Isadora matowa pomadka w płynie 11 cool mauve

Isadora matowa pomadka w płynie

Matowa pomadka to niezbyt często używany przeze mnie kosmetyk, no chyba że trafi mi się jakaś wyjątkowo fajna. Piękny kolor, ciekawa formuła i niewysuszanie ust, to zdecydowanie cechy bardzo pożądane. Isadora matowa pomadka w płynie spełnia wszystkie te oczekiwanie i  śmiało mogę powiedzieć, że jest to moja ulubiona i najchętniej używana przeze mnie w ostatnim czasie pomadka.

Kolor

Nie ukrywam, że od pierwszego momentu pomadka Isadory urzekła mnie przede wszystkim kolorem. To zdecydowanie mój odcień, w którym wyglądam i czuję się rewelacyjnie. Jest to połączenie brudnego różu z odrobiną fioletu i szarości. Chłodny i bardzo elegancki. Taki nadziak tylko ciut bardziej intensywny. Moim zdaniem jest to  idealna pomadka nie tylko na co dzień, ale jak dla mnie to i na imprezę świetnie się nada. Już sam  kolor robi całą robotę. Jeszcze jakby tak mieć go na czym pokazać, ale nawet na moich mizernych ustach wygląda bardzo fajnie.

Isadora matowa pomadka w płynie

W żaden sposób nie jest to odcień krzykliwy, bo w takich ja niestety nie czuję się najlepiej, ale i tak zwraca na siebie uwagę.

Opakowanie

Pomadka ma ładne opakowanie i świetny aplikator. Jest delikatnie ścięty i precyzyjny, a przy okazji tak łatwy w użyciu, że  można się pomalować i bez lusterka.

Isadora matowa pomadka w płynie

Formuła i trwałość

Formuła pomadki jest płynna, ale nie tak znowu oczywista. Dla mnie to taki delikatny mus, który bez problemu rozprowadza się na ustach. Nie jest jednak tak, jak w większości pomadek, które po chwili zasychają na tępy mat i ściągają usta. Zaraz po nałożeniu wygląda w sumie jak błyszczyk i można ją łatwo zetrzeć, jednak po czasie zastyga i staje się bardziej odporna. O ile w początkowej fazie odbija się na kubku z kawą, to później już zdecydowanie nie.  Jak dla mnie jest całkiem trwała, a jak już schodzi z ust, to robi to równomiernie. Jestem naprawdę ogromnie z niej zadowolona. Tym bardziej że nie masakruje mi ust. Po kilku godzinach noszenia wymagają one oczywiście nawilżenia, ale wystarczy wtedy pomadka ochronna i wszystko wraca do normy. Zdecydowanie polecam Wam zarówno samą pomadkę, jak i kolor 11 cool mauve. Właśnie zajrzałam do mojej szuflady z kosmetykami i odkryłam, tam tak na szybko 6 pomadek w takim odcieniu. Może nie są identyczne, ale bardzo bardzo podobne i to jest dowód na to, że naprawdę lubię taki kolor. Jeśli zaglądacie na mój Instagram, to na pewno w najbliższym czasie je Wam tam pokaże.

Tymczasem rzućcie okiem jak pomadka prezentuje się na moich ustach.

Dajcie koniecznie znać, jak Wam się podoba taki kolor. Zajrzyjcie do swoich kosmetyczek i powiedzcie mi, czy każda pomadka jaką macie jest w zupełnie innym kolorze, czy tak jak ja macie kilka podobnych? 

 

  1. Poniewaz kazda pomadke predzej czy pozniej zjem to stawiam tylko na te naturalne chociaz kolor tej tutaj jest naprawde kuszacy..

Możliwość komentowania została wyłączona.