, niedoceniany, a bardzo kobiecy i uniwersalny, ale z przytupem :). Doskonały na ciepłe słoneczne dni.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: pomarańcza, bergamotka, cytryna z Amalfi, passiflora, kumkwat
nuta serca: grzybień północny, papryka, lilia, róża
nuta podstawy: drzewo sandałowe, cedr, piżmo
Mam też buteleczki, w których została tylko kropelka, ale lubię do nich wracać i przypominać je sobie, poza tym pięknie wyglądają na toaletce.
- Chanel Chance – to pierwsze perfumy w których się zakochałam. Zapach znany chyba wszystkim. Kiedyś nie mogłam bez nich żyć. To jedne z tych perfum, które sprawiają, że czujesz się piękna i pewna siebie, niezależnie od tego czy masz na sobie wieczorową suknię czy dżinsy. Można go nosić na dzień i na romantyczne wieczory. Bardzo popularny.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: ananas, irys, paczula, różowy pieprz, hiacynt
nuta serca: jaśmin, cytrusy
nuta podstawy: piżmo, paczula, wanilia, wetiwer
- Nina Ricci Love by Nina – piękne zielone jabłuszko z kolekcji limitowanej z 2009 roku. Co roku jest nowa wersja. Mogłabym je mieć już nawet dla samego flakonu ;), ale na początku nie mogłam się zdecydować czy mi się podobają. Natomiast kiedy się skończyły zastanawiałam się jak bez nich żyć :D. Lekkie, dziewczęce, figlarne, dobre na co dzień.
Nuty zapachowe:
biały cedr, kwiat Frangipania,
kwiat wiśni, liczi,
migdały, piżmo,
zielone jabłko
kwiat wiśni, liczi,
migdały, piżmo,
zielone jabłko
- Hermes Un Jardin Sur le Nil – zapach z serii ogrodowej Hermesa, cudowny kojarzy mi się ze słońcem, ciepłem i wakacjami, chyba jedyny, którego mogłam używać nawet na kacu 😉 Bardzo mi się w nim podoba połączenie ziela i drewna. Czuć w nim zapach świeżo skoszonej trawy. Wiem, wiem nie każdemu się podoba, czytam, że przeciętny, że plastikowy, mi jednak bardzo odpowiadał. Zapach typu „unisex”, ale naprawdę nie wyobrażam sobie pachnącego nim mężczyzny.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: zielone mango, grejpfrut
nuta serca: tatarak, lotus, hiacynt, piwonia
nuta podstawy: sykomora (figa), kadzidło frankońskie
- Givenchy Ange Ou Demon Le Secret – kolejna wersja po Ange Ou Demon. Jest to zapach kwiatowo – owocowy, bardzo stonowany, mówi się, że więcej w nim anioła niż demona ;). Dla mnie to dość fajny codzienny zapach, ale jeśli chodzi o Givenchy to zdecydowanie wolę Hota.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: żurawina, cytryna, zielona herbata
nuta serca: jaśmin, biała piwonia, lilia wodna
nuta podstawowa: białe piżmo, paczula, akord drzewny
- Mexx Black – zapach zmysłowy, ale jednocześnie świeży. Fajny na co dzień, ale i na imprezę. Zostało mi go troszkę i na jakiś czas o nim zapomniałam i zapach się po prostu zespół. Przy innych perfumach nigdy mi się to nie zdarzyło.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: piwonia, kwiat imbiru, frezja, aksamitka, czarna porzeczka
nuta serca: morela, liczi, gruszka, żywotnik zachodni, kwiat lotosu
nuta bazy: drzewo sandałowe, ambra, wanilia
Ciekawa jestem co sądzicie o moich perfumowych ulubieńcach oraz jakie są Wasze ulubione perfumy? 🙂