Jako nastolatka chętnie sięgałam po kosmetyki Oriflame. Miałam nawet wśród nich kilku ulubieńców. Szczególną jednak sympatią darzyłam serię Gordani Gold, była ona wtedy dla mnie ekskluzywna i ze względu na cenę trochę niedostępna. Do tej pory z przyjemnością wspominam podkład, czy tusz do rzęs Gordani, bardzo lubiłam też perfumy. Chętnie, więc odświeżyłam sobie te kosmetyki i sprawdziłam, czy dalej robią na mnie takie wrażenie jak kiedyś. Chodźcie, więc zobaczyć jak spodobała mi się niespodzianka od Oriflame.
W paczce niespodziance znalazłam przede wszystkim kosmetyki do makijażu, co mnie zresztą bardzo ucieszyło. Muszę Wam powiedzieć, że ogromne wrażenie zrobiły na mnie opakowania kosmetyków Gordani Gold. Pamiętałam, że wyglądały ładnie, ale mam wrażenie, że teraz są jeszcze piękniejsze.
Podkład mineralny Giordani Gold Long Wear SPF 15
Mam kolor Light Ivory – 31804 i w pierwszej chwili pomyślałam sobie – o nie! On przecież będzie dla nie za jasny. Należę do mniejszości, która nie ma alabastrowej skóry. Rzeczywiście podkład tuż po nałożeniu jest dość jasny, ale już po chwili tak fajnie dopasowuje się do koloru skóry, że praktycznie w ogóle nie widać tej różnicy.
Jest bezzapachowy i co dla mnie ważne zawiera filtr mineralny SPF 15, który na pochmurne, jesienne dni jest całkiem dobrym rozwiązaniem. Ma w swoim składnie także drogocenne minerały wulkaniczne z Włoch, które regenerują skórę i chronią ją przed starzeniem.
Podkład najlepiej nakłada mi się palcami. Dobrze się rozmasowuje, ładnie wyrównuje koloryt skóry. Krycie określiłabym jako średnie. Zostawia bardzo ładne satynowe wykończenie. Przypudrowany utrzymuje się na twarzy przez kilka godzin bez nadmiernego świecenia. Muszę Wam powiedzieć, że całkiem się z nim polubiłam, a teraz możecie go kupić w promocyjnej cenie 24,99 zamiast 64,90 zł. Myślę, że warto się skusić i przetestować.
Puder w perełkach Giordani Gold
Kolejny kosmetyk kolorowy to kuleczki brązujące. Ja ma kolor Natural Radiance – 32081. Kulki są w kolorach brązowych i różowych, mają ciepłą lekko brzoskwiniową tonację.
Mają nadawać skórze wygląd muśniętej słońcem, zdrowej i pełnej blasku i moim zdaniem świetnie się do tego nadają. Kuleczki są ręcznie formowane oraz wzbogacone kompleksem mineralnym. Bardzo ładnie wyglądają na skórze. Są dostępne aż w 4 kolorach. Normalnie kupicie je za 79 zł, ale jeśli zdecydujecie się zakupić je w zestawie z kredką do oczu i ślicznym lusterkiem, które doskonale sprawdzi się do torebki, wydacie tylko 49,99 zł. Promocja z tego, co widzę dotyczy właśnie koloru Natural Radiance.
Kredka do oczu Gordani Gold
Bardzo przyjemna w użyciu, mocno napigmentowana, miękka. Doskonale sprawdza mi się do kresek, bo mogę ją potem rozetrzeć, jak i na dolną powiekę.
Puder prasowany Giordani Gold Jewel
Ten puder zachwycił mnie od pierwszego wejrzenia. Zobaczcie, jakie ma cudowne opakowanie. Nic nie poradzę na to, że lubię kiedy moje kosmetyki pięknie się prezentują. Potem zmartwił mnie kolorem, bo okazało się, że mój egzemplarz to odcień Light – 32088. Miałam go nawet nie otwierać, bo byłam przekonana, że będzie dla mnie za jasny. Tymczasem teraz jesienią i zimą moja skóra jest znacznie jaśniejsza niż latem i kolor light wpasowuje się w nią idealnie.
