Victoria’s Secret Aqua Kiss to on sprawiła, że lubię się balsamować ;).

Jak wiecie niezbyt lubię smarować się balsamami, są jednak wyjątki. Czasem trafiam na taki balsam, którego żal by było nie używać, a smarowanie się nim to sama przyjemność. Tak właśnie jest w przypadku balsamu Victoria’s Secret Aqua Kiss.

Obietnice producenta:

Nawilżający balsam do ciała szybko się wchłania, zawiera odżywczy aloes, owies i ekstrakt z pestek winogron, a także antyoksydacyjne witaminy E i C. Skóra staje się gładka i miękka w dotyku.
 
 
 
 
Skład:
 
 
Moja opinia:
 
Tak jak już wspomniałam na samym początku balsam do ciała Aqua Kiss należy do moich ulubieńców. Namówiła mnie na niego koleżanka, która używa tych balsamów już od dawna i również jest z nich bardzo zadowolona. Przede wszystkim uwielbiam jego zapach. Jest cudownie świeży,  Mnie kojarzy się z gorącym latem i idealnie niebieską wodą. Z łąką pełną kwiatów i rosą o poranku. Zapach bardzo długo utrzymuje się na skórze. Uwielbiam smarować się nim wieczorem, bo zasypiając ciągle czuję jak pięknie pachnie. Tak go stosowałam do tej pory, ale teraz w upalne dni nakładam go także w dzień. Genialnie komponuje się z rozgrzaną słońcem skórą. Balsam ma dodatkowo wygodne opakowanie. Otwieramy go przez wciśnięcie zakrętki z jednej strony  i wtedy z drugiej pojawia się otwór, przez który dozujemy kosmetyk. 
 
Ma pastelowy jasno niebieski kolor i bardzo lekką, przyjemną w aplikacji konsystencję, wchłania się bardzo szybko i pozostawia skórę miękką, delikatną i elastyczną. Skóra jest także bardziej napięta i ładnie się wygładza. W moim przypadku nie mogę narzekać także na nawilżenie, a co najważniejsze balsam nie pozostawia lepkiego filmu. Za to skóra pachnie nim jeszcze długo. Bardzo cieszy mnie też zawartość witamin oraz aloesu, który bardzo mojej skórze służy. 
 
 
Podsumowując jest to bardzo przyjemny balsam, już samo to, że skłonił mnie do codziennego smarowania bardzo dobrze o nim świadczy. Sprawia, że skóra wygląda po prostu lepiej. Nie podrażnia i nie powoduje uczuleń, radzi sobie z nawilżaniem. Jednak największą jego zaletą jest piękny świeży zapach, który uzależnia. Wieczorem pomaga w zasypianiu, a w upalne dni świetnie zastępuje perfumy. 
 
Pojemność to 250 ml. Mój był kupiony w Stanach i kosztował chyba nieco ponad 30zł. Widzę je też na allegro po ok 36zł.
 
Znacie balsamy VS? A może Wy także macie swój balsam dzięki któremu nie zaniedbujecie codziennego smarowania?