Richevon naturalny kompleksowo działający krem przeciwzmarszczkowy

krem przeciwzmarszczkowy Richevon

Kiedy widzę kosmetyk, który ma działanie przeciwzmarszczkowe, a w dodatku jest oparty na naturalnych składnikach i jeszcze przeznaczony jest do skóry z problematycznej, wrażliwej, czy z trądzikiem, to od razu czuję się skuszona. Z przyjemnością, więc sięgnęłam po krem przeciwzmarszczkowy Richevon. Jak się sprawdził? O tym dowiecie się już za chwilę. 

Na początku stycznia kończę 40 lat i jest to już najwyższa pora, żeby pomyśleć o profilaktyce przeciwzmarszczkowej. Chociaż, prawdę mówiąc, myślę o niej od dawna i tak dobieram kosmetyki, żeby działały nie tylko na problemy skórne, jak na przykład trądzik, ale także miały właściwości przeciwstarzeniowe. Moim zdaniem najlepiej robić wszystko, żeby opóźnić jak najbardziej się da pojawienie się zmarszczek. Jest to według mnie zdecydowanie łatwiejsze niż pozbycie się już tych istniejących. Przede wszystkim, jeśli nie chcemy przedwcześnie się zestarzeć, nie możemy zapominać o kremach z filtrem. Ochrona przeciwsłoneczne jest w tej kwestii ogromnie ważna, dodatkowo trzeba dbać o złuszczanie i dobre nawilżenie skóry.

Richevon kompleksowo działający krem przeciwzmarszczkowy co to takiego?

Według producenta krem przeciwzmarszczkowy Richevon, jak sama nazwa wskazuje ma przede wszystkim działanie przeciwzmarszczkowe. Dzięki zróżnicowanym składnikom pochodzenia roślinnego skóra staje się lepiej nawilżona, gładsza, napięta, jędrna, o zdrowym kolorycie, a także pełna blasku.  Krem doskonale sprawdzi się także w przypadku cery skłonnej do podrażnień, wrażliwej, alergicznej i naczyniowej. Opiera się on przede wszystkim na działaniu naturalnych składników. To kompozycja roślinnych wyciągów, które dobrane zostały tak, aby jak najlepiej działać na skórę. Nie znajdziemy tu z kolei składników chemicznych takich jak silikony, sztuczne barwniki, emulgatory, PEGi, czy chemiczne substancje zapachowe.

Z czym kojarzy Wam się krem przeciwzmarszczkowy?

Pewnie tak, jak mi z dość ciężką przetłuszczającą skórę konsystencją. Jakby producenci czasem zapominali, że często kobiety, które już potrzebują profilaktyki przeciwzmarszczkowej, mogą mieć cerę przetłuszczającą się, a nawet trądzikową. Takiej właśnie konsystencji spodziewałam się w przypadku kremu Richevon, jakież więc było moje zdziwienie, kiedy do mnie dotarł.

krem przeciwzmarszczkowy Richevon

Opakowanie kremu jest minimalistyczne, a nawet proste, ale jest także wyposażone w wygodną pompkę air less, dzięki czemu jest też bardzo higieniczne. Mnie kojarzy się z dermokosmetykami, a wiecie, że jestem ich ogromną fanką. Kiedy nacisnęłam pierwszy raz pompkę, moim oczom ukazał się nie gęsty krem, ale leciutki, przezroczysty żel.  Dla mnie to bardziej serum niż krem zresztą tak też jest napisane na etykiecie.

krem przeciwzmarszczkowy Richevon

Kolejna rzecz, która mnie zaskoczyła to zapach kosmetyku. Jest on dość intensywny i ciężko mi go określić. Nie jest to zapach nieprzyjemny, jednak kiedy kosmetyku używa się ciągle, może okazać się odrobinę męczący. Nie wiem, do czego go porównać, kojarzy mi się chyba z jakimś kosmetykiem sprzed lat.

Skład:

Aqua, Propanediol, Glycerin, Hydroxyethyl Cellulose, Sodium Alginate, Ruscus Aculeatus Root Extract, Acanthopanax Senticosus Extract, Lavandula Angustifolia Flower Extract, Populus Nigra Extract, Paullinia Cupana, Lecithin, D-panthenol, Sorbitol, Citric Acid, Magnesium PCA, Ubiquinone, Palmitoyl Tetrapeptide, Phenoxyethanol,  Ethylhexylglycerin, Tiare (Gardenia Tahitensis) Flower Extract, Aniba Rosaeodora (Rosewood) Oil, Rosa Damascena, Vanilla Absolute Essential Oil

Jak sami widzicie krem przeciwzmarszczkowy Richevon jest bogaty w ekstrakty roślinne, ale nie tylko. Znajdziemy w nim między innymi:

