Do tej pory myślałam i mówiłam zresztą o tym głośno, że prędzej piekło zamarznie niż ja się zdecyduję sama sobie robić hybrydy. Wczoraj jednak nastał ten dzień, kiedy w piekle powiało chłodem, a na moich paznokciach wylądowały piękne termiczne hybrydy. Nie będę ściemniać, że sama samiutka je zrobiłam, pomogła mi bratowa, która ma nieco więcej doświadczenia niż ja. Są piękne, nawet mąż je chwalił.
Cały zestaw do hybryd przywiozła właśnie moja bratowa. Prosta lampa, podkład baza i kilka kolorów do wyboru
Ja oczywiście jak to kobieta, która ma za duży wybór sama nie wiedziałam na co się zdecydować. Wreszcie postawiłam na termiczną hybrydę, bo takiej jeszcze nigdy nie miałam.
Lakier miał bardzo ładny szary kolor, więc tym bardziej wpadł mi w oko. Ostatnio wszystko co szare mi się podoba. No może prawie wszystko, bo takich szarych dni jak dzisiaj, dla odmiany nie lubię.
Cała operacja okazała się dość prosta, nawet jak dla mnie. Zaznaczam jednak, że w grę wchodziło tylko lekkie nadanie kształtu i malowanie. Jak na razie nie opanowałam wycinania skórek. Moje umiejętności w tej kwestii kończą się na posmarowaniu specjalnym preparatem :).
Wracając do koloru, to byłam przekonana, że na paznokciach będzie taki jak jest w butelce i ewentualnie będzie się zmieniała na inny kolor. Tymczasem było zupełnie odwrotnie.
Zaraz po pomalowaniu, a praktycznie już w trakcie lakier robił się jasno różowy. Dopiero zimno sprawia, ze staje się szary. Na szczęście ten różowy kolor jest jest dość neutralny, w dodatku nie brzydki i pasuje praktycznie do wszystkiego.
Poza tym największa frajda z tego zmieniania się koloru. W domu w ciepełku mam różowe paznokcie, ale wystarczy że wyjdę na zewnątrz, albo włożę ręce do chłodnej wody i już są szare.
Koleżanka już od dawna namawia mnie na zakup lampy i paru lakierów, ale mnie się zawsze wydawało, że to strasznie skomplikowana operacja. Dopiero teraz się przekonałam, że może jednak dałabym radę sama.
Zupełnie nie znałam tej marki lakierów, ale powiem Wam, że są całkiem spoko. Dość łatwo się nimi maluje i trzymają mi się już tydzień, bez żadnych ubytków.Oprócz małego palca gdzie złamałam paznokieć, ale obcięłam i lakier dalej się trzyma.
Musicie mi wybaczyć niedociągnięcie, jak na pierwszy raz myślę że nie jest tak tragicznie.
Mam pytanie robicie hybrydy w domu, czy raczej u kosmetyczki? Jeśli w domu to możecie mi polecić jakiś fajny niezbyt drogi zestaw dla początkujących?