Kosmetyki Sense BOOST płyn micelarny i masło do ciała

Kosmetyki Sense BOOST, to profesjonalne produkty do domowej pielęgnacji. To kosmetyki, które pobudzają zmysły i zachwycają kolorem oraz zapachem i co do tego zapachu to ja się nie mogę nie zgodzić. Pachną rzeczywiście przepięknie.

Kosmetyki Sense BOOST

Aby było ciekawiej i ze względu na ogromną pojemność obu kosmetyków, w testowaniu ich pomogła mi koleżanka, więc będziecie mogli poznać opinię nie tylko moją, ale i jej.

Płyn do demakijażu z aloesem

Kosmetyki Sense BOOST płyn micelarny z aloesem

Jest to produkt dedykowany do pielęgnacji każdego rodzaju skóry, a szczególnie tej suchej i wrażliwej. Bazuje na ekstrakcie z aloesu, pantenolu i witaminie B3. Jego formuła ma za zadanie łagodnie, ale skutecznie rozpuszczać makijaż, usuwać zanieczyszczenia, jednocześnie kojąc wszelkie podrażnienia. Dzięki zawastości aloesu ma też właściwości nawilżające i odżywiające skórę. Nie podrażnia oczu.

   Pierwsze co zwróciło moją uwagę, to ogromne 500 ml opakowanie. Druga rzecz to piękny, ale bardzo intensywny zapach. Obawiałam się trochę tego zapachu na początku, bo zastanawiałam się, czy w trakcie używania nie będzie on mi przeszkadzał, ze względu na swą intensywność. Jednak z czasem się do niego przyzwyczaiłam, jednak domyślam się, że które osobom wolą bezzapachowe produkty może on przeszkadzać.

Kosmetyki Sense BOOST płyn micelarny z aloesem

Jeśli chodzi o oczyszczanie to płyn micelarny Sense BOOST delikatnie, ale skutecznie oczyszcza skórę. jest ona odświeżona, oczyszczona i gotowa na dalsze kroki pielęgnacyjne.  U mnie płyn micelarny to zawsze pierwszy krok w demakijażu, czasem zamieniam go z olejkiem. Czyli po nim przychodzi jeszcze mycie skóry żelem i tonik. Natomiast rano bardzo często używam samego płynu micelarnego, ale zawsze spłukuje go wodą i wtedy znowu tonik, serm i krem. Według mnie dobrze radzi sobie ze zmywaniem podkładów i pudrów, jednak zdarza mi się, że tusz nie jest dokładnie usunięty. Trzeba nasączyć płatek i chwilę przytrzymać na oku. Jenak czasem zdarza się, że jeszcze ociupina zostanie.

Koleżanka była bardzo zadowolona z płynu, opowiedziała mi, że ładnie pachnie, nie podrażnia i dobrze radzi sobie z demakijażem twarzy, natomiast jeśli chodzi o oczy, to tu trzeba się przyłożyć. Czyli wszystko, by się zgadzało i nasze spostrzeżenia się pokrywają.


Masło do ciała witaluzujące

Tu znowu mamy duże 500 ml ładne i bardzo optymistyczne opakowanie. W składzie znajdziemy witalizujący kokos, odżywcze masło shea oraz retinol. Masło otula ciało, kusi wonią rajskich orzechów, regeneruje naskórek, chroni przed starzeniem i ujędrnia. Sprawia, że skóra staje się coraz gładsza i elastyczna.

Masło ma bardzo fajną konsystencję. Jest ona lekka, ale i treściwa zarazem. Mnie przypomina trochę budyń. Pachnie też bardzo podobnie. Kosmetyk łatwo się rozsmarowuje i wchłania dość szybko. Nawilża skórę, wygładza ją i zostawia delikatny ochronny film. Pachnie jak budyń waniliowy, ale ja wyczuwam w nim jeszcze coś gorzkiego, jakby jakieś orzechy, może migdały, jednak nie potrafię dokładnie sprecyzować tego zapachu. W moim przypadku do ciała jest jak najbardziej ok, natomiast w przypadku łydek, gdzie mam bardzo suchą skórę, masło mogłoby być nawet bardziej treściwe.

Kosmetyki Sense BOOST witalizujące masło do ciała

To przejdźmy teraz do tego, co o maśle witalizującym powiedziała mi koleżanka. U niej było doskonałe na przesuszone miejsca, natomiast na resztę ciała, gdzie nie ma tego problemu, było nawet ciut za mocne. Koleżanka potwierdziła, że kosmetyk dobrze się rozprowadza i że zostawia lekki film. U niej jeszcze na drugi dzień rano skóra nie potrzebowała smarowania, bo była dobrze nawilżona i odżywiona. Dobrze sprawdziło się także jako krem do stóp. Bardzo spodobał się także jego zapach, czuć go było jeszcze przez jakiś czas w łazience. Jak widzicie tu opinia nam się ciut różni, a wynika to z tego, że ja mam prawdopodobnie bardziej suchą, przez co też bardziej wymagającą skórę.

Jednak ogólnie obie polubiłyśmy kosmetyki Sense BOOST i byłyśmy z nich zadowolone na tyle, ze z przyjemnością wypróbowałybyśmy coś jeszcze. Chociaż nie mają one idealnie naturalnych składów, co niektórym osobom może przeszkadzać. Na przykład w maśle znajdziemy parafinę, a wiem że nie każdy ją lubi. Mnie w produktach do ciała nie przeszkadza.

Znacie kosmetyki Sense BOOST ? Wybieracie produkty, które pięknie pachną, czy wolicie raczej te bezzapachowe?