Marion Zabieg Laminowania diamentowy połysk włosów :)

Zabieg laminowania Marion

Marion zabieg laminowania włosów kupiłam niejako przez przypadek. Potrzebowałam foliowy czepek dla córki na zieloną szkołę, a w sklepie akurat nie mieli osobnych i pani zaproponowała mi to cudo bo był do niego dołączony właśnie foliowy czepek. Pomyślałam czemu nie za 3 zł będę mieć czepek dla dziecka i coś na włosy dla siebie.

Z laminowaniem włosów miałam już do czynienia jakiś czas temu, kiedy to znalazłam w sieci przepis na miksturę z żelatyny. Włosy po tym co prawda pięknie błyszczały, ale niestety końcówki były sianowate i mocno przesuszone.

Zabieg laminowani Marion znajduje się w 20 ml saszetce  podzielonej na dwie kuracje, chyba, że ktoś ma bardzo długie i gęste włosy, wtedy należy użyć obu naraz. Na moje włosy wystarczyła jedna saszetka . Można go powtarzać co 3-4 mycie.

W środku znajdziemy bardzo gęsty krem, który zaskoczył mnie pięknym zapachem. Na dodatek zapach ten utrzymuje się na włosach już po ich wysuszeniu.

Zabieg laminowania Marion

Jak wykonać zabieg laminowania?

Najpierw umyłam włosy szamponem, potem osuszyłam je ręcznikiem, po myciu nie używałam już żadnej odżywki tylko od razu preparat do laminowania Marion. Kosmetyk nakładałam na całą długość włosów ciut dalej od skóry. Następnie włosy przykryłam foliowym czepkiem, owinęłam ręcznikiem i poszłam sobie zaparzyć herbatę. Prepart należy trzymać na włosach 10 minut, ale jeśli są długie i oporne czas można przedłużyć do 15 minut i ja tak właśnie zrobiłam. Potem należy włosy dokładnie spłukać i wysuszyć suszarką na okrągłej lub płaskiej szczotce. Jako że mojej okrągłej szczotki nie mogłam nigdzie znaleźć do suszenia użyłam szczotki Ikoo. Aby dodatkowo wygładzić włosy można też je przeciągnąć prostownicą. U mnie nie było takiej potrzeby bo już po samym suszeniu włosy wyglądały bardzo dobrze.

Zabieg laminowania Marion

A co nam daje to laminowanie?

Według producenta dzięki temu zabiegowi włosy będą  proste i jedwabiście gładkie i błyszczące. Zgadzam się z tym w 100%, ale też i nie ma się co dziwić jeśli po użyciu kuracji włosy trzeba wyciągnąć na szczotce, albo potraktować prostownicą. Składniki aktywne zawarte w kosmetyku dodatkowo maja pielęgnować i regenerować nasze włosy.

Produkt zawiera między innymi:

  • Płynną keratynę, która wnika w głąb włosów i przyczynia się do ich wzmocnienia i zwiększenia elastyczności, a także zapewnia zdrowy wygląd.
  • Diamentowy pył i Lustroplex – powodują, że włosy są pełne blasku miękkie i gładkie w dotyku.
  • Kompleks witamin, który działa na włosy odżywczo, nawilżająco i naprawczo.
  • Olej ze słodkich migdałów, który kondycjonuje włosy i dodaje blasku włosom matowym.

Tyle od producenta, ale jak jest w rzeczywistości?

Przy nakładaniu zabiegu na mokre włosy nie czułam specjalnie, żeby się jakoś zmieniły. Zwykle jeśli nakładam jakąś dobrą odżywkę włosy od ręki się zmieniają, robią się takie mięciutkie tutaj nic takiego się nie działo, włosy były nawet ciut sztywnawe.  Za to po spłukaniu kosmetyku rozczesały się bardzo dobrze, nie plątały się, a przypominam, że nie użyłam żadnej odżywki. Nie wiedziałam, czy nie popsułaby ona efektu laminowania, a na opakowaniu nie ma żadnej informacji, czy można używać czegoś więcej niż szamponu czy nie. Włosy wysuszyłam suszarką czesząc je w trakcie szczotką Ikoo. Muszę Wam powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona z efektu. Włosy bardzo łanie się ułożyły, były uniesione, proste i niezwykle błyszczące. Ładnie wyglądały nawet na drugi dzień. Myślę, że to doskonały zabieg przed jakimś wyjściem, bo fryzura rzeczywiście dużo zyskuje na wyglądzie. Ja na pewno jeszcze nie raz się na niego skuszę szczególnie, że nie kosztuje dużo, nie przesusza włosów i jest o niebo łatwiejszy i przyjemniejszy w użyciu niż ten robiony z żelatyny.

Co myślicie o laminowaniu włosów? Robiłyście już kiedyś taki zabieg?