Puder jest bardzo drobno zmielony, wręcz satynowy i gładki. Jest to puder matujący. W moim przypadku bardzo ładnie prezentuje się na buzi. Wygładza ją i sprawia, że wygląda zdecydowanie lepiej. Brakowało mi takiego pudru prasowanego, który mogę wrzuć do torebki i użyć w razie potrzeby. Gordani Gold będzie w takich wypadkach idealny.
Pomadka w kredce The ONE Express
Jest to nawilżająca pomadka w kredce wzbogacona masłem shea i witaminą E. Na ustach jest bardzo komfortowa, kolor jest piękny i żywy, ale możemy go stopniować. Ja na przykład wolę ją nałożyć delikatnie, żeby kolor był odrobinę mniej widoczny. Pomadka ma półmatowe wykończenie.
Baza pod makijaż The ONE IlluSkin
Baza wyrównuje koloryt cery, przedłuża trwałość podkładu, niweluje widoczność porów. Zapewnia także cerze subtelny, zdrowy blask. Daje satynowe wykończenie. Ma biały kolor i bardzo ładny zapach. Sprawia, że twarz jest niesamowicie gładka, a podkład cudowanie się na niej rozprowadza.
To tyle, jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe, ale to jeszcze nie koniec niespodzianek. W przesyłce bowiem zmalałam także perfumy i co nieco do pielęgnacji mojej trądzikowej cery.
Woda perfumowana Miss Giordani
Uwielbiam perfumy, a ten kwiatowo – owocowy zapach jest po prostu piękny. Moim zdaniem doskonały na jesienne dni. Zmysłowy, otulający, a jednocześnie świeży. Od razu urzekł mnie piękny flakon.
Nuty zapachowe Miss Giordani
nuta głowy: biały grejpfrut, kalabryjska bergamotka, sorbet mango, zielony bluszcz
nuta serca: kwiaty neroli, biała peonia, frezja, czerwony pieprz
nuta bazy: drzewo sandałowe, wanilia, piżmo, paczula.
Odkąd je dostałam, spryskuje się nimi codziennie. Jedyne co mam im do zarzucenia, to trwałość. Lubię, kiedy zapach perfum pozostaje ze mną przez cały dzień. W przypadku Miss Gordani są to najwyżej 3 godziny, więc coś mi się wydaje, że zużyje je dość szybko, bo psikam się nimi ze 3 razy dziennie. Perfumy są teraz w dość dużej promocji i myślę, że w takiej cenie można się a nie skusić.
Na koniec chcę Wam jeszcze pokazać dwie rzeczy. Oczyszczającą maseczka z łopianem Love Nature
oraz szczególną uwagę chcę Wam zwrócić na Oczyszczający olejek z drzewa herbacianego.
Olejek ten pomaga zwalczać wypryski, oczyszcza skórę i redukuje nadmiar sebum. Stosuję go od kilku dni zmieszanego z tonikiem. Na płatek daje 2 kropelki olejku oraz tonik i przecieram miejsca, w których pojawia mi się trądzik. Już po paru dniach widzę, że skóra jest bardziej oczyszczona, a wypryski znikają zdecydowanie szybciej. Z przyjemnością będę go testować dalej i dam Wam znać o postępach.
Wszystkie produkty oprócz olejku możecie jeszcze przez kilka dni kupić w mocno promocyjnych cenach. Co lepsze, nie musicie szukać konsultantki Oriflame. Kosmetyki możecie zamówić sami bezpośrednio w sklepie internetowym. Warto, tym bardziej że każda osoba, która złoży zamówienie za co najmniej 30 zł, dostanie dodatkowo w prezencie zestawie Tender Care.
Mnie bardzo miło było przypomnieć sobie kosmetyki Oriflame i przekonać się, że dalej bardzo fajnie się sprawdzają, a nawet stają się jeszcze lepsze.
Na koniec chciałam Wam jeszcze pokazać, jak kosmetyki Orilame wyglądają na buzi. Zdjęcia nie są idealne, ale światło jest dzisiaj beznadziejne! Męczyłam się nimi pół dnia, a i tak efekt nie jest taki, jakbym sobie życzyła. Doceńcie mnie jednak za starania, nie za wygląd ;).
Dajcie mi koniecznie znać, który z kosmetyków najbardziej wpadł Wam w oko? Zamawiacie sobie coś z Oriflame? Co możecie mi jeszcze polecić?