  • ekstrakt z ruszczyka kolczastego, który działa przeciwzapalnie, nawilżająco, zmiękczająco, wzmacnia także naczynia krwionośne.
  • wyciąg z kwiatów lawendy, który dogłębnie nawilża, łagodzi podrażnienia naskórka, działa przeciwzapalnie, poprawia ukrwienie, stymuluje, regeneracje.
  • Acanthopanax Senticosus Extract, który ma działanie antyoksydacyjne, regenerujące, wzmacniające naczynia krwionośne, a także uelastyczniające.
  • Palmitoyl Tetrapeptide, który chroni przed powstawaniem podrażnień i stanów zapalnych, a także poprawia elastyczność skóry i zmniejsza widoczność zmarszczek.
  • ekstrakt z pąków: gemmoterapia, który  wzmocnia naczynia krwionośne, poprawia ich elastyczność, wygładza, nawilża, a dodatkowo działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie.
  • kofeina, która działa  antybakteryjnie i przeciwzapalnie, dzięki czemu redukuje wypryski, dodatkowo pobudza mikrokrążenie, a także wykazuje właściwości drenujące, przez co poprawia stan wiotkiej skóry, a także usuwa przebarwienia oraz cienie pod oczami.
  • koenzym Q10, który hamuje działanie wolnych rodników, chroni przed rozpadem kolagenu, a dodatkowo nawilża, poprawia elastyczność i jędrność skóry.

Produktu używam praktycznie bez przerwy od prawie dwóch miesięcy regularnie rano i wieczorem i właśnie dobijam do dna. Jest więc według mnie dość wydajny. Używałam go także pod oczy, bo właśnie wokół oczu mam najbardziej widoczne zmarszczki. Kosmetyk w żaden sposób nie podrażnił mojej skóry nawet w tak wrażliwym miejscu.

Na samym początku sam krem, to było dla mojej skóry za mało, nakładałam go nawet dwukrotnie, ale czułam że skóra potrzebuje czegoś więcej. Dodawałam, więc olej arganowy i wtedy było ok. Sytuacja uspokoiła się mniej więcej po 3 dniach i wtedy mogłam już spokojnie nakładać sam krem Richevon i wystarczyło.

Pierwsze efekty zauważyłam mniej więcej po 3 trzech tygodniach stosowania. Moja skra wygładziła się, stała się bardziej promienna i nawilżona. Była też bardziej napięta i zdecydowanie poprawił się jej koloryt. Wyglądała po prostu łaniej, promienniej, a dzięki temu i młodziej.  Mam prawie 40 lat i mam zmarszczki wokół oczu i nie łudzę się, że znikną. Jednak jeśli mogę opóźnić powstawianie nowych i pogłębianie się tych, które już są, to zawsze to robię. Nie zauważyłam natomiast jakiegoś znaczącego wpływu na trądzik. Niedoskonałości jak się pojawiały, tak pojawiały się dalej. No może jedynie jeśli były mocno zaognione, to nałożenie serum łagodziło skórę.

krem przeciwzmarszczkowy Richevon

Dzięki swojej żelowej konsystencji kosmetyk ten świetnie sprawdzał się u mnie zarówno na dzień, jak i na noc. Na dzień mogłam go nakładać nie tylko pod makijaż, ale był też świetny pod krem z filtrem lub inny zwykły krem. Jeśli właśnie szukacie lekkiego serum pod filtry na dzień, to warto rozważyć właśnie to. Nie obciąża dodatkowo skóry, a mamy przy okazji załatwioną nie tylko ochronę przed słońcem, ale i pielęgnację. Zwykle muszę wybierać między jednym a drugim, bo dwa kosmetyki, to dla mojej mieszanej skłonnej do przetłuszczania się skóry za dużo.

Postanowiłam poczekać z recenzją, aż przestanę używać kremu Richevon, bo często tak jest, że docenimy działanie jakieś kosmetyku najbardziej wtedy, kiedy nam się już skończy. Muszę Wam powiedzieć, że tak było także w tym przypadku. Mojej skórze nie spodobało się odstawienie kremu. Bez niego jest ściągnięta, a rano kiedy zwykle budziłam się z tłustą buzią teraz budzę się z mocno przesuszoną. Unormowało się to dopiero po kilku dniach nakładania dość bogatych jeśli chodzi o konsystencję specyfików.

Jeśli macie, więc tak jak ja cerę dojrzałą ale jednocześnie tłustą, mieszaną lub trądzikową i potrzebujecie kosmetyku który ma bogaty skład ale lekką konsystencję, a w dodatku cenicie sobie kosmetyki naturalne, to myślę że warto spróbować. 50 ml produktu kosztuje 159 zł i mnie wystarczył na dwa miesiące użytkowania, czyli całkiem nieźle.

Bardzo jestem ciekawa, czy w swojej pielęgnacji wybieracie kosmetyki naturalne, czy skład jest Wam obojętny. Dajcie też koniecznie znać, jaką pielęgnację przeciwstarzeniową stosujecie?