Za oknem mamy coraz więcej słońca, a dzień staje się coraz dłuższy, to nieuchronny znak że wielkimi krokami zbliża się wiosna i trzeba pomyśleć o kremie z filtrem. Nie muszę Wam chyba mówić jak bardzo ważna jest ochrona skóry przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym. Muszę się przyznać, że ja długo bagatelizowałam ten problem, jednak w końcu i do mnie dotarło, że jeśli chce przeciwdziałać starzeniu skóry, to filtr jest mi niezbędny. Zresztą nie tylko o przeciwdziałanie starzeniu chodzi, jak wiecie mam skórę trądzikową, więc aby nie zaprzepaścić wszystkich starań o to żeby była ładna koniecznie trzeba używać kremu z filtrem. Mam nadzieję, że nie jest za późno, a ewentualne szkody da się jeszcze odwrócić. Jeśli do tej pory nie macie swojego ulubionego kosmetyku do twarzy z filtrem, a macie cerę mieszaną, czy tłustą poczytajcie koniecznie o Vichy Capital Soleil.
Kilka informacji producenta:
Vichy Capital Soleil wysoka ochrona słoneczna UVB+UVA, matujący krem do twarzy SPF 30. Ochrona słoneczna komórek skóry, skóra wrażliwa mieszana i tłusta. Nie zawiera parabenów.
Skład:
Jak krem sprawdził się u mnie?
Bałam się trochę kremu z filtrem bo wiadomo, wszędzie się słyszy, że one są dość ciężkie, że zapychają, że skóra się lepi. W przypadku skóry tłustej i mieszanej, w dodatku takiej która się świeci to już w ogóle tragedia. Zanim zdecydowałam jaki wybrać przejrzałam cały internet z YouTube włącznie. Wybrałam Vichy Capital Soleil, bo polecało go wiele posiadaczek cery podobnej do mojej. Udało mi się go kupić w trakcie promocji w Super Pharm za niewiele ponad 40 zł. Wybrałam SPF 30, bo trochę się obawiałam wyższego filtru, okazuje się jednak że zupełnie nie potrzebnie, bo przy zakupie dostałam także kilka próbek SPF 50 i sprawuje się on tak samo dobrze jak 30.
Vichy Capital Soleil w moim przypadku okazał się filtrem idealnym, świetnie sprawdzał mi się przez całą wiosnę i lato. Nie tylko miałam ten komfort, że moja skóra jest chroniona przed promieniami słonecznymi, ale także wyglądała bardzo dobrze. Vichy capital Soleil rzeczywiście ma właściwości matujące. Skóra po jego użyciu wyglądała tak jakbym użyła bazy pod makijaż nie dość, że matującej to jeszcze wygładzającej.
Krem ten ma lekką konsystencję, bardziej jak emulsja. Rozsmarowuje się bardzo dobrze, ale trzeba to robić dość sprawnie, bo w miarę szybko wysycha. Nie bieli, nie zostawia smug, skóra się po nim nie lepi i w ogóle nie miałam wrażenia jakbym stosowała krem z filtrem. Muszę Wam też powiedzieć, że przez większość lata praktycznie nie używałam podkładu, tak podobała mi się moja twarz po zastosowaniu filtra Vichy Capital Soleil. Oczywiście byłam wtedy mniej pryszczata i ogólnie moja skóra wyglądała lepiej niż teraz po zimie.
Opakowanie to miękka plastikowa tuba w charakterystycznym pomarańczowym kolorze. Musicie uważać przy zakupie, bo filtr do cery suchej wygląda identycznie, więc nie trudno się pomylić.
Jeśli szukacie dobrego kremu z filtrem do cery mieszanej i tłustej to ja zdecydowanie polecam Wam Vichy Capital Soleil. U mnie sprawdza się znakomicie, nie tylko chroni, ale także sprawia, że skóra wygląda lepiej. Nie zapycha, nie podrażnia, nie wysusza mojej skóry. W lecie używałam go solo, bo nie chciałam nakładać dodatkowych warstw ze względu na świecenie się skóry. Bardzo dobrze współgrał z podkładami, zachowywał się jak baza pod makijaż. Dla mnie rewelacja i w tym roku również mam na niego ochotę.
Napiszcie mi proszę jaki jest Wasz stosunek do filtrów, Co lubicie? Czego używacie? A może macie sprawdzony krem z filtrem do cery tłustej?