Poniedziałek w gabinecie kosmetycznym;) czyli o peelingu kawitacyjnym i złuszczaniu kwasem migdałowym:)

o peelingu kawitacyjnym i złuszczaniu kwasem migdałowym
Kończy mi się kolejny specyfik do twarzy, a ja ciągle nie jestem zadowolona z efektów. Niby coś się poprawiło, niby jest troszkę lepiej, ale to ciągle nie jest to, o co by mi chodziło. Mam trochę problem z doborem odpowiedniej pielęgnacji, ponieważ moja skóra jest mieszana w kierunku tłustej, w dodatku problematyczna, a taką cerę nie łatwo pielęgnować. Moją zmorą są także rozszerzone pory, zaskórniki oraz znaczne świecenie się skóry. Jako, że pomału zaczyna mi brakować pomysłów na pielęgnację mojej cery, postanowiłam udać się po pomoc i poradę do specjalisty. Chciałam też skorzystać z zabiegów pielęgnacyjnych. Tym sposobem dzisiaj z samego rana, udałam się do gabinetu kosmetycznego. Za namową kosmetyczki, zdecydowałam się na peeling kawitacyjny i złuszczanie kwasem migdałowym.
 

Co to jest peeling kawitacyjny ?

Pelling kawitacyjny jest to bezbolesne, głębokie oczyszczanie skóry za pomocą wibracji ultradźwiękowej, która pozwala na dokładne usunięcie nadmiaru sebum z porów i mieszków włosowych, pozbycie się zrogowaciałego naskórka, zaskórników, wągrów i bakterii. Zapewnia wygładzenie i regenerację skóry, poprawia mikrokrążenie, ma działanie dezynfekujące. Przeznaczony do bardzo wrażliwej, delikatnej, cienkiej skóry, skłonnej do podrażnień i rozszerzonych naczynek, trudno gojącej się, a także jako bezinwazyjny zabieg oczyszczający dla skóry skłonnej do wyprysków, trądzikowej, przetłuszczającej się.

 

Zabieg sam w sobie nie jest nieprzyjemny.Wygląda to w ten sposób, że skóra zostaje zmoczona np solą fizjologiczną i kosmetyczka jeździ po twarzy czymś w rodzaju metalowej szpatułki, wprowadzając w naszą skórę utradźwieki. Jedyna niedogodność jest taka, że woda trochę chlapie i trzeba mieć zamknięte oczy. Kiedy moja skóra była już dokładnie oczyszczona przyszła pora na złuszczanie kwasem migdałowy.

Złuszczanie kwasem migdałowym:

Zabiegi z wykorzystaniem kwasu migdałowego szczególnie polecane są osobom o skórze wrażliwej, w przypadku której działanie innych kwasów (np. glikolowego) może być zbyt silne. Peeling kwasem migdałowym znajduje zastosowanie przede wszystkim jako zabieg rozjaśniający i likwidujący bakteryjne stany zapalne skóry.

 

Zastosowanie peelingu kwasem migdałowym:
 
Kwas migdałowy spośród innych kwasów AHA wyróżnia się silnym działaniem antybakteryjnym, które sprawia, że zabiegi z jego wykorzystaniem z powodzeniem stosowane są w leczeniu stanów zapalnych skóry, zwłaszcza trądziku. Kwas ten ma także działanie odbarwiające, dlatego też peeling polecany jest szczególnie w przypadku przebarwień skóry, takich jak piegi, przebarwienia posłoneczne oraz melasma (brązowe przebarwienia na twarzy pojawiające się najczęściej u kobiet po 30 roku życia, związane głównie z menopauzą, ciążą, stosowaniem antykoncepcji hormonalnej i chorobami wątroby). Dzięki delikatnym właściwościom złuszczającym peeling spłyca niewielkie zmarszczki oraz blizny potrądzikowe. Brak działania zwiększającego wrażliwość skóry na promieniowanie słoneczne sprawia, że peeling migdałowy może być wykonywany bez względu na porę roku. Peeling kwasem migdałowym regeneruje, wygładza i nawilża skórę, pobudza produkcję kolagenu i elastyny, rozjaśnia przebarwienia, przeciwdziała trądzikowi i zaskórnikom oraz zwęża rozszerzone pory. Kuracja dobroczynnego działania peelingu z kwasem migdałowym, powinna obejmować kilka zabiegów. Mimo że kwas migdałowy nie zwiększa wrażliwości na promieniowanie UV, w trakcie kuracji należy stosować kremy z filtrami.

