Siedzę właśnie z olejem rycynowym na włosach w ramach ratowania ich kondycji :). Jednak nie o włosach chcę Wam dzisiaj napisać, tylko o bardzo fajnym peelingu myjącym o cudownym zapachu wiśni.
Ostatnio pokazywałam Wam trzy paletki cieni kupione w DM. Razem z nimi przybyło mi też kilka kosmetyków pielęgnacyjnych i chciałabym je Wam pokazać :). Większość to kosmetyki Balea i jeden z Alverde. Cieszą mnie tym bardziej, że nigdy wcześniej żadnego z nich nie używałam.
Peeling kupiłam razem z kremem na dzień i na noc Baikał w sklepie internetowym Kalina. Jak Wam już pisałam bardzo lubię peelingi zarówno do ciała jak i do twarzy i w obu przypadkach wolę raczej te mocniejsze.
Bardzo lubię peelingi, najczęściej robię je sama z cukru lub soli, które mieszam z nieudanym balsamem lub z oliwą z oliwek. Jednak nie zawsze chce mi się bawić w robienie pilingu i wtedy chętnie sięgam po gotowy kosmetyk. Ostatnio miałam przyjemność używać Avon Naturals Vanilla Body Scrub.
W maju tak samo jak w kwietniu nie było wielkiego szaleństwa zakupowego, jednak parę rzeczy dołączyło do mojej kolekcji kosmetyków.
Na początek zakupy z końca kwietnia, których nie udało mi się już pokazać w kwietniowych nowościach.
Puder matująco fiksujący z Essence oraz baza pod cienie również z Essence. Puder jest biały i jak widać na zdjęciach posiada elegancki wzór. Zdecydowałam się na taki w kamieniu, żeby móc go nosić w torebce i używać do poprawek w ciągu dnia. Co z tego wyszło dowiecie się już niedługo, ponieważ przygotowuję właśnie jego recenzję. Baza wydaje się fajna, ale zdążyłam jej użyć zaledwie kilka razy, bo przez połowę maja męczyło mnie zapalenie spojówek.
Dzisiaj chciałam Wam napisać o regenerującym peelingu do rąk z żurawiną i solą morską z Czterech Pór Roku. Peeling kupiłam jeszcze zimą w zestawie razem z kremem. Jednak krem w przeciwieństwie do peelingu mnie szczególnie nie zachwycił.