Japoński manicure – co to takiego? Jak się go robi? i pierwsze wrażenia:)

Japoński manicure glowlifestyle.pl-024

Jakieś trzy tygodnie temu ściągnęłam hybrydy po prawie trzech miesiącach noszenia ich non stop. Zaraz po ściągnięciu moje paznokcie nie wyglądały dobrze, były matowe, cienkie i rozdwojone. Przyczyną tego stanu nie były tylko hybrydy, chociaż jak wiadomo one też nieco niszczą paznokcie, a moje z natury są raczej kruche i często mi się łamią i rozdwajają. Postanowiłam więc tym razem zadbać nie tylko o ładny wygląd, ale i stan moich paznokci i zdecydowałam się na japoński manicure.

Pewnie jesteście ciekawi co to takiego ten japoński manicure?

Japoński manicure nie jest japoński tylko z nazwy, narodził się ponoć ponad 400 lat temu i wymyśliły go japońskie arystokratki, które chciały żeby ich paznokcie wglądały naprawdę wyjątkowo i poszukiwały na to sposobu. Czyli przez te 400 lat nic się nie zmieniło, bo kobiety na całym świecie dalej chcą mieć piękne i zadbane nie tylko dłonie ale i paznokcie.

Poszukiwanie naprowadziły owe arystokratki na to, że  intensywne nacieranie płytki paznokcia odpowiednimi substancjami sprawia, że zyskuje ona blask rzadko spotykanej różowej perły, ale to nie wszystko. Najbardziej istotne okazało się to, że  paznokcie poddawane takiemu zabiegowi stawały się widocznie zdrowsze.

Dla kogo japoński manicure będzie odpowiedni?

Dla każdego, kto chce mieć piękne i zdrowe paznokcie, ale przede wszystkim dla osób takich jak ja, które te paznokcie mają słabe, łamliwe, rozdwajające się i nie mogą sobie z nimi poradzić. Co ważne zabieg mogą stosować zarówno kobiety jak i mężczyźni. Jest on wykonywany na naturalnych niczym nie pomalowanych paznokciach, a jedyny efekt wizualny to ładnie błyszcząca płytka paznokcia, dlatego panowie nie muszą się go obawiać.

Na czym polega japoński manicure ?

Wykonanie japońskiego manicure nie jest skomplikowane i pewnie z powodzeniem można by sobie kupić zestaw do jego wykonania i robić go samemu w domu. Jednak ja w tej kwestii wolę się oddać w profesjonalne ręce, po prostu są zabiegi, które lubię robić u kosmetyczki, zawsze to chwila wytchnienia i relaksu.

W skład zestawu wchodzą:

1. Pasta P.Shine + zielona polerka do wcierania,
2. Puder P.Shine + różowa polerka do wcierania,
3. Dwustronny pilniczek do skracania i matowienia płytki paznokcia przed zabiegiem,
4. Plastikowa szpatułka do odpychania skórek i nakładania past,
5. Ściereczka do jelonków (inna nazwa polerek, które są wykonane z delikatnej skóry jelenia).

Termin P. Shine oznacza dosłownie „błyszczeć” i rozpowszechnił go pierwszy dystrybutor produktu na rynek światowy.

Poniżej możecie obejrzeć takie zestawy, jak widzicie mini zestaw można kupić już za niecałe 100 zł:

Japoński manicure glowlifestyle.pl Japoński manicure glowlifestyle.pl-001

Przejdźmy jednak do samego manicure. Polega on na wcieraniu w płytkę paznokcia energicznymi ruchami specjalnej pasty, oraz pudru. W ich skład wchodzę same naturalne składniki, przede wszystkim krzemionka pochodząca z Morza Japońskiego, pyłek pszczeli, keratyna oraz witaminy A+E.

