Ten wpis miał pojawić się w poniedziałek i miał być tylko o paznokciach, ale życie pisze swoje scenariusze. Wczoraj ni z tego ni z owego rozchorował się nasz pies Thor. Thor jest bardzo radosnym i ruchliwym owczarkiem niemieckim, ale wczoraj kiedy otworzyłam rano drzwi do jego „pokoju” nie przybiegł do mnie, bo nie mógł wstać.
Za mną dość intensywny weekend. Sobotę spędziłam w Warszawie na spotkaniu blogerów i w sumie spędziłam w podróży cały dzień. Za to w niedzielę byliśmy z dziećmi na 25 finale WOŚP organizowanym w naszej okolicy, który umilała między innymi grupa taneczna, do której należy Aurora. Przed wyjazdem na spotkanie, wybrałam się oczywiście na manicure. Chciałam coś klasycznego, eleganckiego, ale nie nudnego. Czegoś, co będzie mi pasowało do wszystkiego. Wybrałam się oczywiście do Asi z Coconails, u której zawsze robię paznokcie.
Zdecydowałam się na niezwykle modne ostatnio odcienie szarości. Mamy jednak okres karnawału chciałam, więc tę szarość trochę przełamać i dodać jej odrobinę blasku.
Do zrobienia manicure zostały użyte :
- najciemniejszy na małym palcu to nr 016 Grunge
- nieco jaśniejszy na środkowym to nr 106 Wet Marengo
- najjaśniejszy na kciuku i wskazującym to nr 141 Lady IN Grey
- pod holo został położony kolor nr 105 Sylish Gray
- Samo holo to Metal Manix Holo Indigo (lustrzana tafla z efektem tęczy)
Jeśli mielibyście ochotę na te kolorki, to w Perfumesco jest akurat promocja na hybrydy Semilac i dodatkowo Darmowa dostawa jeśli zapiszecie się na newsletter.
Moim zdaniem efekt jest naprawdę świetny, a kolory na tyle neutralne, że pasują praktycznie do wszystkiego. Niesamowicie podoba mi się też efekt holo. Zdecydowanie przyciąga wzrok i sprawia, że cały mami nie jest nudny. Polecam go Wam serdecznie, bo jest piękny.
Pisałam Wam niedawno o tym jak się pozbyć żółtych włosów i osiągnąć tak modny ostatnio truskawkowy blond bez farbowania. Wszystko macie tam dokładnie opisane, ale wystarczy nieco zmienić proporcje płukanek, tak aby przeważała srebrna i zamiast różu mamy kolor lawendowo – szary.
Nie mam niestety lepszego zdjęcia, ale i na tym możecie się dopatrzyć, że tym razem kolor jest zupełnie inny. Taki zrobiłam sobie na wyjazd i czułam się w nim bardzo dobrze.
Thorek wczoraj był taki biedny, leżał nie mógł za bardzo chodzić, serce pękało jak się na niego patrzyło. Na szczęście szybka interwencja i przepisane przez weterynarza lekarstwa pomogły i dzisiaj czuje się już dużo lepiej. Nie ma problemów ze wstawaniem i bryka na spacerku. Weterynarz podejrzewa, że rozgrzany położył się na śniegu i od tego dostał zapalenia mięśni. Smarujemy, karmimy i na spacery tylko na siku, trzymajcie kciuki, żeby nigdy więcej się Thorowi takie coś nie przytrafiło.
Mam nadzieję, że Wam tydzień leci zdecydowanie lepiej. Jak Wam się podoba manicure? A włosy? Życzcie Thorkowi zdrowia dużo, żeby już nie chorował 🙂
