O2Skin krem na dzień liftingujący i krem żel

O2skin-krem

Jako że kremy O2skin skończyły mi się już jakiś czas temu, chcę opowiedzieć Wam, jak się u mnie sprawdziły. Na pierwszy rzut oka widzicie tu dwa kremy na dzień, jednak ja jeden z nich stosowałam na dzień, a drugi praktycznie tylko na noc. Czemu? O tym przeczytacie już za chwilę.

Oba kremy mają jak zresztą wszystkie produkty O2Skin piękne i bardzo solidne opakowania. Ze względu na zawartość tlenu są umieszczone w słoiczkach ze szronionego szkła, które wyglądają niezwykle elegancko i profesjonalnie. Opakowania nie tylko cieszą oko, ale i sprawiają, że po kremy sięga się z większą przyjemnością.

Jako pierwszy otworzyłam krem liftingujący, na wykładach z O2Skin, w których uczestniczyłam nasłuchałam się o nim tyle dobrego, że aż przebierałam nogami, żeby go już użyć. Zaraz, więc po powrocie z Meet Beauty, pierwsze co zrobiłam to sięgnęłam po ten krem, a potem dopiero naszła mnie refleksja, że chyba jednak źle robię. Czemu? Z prostej przyczyny nadchodziło lato, a krem liftingujący jest kremem raczej bogatym i przeznaczonym przede wszystkim do cery suchej. Zimą takie kremy zdają u mnie egzamin i doskonale sprawdzają mi się nawet pod makijaż. Jednak latem z moją mieszaną i świecącą cerą nie koniecznie się lubią. Jednak koniec końców z kremem liftingującym się polubiłam, delikatnie modyfikując jego przeznaczenie. Otóż stał się on dla mnie świetnym kremem na noc.

Tlenowy Liftingujący Krem na dzień (30% Tlenu)

O2skin-krem liftingujący

Jak już Wam wspomniałam, O2Skin krem liftingujący  jest przeznaczony przede wszystkim do skóry suchej, ale także skóry odwodnionej, skóry przesuszonej, skóry dojrzałej, oraz skóry podrażnionej. Krem intensywnie i głęboko nawilża skórę, wygładza zmarszczki, poprawia elastyczność skóry oraz sprawia, że staje się ona jedwabiście gładka i wygląda zdrowo.

Skladniki aktywne:

  • Masło Shea,
  • Olej z nasion słonecznika,
  • Extrakt z owoców Noni,
  • Olej ze słodkich migdałów,
  • Kolagen,
  • Elastyna,
  • Prowitamina B5.

.
O2skin krem liftingujący, jak sami widzicie ma bogatą formulę, pozostawia uczucie komfortu, ochrony i nawilżenia na długi czas.Jednak to właśnie to bogactwo składników, a w szczególności olei sprawiło, że mimo iż miałam ogromne chęci używać go na dzień, nic z tego nie wyszło. W okresie letnim zawsze używam kremów z filtrem i pod nie zdecydowanie lepiej sprawdzają się bardzo lekkie kosmetyki. Krem liftingujący co prawda pięknie nawilżał, wygładzał i koił moją skórę. Niestety stosowany na dzień sprawiał, że świeciłam się jeszcze bardziej niż zwykle i to zaraz po nałożeniu makijażu. Zaczęłam więc stosować go na noc i tutaj już sprawdzał mi się naprawdę dobrze. Bardzo lubiłam nakładać go na serum olejowe, bo razem z olejem tworzył warstwę okluzyjną na skórze i sprawiał, że moja zmęczona, czy podrażniona cera rano wyglądała pięknie i promiennie. Była dobrze nawilżona, gładsza, ukojona i elastyczna.

Krem liftingujący ma dość gęstą konsystencję, prawie jak masełko i bardzo ładny zapach. Dobrze się go rozprowadza, ale u mnie potrzebuje chwili, żeby się wchłonąć.

O2Skin krem liftingujący

O2Skin krem liftingujący

Stosując ten krem na noc zamiast na dzień ostatecznie byłam z niego zadowolona i teraz mam przestrogę, żeby najpierw myśleć o potrzebach skóry, a dopiero potem na to, jak bardzo polecany jest dany kosmetyk.

Tlenowy Krem – Żel na dzień (30% Tlenu)

O2skin-krem

Z ogromną przyjemnością zużyłam serum wodne i po cichu liczyłam, że ten krem mi je zastąpi i po części tak się stało, chociaż krem nie ma aż taki leciutkiej konsystencji, jak serum. Producent sugeruje nam już samą nazwą, że kremik ten ma żelową konsystencję, ale ja się z tym nie zgodzę, dla mnie to raczej bardzo lekka emulsja.

Wśród składników aktywnych znajdziemy w nim:

  •  Sodium Hyaluronate, czyli kwas hialuronowy
  • Masło Shea
  • Wyciąg z aloesu,
  • Ekstrakt z chrząstnicy kędzierzawej, czyli zielonego glonu, który rośnie w północnej części Oceanu Atlantyckiego

O2skin krem żel ma za zadanie intensywnie nawilżać skórę, łagodzić podrażnienia i znosić napięcie skóry. Sprawia także że jest aksamitna i gładka w dotyku. Przeznaczony jest znowu do skóry suchej, ale i zmęczonej, pozbawionej naturalnego blasku. Sprawdza się także pod makijaż. Ja mam skórę mieszaną i mogę Wam powiedzieć, że krem świetnie będzie nadawał się także dla takich cer. Jest bardzo lekki i szybko się wchłania, sprawdzał mi się także pod krem z filtrem, ale tutaj nie zawsze, bo jeśli był straszny upał, to dwa kremy dla mojej skóry to było już za dużo.

O2skin-krem

Na nawilżający krem żel, znalazłam jeden świetny patent. Otóż był doskonały jako maska, kiedy poranki nie były dla mnie szczególnie łaskawe. Zwykle tak się dzieje po nieprzespanej nocy albo po imprezie. Wtedy moja skóra jest odwodniona, zmięta, pozbawiona życia. W takich sytuacjach ratowała mnie gruba warstwa tego kremu nałożona na całą buzię. Już po kilku minutach takiej kuracji moja skóra była nawilżona, promienna, zagięcia znikały, a ja bez strachu mogłam spojrzeć w lustro. Bardzo Wam polecam takie kremowy maski, szczególnie kiedy macie ciężkie poranki.

Jeśli chodzi o nakładanie kremu żelu pod makijaż, to owszem sprawdza się on dobrze, ale ja robiłam to bardzo rzadko ze względu na to, że nie posiada on filtra. W lecie zresztą nie tylko wtedy ochrona twarzy przed słońcem jest dla mnie priorytetem.

Niestety po obu produktach zostały mi już tylko puste opakowania, ale ogromnie się cieszę, że mogłam poznać te kosmetyki.

O2skin-krem

Bardzo jestem ciekawa czy znacie produkty O2Skin, a może miałyście okazję używać któregoś z opisanych przeze mnie kremów.