 

Kwas był w formie jakby lekkiego wodnistego żelu, tzn tak mi się wydaje bo widzieć go nie widziałam. Bałam się trochę, że skóra po jego nałożeniu może szczypać, ale praktycznie nic takiego się nie działo. Kosmetyczka sprawdzała jednak dokładnie, praktycznie cały czas jak moja skóra reaguje na kwas i w niektórych miejscach dość szybko neutralizowała jego działanie. Potem kwas został zneutralizowany na całej twarzy, a następnie zmyty. Na tak przygotowana skórę zostało zaaplikowane serum przeciwtrądzikowe i kosmetyczka wykonała delikatny masaż twarzy.  Na serum nałożyła grubą warstwę maski algowej i w tej masce leżałam sobie 20 minut. Zdjęcie z Instagramu, robione telefonem wybaczcie jakość 🙂

Nie ma to jak dobrze zaczać tydzień;-) Peelin kawitacyjny i kwasy zaliczone:-)

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Kasia M (@glowlifestyle.pl)

Maska była niesamowicie zimna, ale ponoć taka właśnie ma być. Po tym czasie maska została ściągnięta, zeszła ładnie w całości. Czemu mnie się to nigdy nie udaje? i zmywanie alg to jakiś koszmar?!. Na koniec był już tylko krem, ochronny i chyba trochę łagodzący bo spokojnie oczywiście przy dużej dozie dobrej woli patrzących, mogłam się pokazać na ulicy, bez obawy że ktoś ucieknie z krzykiem.

Czego się dowiedziałam o mojej skórze?

Kosmetyczka potwierdziła, że skórę mam mieszaną, z tłustą strefą T i to tutaj pojawia się świecenie, rozszerzone pory i niedoskonałości, oraz z tendencją do przesuszania na policzkach. Dodatkowo moja skóra, nie jest tak jak mi się wydawało gruba-nawet w strefie T, tylko właśnie cienka, co podobno świadczy o tym, że jest skórą wrażliwą. Jeśli już to powinnam do pielęgnacji używać kosmetyki na trądzik różowaty, bo są one mniej drażniące niż normalne preparaty antytrądzikowe. Muszę w tej kwestii zgłębić temat, bo przyznam że sama na to nie wpadłam. Nieraz natomiast zauważyłam, że kosmetyki do cery tłustej trądzikowej się u mnie nie sprawdzają.
 
Czy wystarczy jeden zabieg?
Niestety, przy takiej cerze jak moja nie wystarczy wykonać jeden zabieg, żeby uzyskać zadowalające i bardziej trwałe rezultaty. Będzie konieczna seria zabiegów – co najmniej cztery. Ile dokładnie, to się okaże w trakcie najbliższych dwóch zabiegów.
Zalecenia do domu:

Zabieg robiłam dzisiaj rano i w dniu dzisiejszym, nie wolno myć twarzy drażniącymi produktami, można przemyć tonikiem, w moim przypadku najlepiej takim do cery wrażliwej. Po drodze kupiłam więc L’Oreal Ideal Soft Łagodzący tonik oczyszczający do cery suchej i wrażliwej. Na następny zabieg jestem zapisana za 10 dni. Odstęp między poszczególnymi zabiegami powinien wynosić nie mniej niż 7 dni, ale nie więcej niż 12 dni. Wtedy ponoć otrzymujemy najlepsze efekty. Mam także narazie nie używać zestawu 3 Kroków Clinique, a szczególnie płynu złuszczającego, który zawiera niestety alkohol. Twarz powinnam najlepiej zmywać mleczkiem i tonikiem. Niezbyt lubię mleczka, ale mam jeszcze trochę morelowego z Balea, więc spróbuję. Dostałam także do domu próbki kremu z kwasem Clarena, które mam zużyć na noc. Na dzień mam używać krem nawilżający, a po nocy przemywać twarz tylko tonikiem, już bez użycia żelu i wody. 

 Efekty?

Ogólnie moja skóra po zabiegu wygląda na razie całkiem dobrze. Znaczni zmniejszyły się i oczyściły pory, w niektórych miejscach prawie wcale ich nie widać. Skóra jest oczyszczona i wygładzona, bardziej napięta,  nawet zmarszczki wokół oczu są mniej widoczne. Nie zauważyłam natomiast redukcji przebarwień. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że skóra będzie się oczyszczać i wysyp niedoskonałości jest wielce prawdopodobny. Jestem jednak dobrej myśli. 

Przed zabiegiem zrobiłam zdjęcia, żeby potem mieć porównanie :

Widzicie jak moja skóra się bardzo świeci, chociaż upłynęło nie całe dwie godziny od nałożenia podkładu.

Tutaj natomiast skóra bez podkładu zaraz po powrocie z zabiegu:

Obecnie na czole było najwięcej niedoskonałości i nierówności. Mam nadzieję, że po skończonych zabiegach będę w końcu mogła cieszyć się w miarę przyzwoitą cerą. Chciałabym zredukować niedoskonałości, świecenie się skóry oraz rozszerzone pory. Nie obrażę się także, jak zmarszczki w okół oczu choć troszkę się spłycą.

Co myślicie o takich zabiegach w gabinecie kosmetycznym? Waszym zdaniem warto w nie inwestować czy nie? A może robiliście już takie zabiegi i możecie opowiedzieć o efektach?