Piękne dłonie to nie tylko ładnie pomalowane paznokcie, trzeba także zadbać o skórę, aby była dobrze nawilżona i odżywiona. To między innymi dłonie najszybciej zdradzają nasz wiek, więc tym bardziej warto się o nie zatroszczyć. Dobry krem do rąk powinien być nieodłącznym elementem naszej pielęgnacji. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć troszkę więcej o kremie do rąk Etre Belle, który przybył do mnie w paczce z wygraną w konkursie od Angel z bloga Kosmetyki bez tajemnic.
Etre Belle marakuja i lychee ma charakterystyczne dla kremów do rąk opakowanie, czyli tubę o pojemności 75 ml. Zakrętka zamyka się na zatrzask, a tubka wykonana jest z miękkiego plastiku co znacznie ułatwia wyciskanie kremu.
Już na samym początku, moją uwagę zwróciła konsystencja kremu. Jest bardzo gęsta i zbita, bardziej nawet niż w przypadku maseł do ciała. Dzięki temu krem sprawia wrażenie bardziej odżywczego.
Rzućmy okiem na skład kosmetyku:
Wśród substancji aktywnych znajdziemy między innymi: glicerynę, masło shea, olej makadamia, pantelon, olej z nasion słonecznika. Jak już wspomniałam krem jest bardzo gęsty, ale rozsmarowuje się go łatwo. Tworzy na skórze delikatną, nietłustą warstwę, takie niewidzialne rękawiczki, które chronią naszą skórę. Wchłania się bardzo szybko. Praktycznie zaraz po posmarowaniu możemy normalnie funkcjonować bez obawy, że dłonie nam się przylepią. Skóra po jego użyciu jest momentalnie wygładzona, odżywiona i wygląda lepiej. W zimie przynosił ulgę, moim spierzchniętym dłoniom, szczególnie wtedy kiedy aplikowałam pod niego jakiś olejek. Krem jest bardzo wydajny, wystarczy nałożyć go niewiele, bo gdy nałożymy za dużo, zaczyna się rolować.
Zapach jest delikatny, niemęczący. Kojarzy mi się chyba którąś z gum balonowych z dzieciństwa, albo takimi kolorowymi landrynkami. Jedynym minusem może być cena – krem kosztuje ok 34 zł, jednak rekompensuje to fakt, że starcza naprawdę na długo.
Ciekawa jestem, używaliście może kosmetyków Etre Belle, a może coś szczególnie Was zachwyciło? Jakie kremy do rąk polecacie?