Podobno nie ma kobiet brzydkich, są tylko nieumalowane. Mówcie co chcecie, ale makijaż zmienia kobiety, dodaje im pewności siebie, wydobywa ich zalety. Oczywiście dobrze dobrany i zrobiony makijaż. Uwielbiam wszystko, co związane z makijażem, lubię się malować i mam wrażenie, że wychodzi mi to całkiem dobrze, dlatego z przyjemnością wybrałam się na warsztaty makijażu z marką Lorigine  i dziewczyny z Cracow Beauty Event’s.

ORGANIZATORZY 

Zacznę o tego, że ogromnie się cieszę, że takie wydarzenia są organizowane w Krakowie, czyli tuż pod moim nosem. Do tej pory częściej niż swoje rejony odwiedzałam Warszawę, bo miałam wrażenie, że u nas się nic nie dzieje! Bardzo więc ucieszyło mnie zaproszenie od dziewczyn z  Cracov Beauty Event’s oraz marki  Lorigine Minerals

Warsztaty odbyły się pod okiem  Ewy – PR Lorigine, Dominiki – Dyrektorki Artystycznej  Lorigine Minerals oraz Anety – makijażystki i charakteryzatorki, przedstawicielki Emerald Project, a wzięło w nich udział 11 blogerek.

KOSMETYKI LORIGINE

Lorigine Minerals na naszym rynku miała swoją premierę w czerwcu 2017 roku, więc całkiem niedawno. Kosmetyki można dostać w dużych Rossmanach, na pewno są w Galerii Krakowskiej.

Lorigine to kosmetyki stworzone dla nowoczesnych, wymagających kobiet poszukujących innowacji technologicznych z dobroczynnym działaniem składników naturalnych, bezpieczeństwem ich stosowania oraz kobiecym i sensualnym efektem wykonanego makijażu.

Warsztaty makijażu odbyły się w knajpie o francuskim klimacie La Petit France, która mieści się przy ulicy Szpitalnej w Krakowie. O dziwo tym razem prawie bez żadnych zawirowań dotarłam na miejsce. Prawie, bo raz mi się udało wysiąść nie na tym przystanku co trzeba. No dobra dwa razy, ale za drugim razem się szybko poprawiłam. Zaraz po wejściu przywitały mnie piękne dziewczyny i ogromny stół pełen kosmetyków i luster.

O CZYM ROZMAWIAŁYŚMY? 

Na początek Dominika opowiedziała nam o filozofii marki i samych kosmetykach. Dowiedziałyśmy się między innymi to, że produkty nie zawierają składników pochodzenia zwierzęcego i nie są testowane na zwierzętach i już zostały zgłoszone do certyfikatów PETA i CCIC. Produkty są także bezglutenowe, czyli są bezpieczne dla osób uczulonych na gluten, są to kosmetyki naturalne, wolne od parabenów i składników modyfikowanych genetycznie.

Wszystkie informacje były ogromnie ciekawa, ale prawda jest taka, że każda z nas od początku zacierała ręce, żeby dobrać się do kosmetyków przygotowanych dla nas i sprawdzić ich działanie na własnej skórze.

Jeszcze zanim zabrałyśmy się za malowanie, nie mogłyśmy zapomnieć o kawie.

MALUJEMY SIĘ !

Zaczęłyśmy od demakijażu i jak się okazało Loringine to nie tylko kosmetyki kolorowe, ale także pielęgnacyjne. My jako pierwsze w Polsce mogłyśmy poznać  i spróbować markę EVOIA by Lorigine. Ja swój makijaż zmyłam świetnym płynem micelarnym, który możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej :). Właściwie jest to woda micelarna i byłam zaskoczona, z jaką łatwością zmyła mój makijaż.

Od samego początku zainteresował mnie podkład mineralny rozświetlająco-wygładzający MYTHIQUE CHARM w odcieniu 03 Beige i to właśnie jego postanowiłam użyć do mojego makijażu.

Mam cerę mieszaną, w kierunku tłustej, a w dodatku trądzikową i dojrzałą. Pierwsze moje pytanie było więc do jakiej skóry jest przeznaczony ten podkład. Okazało się, że sprawdza się zarówno dla cer suchych, jaki i takich jak moje. Wiem, bo każda z nas ma praktycznie inną cerę, a wszystkie byłyśmy pod wrażeniem podkładu.

