Dlaczego nie podobało mi się w Klockolandzie ?

Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie

Ogród Botaniczny nas rozpieścił, dzieci były bardzo zadowolone, wszystko ich interesowało i bawiły się świetnie. Nie straszne nam były nawet wycieczki, które zwiedzały Ogród w tym samym czasie co my. Ochoczo, więc zgodziłam się na kolejną wyprawę, tym razem do Klockolandu. Jak było? I dlaczego nie podobało mi się w Klockolandzie, tego dowiecie się już za chwilę 🙂

Zacznijmy od tego, że Klockoland na czas wakacji przeniósł się z Alei 29 listopada na rynek. Poprzednią lokalizację kilka razy odwiedziła koleżanka z dziećmi i tak im się podobało, że i nas namówili na wyjazd. Dużo miejsca, fajne zabawki, tańsze bilety. Ja byłam tylko na rynku, więc nie mogę porównać. Opowiem Wam za to o Klockolandzie na Mikołajskiej.

Mieliśmy sopory niefart, bo chwilkę przed nami zjawiła się spora wycieczka. Trzeba było czekać, żeby kupić bilety i zejść do właściwych sal, które znajdowały się w piwnicy. Jak się jednak okazało, czekanie nie było jeszcze takie złe. To, co zobaczyłam potem, wprawiło mnie zwyczajnie w osłupienie! Bilety to koszt 18 zł za osobę, dzieci do 4 lat nie płacą. Za pięć biletów zapłaciliśmy 90 zł. Kupując bilet możemy na zabawach spędzić nawet cały dzień, jeśli starczy nam siły i cierpliwości. My chcieliśmy uciekać po 20 minutach i gdyby nie to, że szkoda nam było kasy wydanej na wejściówki, tak byśmy na pewno zrobili.

Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie

Moje dzieci uwielbiają Lego. Mamy tysiące klocków, przeróżne serie i naprawdę sporą kolekcję zestawów, zarówno dla chłopca, jak i dla dziewczynki. Pomysł wydawał się więc idealny, a jednak nie było tak fajnie, jakby mogło być.

Po pierwsze powierzchnia nie jest zbyt duża. Dwie sale jedna ze sterowanymi robotami, druga z miejscem do zabawy klockami i zestawami do oglądania.

Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie

Tu druga sala:

Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie

Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie

I miejsce gdzie można było pobawić się klockami:

Dlaczego nie podobało mi się w Klodzkolandzie

Wspomniałam Wam, że weszliśmy praktycznie razem z wycieczką. Nie wiem, jak najlepiej Wam opisać to zobaczyłam. To było jak atak szarańczy 😀 dzieci wbiegły i zaczęły wszystko psuć :D. Wkładały ręce za szyby, wykolejały pociągi, jeśli do jakieś zabawki dało się dostać to tylko dlatego, że już się zepsuła i straciły nią zainteresowanie.

Na moich oczach trzy może czterolatek wyszarpał szybę, za którą jeździł pociąg i próbował go stamtąd zabrać. Na szczęście mu się nie udało, bo mama była szybsza.

Ja nie mówię, że moje dzieci są takie super grzeczne, ale to była już przesada! Dopiero wtedy mogliśmy się czymś pobawić, kiedy wycieczka została podzielona na grupy i zabrana przez animatorów. Wtedy jednak większość czasu spędzaliśmy czekając, aż to czym chcemy się bawić zostanie naprawione.

Rozmawiałam też z obsługą i dowiedziałam się, ze w trakcie przeprowadzki wiele robotów uległo uszkodzeniu i to niestety było widać.

W sumie spędziliśmy tam półtorej godziny, potem zaliczyliśmy jeszcze rynek:

I pyszną pizze 🙂

Żeby nie wyszło na to, że tylko marudzę, był i bardzo pozytywny aspekt tej wycieczki. Dzieci przypominały sobie o swoich klockach lego, posegregowały je i podobno nawet mają zamiar odbudować te wszystkie zamki, ciężarówki, policje i straże pożarne :).

Jeśli, więc tak jak nas najdzie Was ochota, żeby w te wakacje odwiedzić Klockoland, zastanówcie się jeszcze raz ;). Jeśli jednak Wam nie przejdzie, nie wchodźcie czasem za żadną wycieczką.

O naszej wizycie w Ogrodzie Botanicznym możecie poczytać tutaj:

Ogród Botaniczny, czyli gdzie się wybrać z dziećmi w wakacje?

Podpowiedzcie gdzie jeszcze są fajne miejsca dla dzieci w Krakowie ?