Poddałam się!

Nie wiem czy pamiętacie jak w kwietniu pisałam Wam o moich ćwiczeniach i moim planie treningowym na kolejne miesiące?No właśnie,  bo ja też nie pamiętam ;).!

Nie wiem co mi się stało, ale dopadła mnie  taka niechęć do ćwiczeń, a nawet nie niechęć tylko niemoc jakaś, że niczym jej nie mogłam przełamać. Napaliłam się na Chodakowską, poćwiczyłam 2 miesiące i tak po prostu z dnia na dzień przestałam, a im więcej dni upływało tym mniej mi się chciało wracać do ćwiczeń.
Co nie znaczy, że przez te 2 miesiące nie robiłam całkiem nic, coś tam próbowałam. Zamiast „treningu z gwiazdami” Chodakowskiej zaczęłam robić „skalpel”, zapału starczyło mi na kilka treningów. Potem trochę jeździłam na rowerze stacjonarnym. W maju przez dwa tygodnie miałam zabiegi rehabilitacyjne na kręgosłup, do których dodatkowo dokupiłam ćwiczenia z miłą panią fizykoterapeutką. Także w każdym miesiącu niby coś próbowałam, ale w porównaniu z poprzednimi miesiącami było to bardzo niewiele.
Aż w końcu się poddałam. Przestałam kombinować, wymyślać i wróciłam do tego co niezawodne, tzn niezawodne u mnie, czyli do Aerobicznej 6 Weidera. A6W jest to zestaw 6 aerobowych ćwiczeń fitness. Ćwiczenia te służą do wzmocnienia mięśni brzucha oraz poprawienia ich rzeźby.  Doskonały zestaw ćwiczeń na brzuch zarówno dla osób chcących schudnąć, jak i dla tych, którzy chcą wypracować sobie „kaloryfer”. Ćwiczenia te są rozłożone na 42 dni. Mi udało się przejść je do końca trzy razy. Wiele razy mi się nie udało i kończyłam po 2-3 tygodniach. Zwykle powodem był ból kręgosłupa, który A6W niestety bardzo obciąża. Poniżej możecie zobaczyć cały plan ćwiczeń rozpisany na każdy dzień.

Dzisiaj jestem po 15 dniu, także do końca zostało mi jeszcze trochę. Oczywiście jak skończę opiszę Wam efekty.

Bardzo jestem ciekawa czy ćwiczyłyście kiedyś Aerobiczną 6 Weidera i jakie dzięki niej osiągnęliście efekty. Napiszcie mi proszę jakie są Wasze ulubione i niezawodne zestawy ćwiczeń. A najbardziej jestem ciekawa co Was do tych ćwiczeń motywuje i jak sobie radzicie z „nie chce mi się” ? 🙂