Ombre ombre i prawie po ombre ;), czyli znowu byłam u fryzjera ;)

Po niewidzialnym farbowaniu wytrzymałam dwa dni i znowu poszłam do fryzjera. Tym razem postawiłam na cięcie i koniec końców zdecydowałam się na boba. Tył mam ścięty do szyi i tu już praktycznie nie ma rozjaśnionych włosów. Pozostałości ombre widać jeszcze z przodu, tam gdzie włosy są najdłuższe.
Dla przypomnienia przed zmianą:

I kolejne zdjęcia już po:
Jak możecie zauważyć włosy są ciągle dwukolorowe, zostało na nich ciut ombre i refleksów, przez co moim zdaniem wyglądają bardzo fajnie. Z fryzury jestem niesamowicie zadowolona, bo w końcu widać jakąś zmianę. Ciągle takie same, długie włosy już mi się bardzo znudziły i potrzebowałam odmiany. Zmiana jak dla mnie jest spora, lata nie miałam tak krótkich włosów. Tym razem trochę nie byłam pewna czy będę zadowolona z takiej długości, ale przy następnej wizycie u fryzjera mam zamiar jeszcze bardziej skrócić włosy.

Wydaje mi się że bob bardzo mi pasuje, co myślicie?