Ikoo – szczotka jak marzenie :)

ikoo

Okres ścinania włosów mam chwilowo za sobą, teraz przeszłam do fazy zapuszczania, czyli wszystko jest w najlepszym porządku, a historia znowu zatacza koło. Tym razem chcę jednak, aby moje włosy były nie tylko długie, ale także pięknie i przede wszystkim zdrowe. Zwracam, więc większą uwagę na kosmetyki do włosów, ale i na akcesoria. Dlatego kiedy otrzymałam propozycję przetestowania nowości na rynku – szczotki Ikoo, pomyślałam czemu nie, byłam bardzo ciekawa, czy coś może być lepsze niż uwielbiany przez wszystkich Tangle Teezer, który zresztą sama kupiłam całkiem niedawno. Jeśli i Wy jesteście ciekawi zapraszam Was do czytania.

Akcesoria do czesania włosów ostatnio się bardzo zmieniły. W dzieciństwie moje włosy były bardzo długie, mniej więcej do pasa i ich rozczesywania nie wspominam zbyt dobrze. Grzebienie średnio dawały sobie radę, a szczotki wtedy miały metalowe ząbki i plastikowe kulki na końcach. Pamiętacie je? Zawsze po czesaniu był na nich pęk wyrwanych włosów. Teraz moje włosy są o wiele krótsze i jest ich niestety dużo mniej, ale od jakiegoś czasu staram się dbać o nie o wiele bardziej i przede wszystkim traktować je delikatnie. Moja pierwsza szczotka, która przy rozczesywaniu włosów sprawiała się przyzwoicie to była ta a’la TT z Biedronki, potem kupiłam oryginalny Tangel Teezer przede wszystkim z myślą o córce, bo jej włosy plączą się niesamowicie i uczesanie jej rano do szkoły to jakiś koszmar. Ikoo jest natomiast tylko dla mnie, bo chociaż moje włosy, aż tak bardzo się nie plączą to przecież też im się należą przyjemności.

ikoo

Wiecie co mnie najbardziej skusiło i czemu zdecydowałam się na szczotkę Ikoo? Otóż przeczytałam informacje o niej i okazało się, że jest rekomendowana między innymi do masażu skóry głowy. Kiedyś rozmawiałam z moją fryzjerką o wypadaniu włosów i stosowaniu wcierek i dowiedziałam się, że w wcieraniu różnych preparatów we włosy największą rolę odgrywa tak naprawdę sam masaż.  To przede wszystkim on poprawia mikrokrążenie, które z kolei wpływa na jakość cebulek włosowych, a to one są najważniejsze jeśli chcemy mieć piękne i zdrowe włosy. Tylko, że inna sprawa wiedzieć o tym, a już całkiem inna znaleźć czas i chęci żeby taki masaż codziennie wykonywać. Tutaj przychodzi z nam z pomocą szczotka Ikoo, którą wystarczy się po prostu czesać. Przy poprzednich szczotkach nawet mi do głowy nie przyszło, że mogę nimi wykonać masaż, ale odkąd mam szczotkę Ikoo czesanie to sama przyjemność i sięgam po nią kilka razy dziennie nawet jeśli moje włosy nie są potargane.

Ikoo

Ikoo tak samo jak Tangle Tezzer ma ząbki w dwóch długościach. Są one wykonane z miękkiego, elastycznego tworzywa i rozmieszczone je tak, aby skutecznie i szybko, a jednocześnie delikatnie rozczesywały nawet bardzo splątane włosy nie wyrywając ich przy tym. Jako, że ja takich nie miewam, przetestowałam szczotkę na włosach córki i potwierdzam, że rozczesuje wszystko i robi to delikatnie, tak że obyło się bez krzyków przy czesaniu. Zapytałam też Aurę, którą szczotką woli żebym ją czesała i stwierdziła że zarówno przy TT jak i Ikoo rozczesywanie włosów jest tak samo znośne.

Ikoo

Jest jednak coś co różni oba modele, które posiadam i przemawia zdecydowanie na korzyść szczotki Ikoo. Jest to mianowicie jej ergonomiczny kształt. Jest ona większa, ale pewnie leży w dłoni i trzyma się ją bardzo wygodnie. Nie wyślizguje się. Czesząc się TT zdarzyło mi się że szczotka wypadła mi z ręki, przy Ikoo nie ma tego problemu.

IkooIkoo

Szczotka Ikoo dostępna jest w dwóch rozmiarach: home i pocket. Ja mam wersję home, która jest większa i przeznaczona bardziej do użytku w domu, chociaż ja nie widzę problemu, żeby w razie potrzeby wrzucić ją do torebki. Mój model jest jak widać biały, dzięki czemu wygląda bardzo elegancko. Szczotka Ikoo wykonana jest z żywicy akrylowej, co ma zapobiegać uszkodzeniom, nawet kiedy upadnie na podłogę. Jest także zrobiona z dbałością o każdy szczegół, nawet opakowanie zachwyca. Eleganckie, metalowe z pięknym tłoczeniem. Zresztą spójrzcie sami.

Ikoo

Podsumowując szczotkę Ikoo mogę Wam polecić z czystym sumieniem. Widzę praktycznie same zalety jej posiadania. Pięknie rozczesuje nawet mocno skołtunione włosy mojej córki. Jest bardzo delikatna, więc bez obawy możemy nią czesać także mokre włosy bez obawy o uszkodzenia. Świetna do masażu skóry głowy, a ponieważ sami możemy regulować nacisk przy czesaniu nie podrażnia nawet tej bardzo wrażliwej, takiej jak moja. Sam masaż jest bardzo relaksujący, ale przede wszystkim poprawia mikrokrążenie, dzięki czemu włosy będą rosły szybciej. Ładnie wygładza włosy. Jeśli miałabym wybierać między modelem Tangle Teezer który posiadam, a Ikoo to skłaniam się jednak w stronę Ikoo. Chociaż obie szczotki rozczesują włosy bardzo podobne, to Ikoo jest jednak bardziej wygodna, pewniej leży w dłoni, nie wyślizguje się, a czesanie się nią to sama przyjemność.

Jak Wam się podoba szczotka Ikoo, miałyście już z nią do czynienia?, a może miałybyście ochotę spróbować?