Pewnie jesteście ciekawi jak moje paznokcie wyglądały przed zabiegiem? Szczególnie na palcu wskazującym widać jak mocno się rozdwajały oraz łamały, paznokcie na kciukach też mam wiecznie połamane:

Japoński manicure glowlifestyle.pl-002 Japoński manicure glowlifestyle.pl-003

Zabieg został rozpoczęty od dezynfekcji rąk i zajęcia się skórkami, które u mnie są wiecznie suche, macie może jakiś sposób na nie?.

Japoński manicure glowlifestyle.pl-004

Następnie paznokcie za pomocą pilniczka zostały wyrównane, skrócone i zmatowione. Dobrze, że nie widzieliście miny Asi, która starała się nadać im kształt tak, aby nie było widać ubytków. Płytka paznokcia została lekko zmatowiona, aby składniki z pasty mogły w nią lepiej wniknąć.

Japoński manicure glowlifestyle.pl-013 Japoński manicure glowlifestyle.pl-012 Japoński manicure glowlifestyle.pl-014 Japoński manicure glowlifestyle.pl-005

Kiedy paznokcie zostały już odpowiednio przygotowane można się było zabrać za wcieranie pasty P. Shine. Do tego celu mamy specjalną zieloną polerkę, wykonaną ze skóry jelenia, a pastę należy wcierać energicznymi ruchami, w naturalne niczym nie pomalowane paznokcie, aż zaczną błyszczeć.

Japoński manicure glowlifestyle.pl-017 Japoński manicure glowlifestyle.pl-018

Na zdjęciu poniżej widać różnicę między paznokciami przed, a po wtarciu pasty:

Japoński manicure glowlifestyle.pl-019

Kiedy pasta jest już wtarta przychodzi pora na puder, ten z kolei wcieramy różową polerką, aby zabezpieczyć składniki zawarte w paście i pozwolić im wniknąć w płytkę paznokcia.

Japoński manicure glowlifestyle.pl-021

Po wtarciu pudru, trzeba było go delikatnie usunąć z powierzchni w okół paznokci i wetrzeć oliwkę w suche skórki.

Japoński manicure glowlifestyle.pl-026

A tutaj możecie już dokładnie zobaczyć różnicę, na jednej ręce japoński manicure już został wykonany, a na drugiej jeszcze nie.

Japoński manicure glowlifestyle.pl-008 Japoński manicure glowlifestyle.pl-009

Zabieg należy powtarzać co 2 – 3 tygodnie i należy go zrobić przynajmniej 2 – 3 razy.

Ja jestem na razie po jednym zabiegu, mogę Wam już napisać, ze paznokcie wyglądają o niebo lepiej. Efekt błyszczenia utrzymuje się już piąty dzień, a paznokcie są mocniejsze i twardsze niż do tej pory. Wyglądają bardzo ładnie i naturalnie.

Japoński manicure glowlifestyle.pl-024 Japoński manicure glowlifestyle.pl-023

Nie malowałam ich jeszcze, bo zaraz po zrobieniu japońskiego manicure nie można tego robić, trzeba odczekać kilka dni i liczyć się z tym, że lakier może się krócej trzymać.

Mam zamiar zrobić jeszcze dwa zabiegi i po tym czasie opiszę i pokażę Wam dokładnie jakie efekty udało mi się osiągnąć. Przekonamy się wtedy, czy stan paznokci uległ poprawie i czy warto robić japoński manicure.

Spotkaliście się już z japońskim manicure? A może ktoś robił i może się pochwalić efektami. Jeśli macie jakieś pytania dotyczące zabiegu piszcie śmiało, podpytam Asię i postaram się odpowiedzieć na nie przy poście z podsumowaniem.

Wszystkich którzy do tej pory wchodzili na moje wpisy z listy bloggera, proszę o dodanie bloga w Bloglovin, G+ lub zaprenumerowanie bloga przez e-mail, można to zrobić wpisując swojego maila na dole w prawej kolumnie. Na bieżąco są także aktualizowane wpisy na Facebooku.  Jak wiecie blog został przeniesiony i funkcjonuje teraz na własnej domenie i w WordPressie, dlatego bloger nie będzie już aktualizowany.