Moje pierwsze woski Yankee Candle Passion Fruit Martini i Griled Peachers & Vanilla

woski Yankee Candle

Woskowe szaleństwo jakoś do tej pory mnie omijało. Owszem miałam ochotę spróbować ale raz, że woski tylko przez internet, a dwa nie miałam kominka i jakoś mi tak schodziło, żeby się na coś zdecydować. W końcu spróbowałam i zaczynam rozumieć ich fenomen.

W końcu Alicja nie wytrzymała mojego niezdecydowania i podarowała mi dwa woski Yankee Candle: Passion Fruit Martini oraz Griled Peachers & Vanilla. Nie było, więc już wyjścia skoczyłam więc do Rossmanna i kupiłam taki zwykły, prosty, ale bardzo przyjemny dla oka kominek. Potem zrobiłam woskom sesję zdjęciową i już mogłam je wypróbować. Kominek kosztował o ile dobrze pamiętam nie całe 10 zł.

woski Yankee Candle

Yankee Candle Passion Fruit Martini

Yankee Candle Passion Fruit Martini


O ja cię, jak on pachnie. Owocowo, egzotycznie aż żyć się chce. Mamy tu połączenie marakui z mango i soczystą pomarańczą. Oprócz nich znajdziemy tu też ananasa, brzoskwinie i piżmo, które dodaje mocy. W marę rozpuszczania wosku cały dom wypełnia się takim radosnym nasyconym owocami aromatem. Może i nie jest to zapach jesienny, ale ja go pokochałam. Pachnie i na sucho i w kominku. Czuć go rzeczywiście w całym domu, a u mnie przestrzeń dzienna jest otwarta i dość duża. Kominek stoi w salonie na ławie i zdecydowanie umila mi jesienne wieczory.

Yankee Candle Griled Peachers & Vanilla


Dojrzałe, soczyste brzoskwinie pachną cudne, ale jak pachną grillowane? Trochę się bałam wanilii, ale jak się okazało nie potrzebnie. Zapach tak samo, jak przedni jest owocowy, ale już inny, bardziej jesienny i słodki. To taki brzoskwiniowy deser, który mi się kojarzy z brzoskwiniami w puszcze i waniliowym kremem. Pachnie ciut mniej intensywnie niż jego poprzednik. Musiałam go jednak używać więcej niż Passion Fruit Martini. Jednak okazało się, że zapach także czuć nie tylko na dole w przestrzeni dziennej, ale też, kiedy wychodzę po schodach na górę. Musiałam go jednak używać więcej niż Passion Fruit Martini.


Ogólnie przygodę z woskami uważam za bardzo udaną i mam ochotę na więcej zapachów. Lubię, kiedy posprzątam dom rozpalić sobie kominek i pic kawę w czystym pachnącym salonie.

Dajcie mi koniecznie znać, gdzie kupujecie woski i jakimi innymi warto się jeszcze zainteresować. Czy coś da się kupić stacjonarnie?