Mnie zachwycił tym, jak pięknie wyglądał na mojej skórze i jak komfortowo się nosił. Bardzo dobrze się rozprowadzał, po nałożeniu robił się „suchy” i satynowy. Czułam się w nim naprawdę komfortowo, moja skóra nie była obciążona i swobodnie oddychała. Bez dwóch zdań skuszę się na ten podkład przy najbliższej okazji.

Przy okazji muszę Wam pokazać, bo wiele dziewczyn szuka jasnego podkładu, jaki bardzo jasny jest kolor 01. W dodatku nie ma różowych tonów.

Nie tylko podkład mnie zresztą zachwycił. Za każdym razem jak wzięłam jakiś kosmetyk do ręki czy to tusz do rzęs, czy cień do powiek miałam ochotę krzyknąć: Muszę go mieć!

Zobaczcie jakie piękne kolory mają cienie. Każdy z tych na zdjęciu ma zatopione w sobie drobinki, dzięki czemu na oku wyglądają genialnie. Ja wiem, że ja przy swojej błyszczącej cerze od świecących kosmetyków powinnam się trzymać z daleka. Nic jednak nie poradzę na to, że je uwielbiam.

Ten tusz też okazał się świetny. Zrobił mi rzęsy do nieba, no dobrze do czoła, a każda była pięknie rozdzielona.

W oko wpadła mi tez cudna pomadka, a nawet dwie. To są właśnie kolory, w których ja czuję się najlepiej.

Nie mogę Wam nie wspomnieć o pudrze HD, którym utrwaliłam podkład. Jest on całkowicie biały i niesamowicie drobno zmielony. Używam go już od jakiegoś czasu, bo dostałyśmy go w prezencie i jak na razie bardzo dobrze mi się sprawdza. Pięknie trzyma w ryzach moją kapryśną cerę przez kilka godzin i bardzo ładnie wygląda na twarzy.

Aby makijaż był kompletny, dobrałam sobie też odpowiedni bronzer. Do mojego typu urody doskonale pasował nr 015. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie także rozświetlacze, a szczególnie ten w złotym kolorze.

Skorzystałam także z okazji i poprosiłam profesjonalistkę, żeby mi pokazała jak mogłabym malować moje brwi i maskować ich ubytki.

Potem wszyscy chcieli mieć takie ładne brwi ;).

W międzyczasie odbywał się także pokaz makijażu na modelce. Wykonany został przez Anetę – makijażystkę i charakteryzatorkę, przedstawicielkę Emerald Project. Oczywiście w całości został wykonany marką  Lorigine. Żałuję, że to nie ja byłam na miejscu modelki.

I niech mi ktoś powie, że makijaż nie wydobywa piękna kobiety.

SAME PYSZNOŚCI

Mnie ogromnie podobały się takie praktyczne zajęcia, jednak wszystko co dobre się kiedyś kończy, więc i tym razem przyszedł czas, aby odłożyć pędzle. Jednak to nie był jeszcze koniec naszego spotkania. Po warsztatach przeszliśmy do kolejnego bardzo przyjemnego zajęcia, czyli próbowania specjałów serwowanych w  La Petit France. Wszystko smakowało naprawdę wyśmienicie.

 Wszystko miało trwać 2,5 godziny, ale jak to zwykle bywa w wyśmienitym towarzystwie, miałyśmy mnóstwo tematów i nie chciało nam się rozstawać, więc zamiast do 14:30 siedziałyśmy sobie w najlepsze do 16:30 :). Ja bawiłam się doskonale i mam nadzieję, że to nie ostatnie takie spotkanie w Krakowie, w którym miałam przyjemność uczestniczyć.

 

Na koniec muszę się też pochwalić prezentami, które ze sobą przywiozłam. Jest to wyżej wspomniany puder HD, róż do policzków w zaskakującym, ale pięknym kolorze, który świetni mi pasuje i pięknie roziskrzony cień do powiek.

Dajcie koniecznie znać, jak Wam się podobają takie wydarzenia i czy miałybyście ochotę na warsztaty makijażu? Który kosmetyk najbardziej wpadł Wam w oko?